Czy warto pozwać bank o WIBOR?

Ale czy można tak po prostu pozwać bank? Oczywiście, aby doprowadzić do usunięcia WIBOR-u z umowy, trzeba przekonać sąd, a w tym celu potrzebne będą mocne argumenty. Jakie są zatem szanse, że wiborowicze powtórzą sukces frankowiczów?

Czym jest WIBOR?

Na początku warto wyjaśnić, czym jest kwestionowany przez konsumentów wskaźnik. WIBOR to skrót od Warsaw Interbank Offered Rate, a według definicji jest to stopa procentowa, po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom.

Stopa ta jest ustalana według procedury opisanej przez spółkę GPW Benchmark SA, będącą administratorem wskaźników referencyjnych. WIBOR jest zmiennym wskaźnikiem używanym w umowach zawieranych z bankami i wpływa on na oprocentowanie kredytu oraz wysokość rat – gdy zatem wskaźnik WIBOR rośnie, zwiększa się rata udzielonego kredytu.

Co wiborowicze zarzucają bankom?

Prawnicy reprezentujący powodów najczęściej wytykają bankom brak prawidłowego informowania o ryzyku zmiany oprocentowania, a także zaniechanie wyjaśnienia w umowach sposobu ustalania wskaźnika WIBOR.

Wiborowicze zwracają szczególną uwagę, że przed podpisaniem umów kredytowych, nie został im doręczony regulamin WIBOR, w którym to opisana jest procedura jego ustalania, wobec czego nie może ich wiązać. Banki zwykle odsyłały klientów do regulaminu opublikowanego na stronie internetowej GPW Benchmark, co jednak nie spełnia wymogu doręczenia.

@@

Pojawiają się także poważne zarzuty wobec samego wskaźnika WIBOR, który – zdaniem powodów – jest ustalany w sposób niepoprawny. Problem w tym, że według definicji, WIBOR ma odzwierciedlać stopę procentową, po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom, gdy tymczasem wskaźnik ten ustalany jest w drodze tzw. fixingu, czyli sposobu ustalenia jednolitej ceny danego dobra lub usługi, który opiera się na mechanizmie innym niż rynkowy.

Mówiąc prościej, wskaźnik WIBOR ustalany jest de facto na podstawie deklaracji banków, a podawane przez nich dane nie odzwierciedlają rzeczywistych transakcji. W dodatku podkreśla się, że taki sposób ustalania wskaźnika jest niejasny, a zatem powinien zostać wyeliminowany ze wszystkich umów kredytowych.

Iść do sądu, czy nie iść?

Nie ma jeszcze linii orzeczniczej w kwestii sporów dotyczących zmiennego oprocentowania według wskaźnika WIBOR. Pozwy dopiero zaczynają napływać do sądów. Głośno jest na temat pierwszych zabezpieczeń udzielanych przez sądy na czas trwania postępowania.

Są też pierwsze wyroki – niestety i takie, w których sądy oddaliły powództwo w całości (chociażby wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 4 września 2023 r. sygn. akt I C 694/23). Wyroki te są nieprawomocne – oznacza to, że mogą ulec zmianie w przypadku ich zaskarżenia do sądu wyższego szczebla.

Warto jednak zauważyć, że każdy stan faktyczny sprawy jest inny, a banki stosowały różne postanowienia w zawieranych z kredytobiorcami umowach. Wiele zależy więc od treści samej umowy.

Autorka: adwokat, specjalizuje się w sprawach cywilnych gospodarczych i egzekucyjnych

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wzrosła średnia wartość faktury i zainteresowanie faktoringiem wśród MSP

Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, na podstawie sierpniowych wskaźników makroekonomicznych, zwracają uwagę na spadek finansowania bankowego i leasingu wśród polskich przedsiębiorstw. Wskazują, że alternatywnym źródłem pozyskiwania finansowania staje się faktoring.

Według danych GUS, liczba wykupionych faktur wzrosła w 2022 r. do 10,3 proc., natomiast wartość wierzytelności osiągnęła pułap 84 mld zł. To skok o 20 proc. względem poprzedniego roku. Tym samym rynek faktoringowy jest jedynym w Polsce, którego wzrost przekracza wysokość inflacji.

Budownictwo pierwsze w kolejce po faktoring

Z kolei według danych firmy faktoringowej NFG najwięcej faktur w segmencie mikro- i małych przedsiębiorstw zlecają branże: budowlana, transportowa, usługowa i przemysłowa. Z tą różnicą, że w 2023 r. w stosunku do roku poprzedniego jeszcze bardziej wzrósł udział w finansowaniu branży budowlanej (z 30 do 33 proc.), a zmalał udział przemysłu (z 8 do 6 proc.). W ciągu roku wzrosła natomiast średnia wartość faktury oddanej do finansowania z 7.824 zł w październiku 2022 r. zł do 8.943 zł w październiku 2023 r.

Tak duży, bo 14-procentowy wzrost średniej wartości faktury przekazanej do finansowania, oznacza, że firmy w transakcjach B2B w ostatnim czasie po prostu zaczęły wystawiać faktury na coraz wyższe kwoty. To skutek podniesienia przez nie cen produktów lub usług i przerzucenia wysokich kosztów działalności na klientów.

Dodatkowo widzimy, że przedsiębiorcy w tym roku wybierają dłuższe okresy finansowania faktur, czyli że potrzebują dłużej obracać gotówką od firmy faktoringowej. Największy „głód” gotówki utrzymuje się w budownictwie. Dziś podmioty z tego sektora stanowią 1/3 wszystkich klientów faktoringowych.

@@

3/4 mikrofirm w pułapce oczekiwania na pieniądze

Za wyższością faktoringu nad kredytem czy leasingiem przemawia to, że skutecznie niweluje on problem tzw. luki w budżecie firmy, powstałej na skutek czekania na płatność od kontrahenta. Wystawioną fakturę z odroczonym terminem płatności można zgłosić przez Internet do faktora i w kilka minut otrzymać pieniądze na konto. Mówimy wówczas o faktoringu internetowym (tzw. eFaktoringu).

Dodatkową zaletą jest to, że wydatki związane z faktoringiem można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu, co może znacząco obniżyć podatek. A główny cel faktoringu to przede wszystkim zabezpieczenie płynności finansowej i rozwoju przedsiębiorstwa.

Dzięki tym licznym udogodnieniom eFaktoring jest coraz chętniej wybierany przez najmniejsze przedsiębiorstwa, realizujące sprzedaż towarów i usług z odroczonym terminem płatności i świadczące usługi na rzecz innych kontrahentów, zwykle większych firm.

Te ostatnie, nierzadko, w relacjach B2B wykorzystują swoją dominującą pozycję, wstrzymując bądź opóźniając płatności i przyczyniając się tym samym do utraty płynności finansowej swojego mniejszego partnera biznesowego. Jak pokazuje nasze badanie „Barometr wydatków firmowych”, w takiej sytuacji może być nawet 3/4 jednoosobowych działalności gospodarczych w całym kraju.

4 wskazówki dla poszukujących

Faktoring odgrywa ważną rolę w zarządzaniu płynnością finansową firm. To sposób na szybkie uwolnienie pieniędzy z wystawionych faktur i stworzenie warunków do rozwoju przedsiębiorstwa. Jednak rynek usług faktoringowych jest dynamiczny i podlega zmianom. Stąd trafna decyzja o wyborze firmy faktoringowej powinna opierać się na bieżących informacjach z rynku oraz obserwacji trendów. Warto też wcześniej dokonać analizy swojego biznesu i własnych potrzeb. Wybierając firmę faktoringową, pamiętajmy o 4 zasadach:

  • skala biznesu – faktoring to usługa elastyczna, dopasowana do indywidualnych potrzeb. Dlatego wybierając faktora, należy uwzględnić tylko takich dostawców, którzy mają doświadczenie w obsłudze konkretnych przedsiębiorstw. Istnieją firmy faktoringowe specjalizujące się w obsłudze mikro- i małych działalności, jak również takie, które koncentrują się na dużych przedsiębiorstwach i korporacjach. Wybór dostawcy dostosowanego do wielkości firmy może finalnie wpłynąć na jakość obsługi.
  • dostępność przez Internet – to kolejna ważna kwestia, zwłaszcza dla mikro- i małych przedsiębiorców. Korzystanie z faktoringu w dowolnym miejscu i o dowolnej porze dnia i nocy pozwala zaoszczędzić czas oraz uprościć administrację.
  • oferta – istnieje wiele różnych form faktoringu, takich jak jawny, cichy, zaliczkowy czy ekspresowy i nie każdy faktor je oferuje. Należy więc dokładnie zorientować się w ofercie firmy faktoringowej, z którą chce się związać na dłużej. Im szerszy wachlarz usług, tym bardziej elastycznie można dobierać rozwiązania do swoich potrzeb.
  • struktura kosztów – ceny za usługi faktoringowe mogą się różnić nie tylko wysokością, ale również strukturą kosztów. Zrozumienie, jakie opłaty są wliczone

w cenę faktoringu (np. finansowanie, monitoring, niewykorzystany limit), pozwoli uniknąć nieporozumień związanych z kosztami.

Warto również sprawdzić w KRS, jak długo firma faktoringowa funkcjonuje na rynku, jaka jest jej struktura właścicielska oraz kapitał zakładowy. W Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji Gospodarczej można z kolei sprawdzić, czy dany faktor nie ma długów, które mogłyby wpłynąć na jakość jego usług i tym samym stabilność biznesu jego klientów.

Radzę też skontaktować się z infolinią, aby ocenić poziom obsługi i dowiedzieć się więcej o współpracy. Na koniec warto zebrać informacje o kilku wyselekcjonowanych faktorach, a następnie dokładnie je przeanalizować i porównać.

Autor: ekspert NFG

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zanim spotkamy się w sądzie… – polubowne dochodzenia należności

Kontrahent lub klient, który dokonał zakupu, podpisał umowę, w której zobowiązuje się do regulacji kosztów w modelu subskrypcyjnym lub płatności ratalnej, zawarł umowę kredytową lub leasingową, a nie wywiązuje się z założeń to w Polsce „chleb powszedni”. 8 na 10 firm ma styczność z nierzetelnymi płatnikami, często jest to wynik tzw. zatorów finansowych. Z badania firmy Kaczmarski Inkasso wynika, że nawet co piąta mikrofirma nie płaci kontrahentom w terminie, bo sama nie otrzymuje płatności na czas. Co więcej, tylko jedna firma na sto spodziewa się polepszenia swojej sytuacji finansowej w tym kwartale – wynika z raportu EFL.

Brak regulacji zobowiązań w terminie to poważniejszy problem, niż mogłoby się wydawać. Tylko w pierwszych trzech miesiącach tego roku upadłość ogłosiły 122 firmy, czyli blisko 39 proc. więcej, niż w pierwszym kwartale minionego roku. Problem ten dotyczy też gospodarstw domowych, w których również płynność finansowa może zostać zachwiana w wyniku różnych – nieprzewidzianych zdarzeń i diametralnie rosnących kosztów życia, co potwierdza nasze badanie Sytuacja na rynku Consumer Finance.

Trzeba czekać? Można działać

Sytuacja, w której klient lub kontrahent spóźnia się z zapłatą rachunku, unika płatności, wymaga podjęcia działania ze strony wierzyciela. Badania i doświadczenie rynku windykacji wskazuje, że im wcześniej tego typu interwencje zostaną podjęte, tym większa szansa na spłatę zobowiązania. A o jakich działaniach mowa?

@@

Wierzyciel ma szereg możliwości dochodzenia spłaty swoich pieniędzy. Zdecydowanie najradykalniejszą z dróg jest proces sądowy i egzekucja komornicza. To oczywiście skuteczna ścieżka postępowania, ale zarówno dla wierzyciela, jak i dłużnika może być ona rozciągnięta w czasie, dotkliwa, angażująca, kosztowna, stresująca. Zanim więc zdecydujemy się na tak zdecydowane działanie, warto podjąć próbę dochodzenia należności polubownie – m.in. ze specjalistycznym wsparciem firm windykacyjnych.

W III kwartale 2022 r. wyspecjalizowane podmioty windykacyjne w Polsce obsługiwały długi o wartości ponad 150 mld zł. To kwota wyższa o blisko 9 proc. wobec zobowiązań podlegających windykacji w analogicznym okresie 2021 r. Na koniec 2021 r. główne firmy windykacyjne według GUS odzyskały blisko 6,3 mld zł wierzytelności.

Jak podkreślają firmy zrzeszone w projekcie „Windykacja? Jasna Sprawa!” ZPF, ważne jest, by mieć wypracowane właściwe – własne procedury działania w zakresie dochodzenia należności. Natomiast wsparcie wyspecjalizowanych podmiotów w wielu przypadkach może być niezastąpione.

Skutecznie, efektywnie i… „bezboleśnie”

Dochodzenie należności w sposób polubowny, to forma dialogu z osobą zadłużoną i narzędzia, które motywują do spłaty. Wyspecjalizowane firmy windykacyjne mają opracowane rozwiązania, które pokazują osobie zalegającej z płatnościami różne możliwości wspierające ich w spłacie długu – a wśród nich m.in. rozłożenie zobowiązania na dogodniejsze w spłacie raty lub cykliczne przypominanie o regulacji rachunku. Takie działania przynoszą w wielu przypadkach pożądany efekt i pozwalają uniknąć przykrych konsekwencji dochodzonych drogą sądową.

Z pewnością działania podejmowane przez firmy windykacyjne, choć działają w imieniu wierzyciela, to najczęściej są korzystniejsze dla osoby zadłużonej, niż roszczenie dochodzone przed sądem. Windykacja jest też etapem możliwości negocjacji warunków spłaty, co często stawia dług w znacznie korzystniejszym świetle i roztacza przed nim bardziej optymistyczną perspektywę, niż mogłoby się to wydawać wcześniej.

Autor: prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zatrudnię foundera, od zaraz. Czy inwestowanie w start-upy to tylko pogoń za mar

Usłyszałem, że start-upy kojarzą się im z wydawaniem ciężko zarobionych pieniędzy, z lifestylem, z funduszami rozdawniczymi. Jeden z moich znajomych opowiedział, jak jako doświadczony przedsiębiorca miał okazję mentorować founderów start-upów jednego z parków technologicznych – pomysły bez sprawdzonej potrzeby, bez technologii zmieniającej świat lub rozwiązującej problemy, bez innowacji. Z natury są to „misie”. „Misie wydaje”.

Wspomniany kolega miał nawet okazję uczestniczyć w turystyce start-upowej do Doliny Krzemowej. Park go zaprosił na wycieczkę bez planu i bez celu. Pierwsze spotkanie odbyło się z polskimi founderami, którzy pracują w Kalifornii od 10 miesięcy. Grupa rozentuzjazmowanych polskich turysto-founderów słuchała o doświadczeniach ciężkiej pracy w konkurencyjnym otoczeniu.

@@

O wierze we własny produkt tak mocnej, że founderzy zamienili wygodny 400-metrowy dom w Warszawie, w jakim mieszkali z rodzinami, na 40-metrowe mieszkanko, w którym żyją z dziećmi. Dowiedzieli się, że żłobek to koszt bagatela 2.000 USD. Z każdą minutą optymistyczne nastroje turystów spadały, sięgając stopniowo podłogi. I kolega nie zainwestuje swoich ciężko zarobionych w „zabawę w start-upy”.

Sam tak właśnie pamiętam prowadzenie swojego start-upu. To ciągłe pasmo wyrzeczeń. Praca po 20 godzin na dobę, 7 dni w tygodniu. Gigantyczna odpowiedzialność za decyzje, z których każda może przekreślić długą pracę – Twoją i zespołu. To wszystko odbywa się kosztem rodziny, relacji z żoną i dziećmi, zdrowia, realizacji własnych potrzeb.

Skutków tych wyrzeczeń nie da się szybko cofnąć, można tylko starać się je naprawić po fakcie, ale na to potrzeba czasu. Jak uzmysłowisz sobie, ile oddajesz, to szybko zdasz sobie sprawę, że nie poświęcisz wszystkiego tylko dla pieniędzy. To tak nie działa. Motywuje Cię pogoń za marzeniami, za chęcią poprawy lub zmiany świata na lepsze. Na koniec, dla nielicznych jest nagroda, a dla pozostałych ciężka lekcja.

Autor: Partner Bitspiration Booster

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zatrudnię foundera, od zaraz. Czy inwestowanie w start-upy to tylko pogoń za mar

Usłyszałem, że start-upy kojarzą się im z wydawaniem ciężko zarobionych pieniędzy, z lifestylem, z funduszami rozdawniczymi. Jeden z moich znajomych opowiedział, jak jako doświadczony przedsiębiorca miał okazję mentorować founderów start-upów jednego z parków technologicznych – pomysły bez sprawdzonej potrzeby, bez technologii zmieniającej świat lub rozwiązującej problemy, bez innowacji. Z natury są to „misie”. „Misie wydaje”.

Wspomniany kolega miał nawet okazję uczestniczyć w turystyce start-upowej do Doliny Krzemowej. Park go zaprosił na wycieczkę bez planu i bez celu. Pierwsze spotkanie odbyło się z polskimi founderami, którzy pracują w Kalifornii od 10 miesięcy. Grupa rozentuzjazmowanych polskich turysto-founderów słuchała o doświadczeniach ciężkiej pracy w konkurencyjnym otoczeniu.

O wierze we własny produkt tak mocnej, że founderzy zamienili wygodny 400-metrowy dom w Warszawie, w jakim mieszkali z rodzinami, na 40-metrowe mieszkanko, w którym żyją z dziećmi. Dowiedzieli się, że żłobek to koszt bagatela 2.000 USD. Z każdą minutą optymistyczne nastroje turystów spadały, sięgając stopniowo podłogi.

I kolega nie zainwestuje swoich ciężko zarobionych w „zabawę w start-upy”.
Sam tak właśnie pamiętam prowadzenie swojego start-upu. To ciągłe pasmo wyrzeczeń. Praca po 20 godzin na dobę, 7 dni w tygodniu. Gigantyczna odpowiedzialność za decyzje, z których każda może przekreślić długą pracę – Twoją i zespołu. To wszystko odbywa się kosztem rodziny, relacji z żoną i dziećmi, zdrowia, realizacji własnych potrzeb.
Skutków tych wyrzeczeń nie da się szybko cofnąć, można tylko starać się je naprawić po fakcie, ale na to potrzeba czasu. Jak uzmysłowisz sobie, ile oddajesz, to szybko zdasz sobie sprawę, że nie poświęcisz wszystkiego tylko dla pieniędzy. To tak nie działa. Motywuje Cię pogoń za marzeniami, za chęcią poprawy lub zmiany świata na lepsze. Na koniec, dla nielicznych jest nagroda, a dla
pozostałych ciężka lekcja.

Autor: Partner Bitspiration Booster
 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Konto w zagranicznym banku nie jest dostępne dla polskiego urzędu skarbowego

Urzędy korzystają z tego przywileju coraz częściej, przez co podatnicy tracą dostęp do swoich pieniędzy, zwykle niespodziewanie i nie znając przyczyn blokady.

Nic dziwnego, że Polacy szukają stabilnych ekonomicznie krajów, gdzie można założyć konto bankowe i bezpiecznie przechowywać pieniądze własne lub prowadzonej firmy. Dywersyfikacja portfela i przechowywanie oszczędności w różnych krajach jest zawsze dobrym pomysłem i nie trzeba posiadać ogromnych oszczędności, aby miało to sens.

Dlaczego warto założyć konto za granicą?

Konto za granicą, założone w kraju o stabilnej sytuacji gospodarczej i bezpiecznym systemie bankowym jest dobrym sposobem na przechowywanie nadwyżek posiadanej gotówki własnej lub firmowej oraz dodatkowo na zabezpieczenie ich przed blokadą urzędu skarbowego czy też komornika.

Może być ono jednak także przydatne, jeśli chcemy inwestować pieniądze na zagranicznych rynkach lub jeśli prowadzimy firmę i mamy sporo klientów za granicą. To jest także dobre rozwiązanie dla osób prowadzących działalność w branżach, które są uznawane za „high risk”. Założenie konta dla firmy z sektora hazard czy nawet krypto jest w Polsce utrudnione lub niemożliwe.

Kolejną zaletą jest anonimowość, którą można uzyskać, zakładając konto w niektórych lokalizacjach lub w powiązaniu z założeniem firmy. Konto takie nie będzie jednak do końca dobrym rozwiązaniem dla osób, które chcą je traktować jak rachunek bieżący używany do wydatków w Polsce.

Polacy mogą zakładać konta w dowolnym innym kraju Unii Europejskiej, na takich samych zasadach jak obywatele tego kraju, zgodnie z dyrektywą 2014/92/UE. Również w krajach poza UE mamy nieograniczony dostęp do bankowości, chociaż banki mogą wymagać większej liczby dokumentów do założenia rachunku.

Czy środki przechowywane na zagranicznym koncie, są bezpieczne od blokad US?

Jest to jedno z najczęściej przewijających się pytań. Niedoskonały system STIR, który wyposażył urzędy skarbowe w możliwość blokady środków na koncie bankowym podatnika, budzi strach przedsiębiorców, dla których nagła utrata dostępu do środków na rachunku, może oznaczać utratę biznesu.

Nie jest to strach nieuzasadniony – według danych Ministerstwa Finansów, w pierwszym kwartale 2023 r., skarbówka zablokowała o 54 proc. więcej rachunków niż w tym samym okresie poprzedniego roku. £ączna kwota zablokowanych środków to ponad 22 mln zł. Niejasne wytyczne i powody blokad oraz procedury odwoływania się w US, powodują, że można paść ofiarą niesłusznej blokady środków zupełnie niespodziewanie, a straty wynikłe z braku dostępu do pieniędzy firmy, będą nie do odrobienia.

Dobrą wiadomością jest to, że polski urząd skarbowy, nie ma możliwości korzystania z systemu STIR w odniesieniu do zagranicznych kont, więc nie grozi nam niespodziewana blokada środków. Skarbówka może jedynie ścigać zaległe należności podatkowe poprzez tzw. międzynarodową egzekucję podatkową, za pomocą wyroków wykonawczych i poprzez urzędy w danym kraju.

Ma to odniesienie tylko do kont założonych w krajach UE, o których istnieniu US ma wiedzę i oznacza dość uciążliwą procedurę. Jeśli zaś chodzi o konta założone poza krajami Unii Europejskiej, kwestia egzekucji zaległości podatkowych zależy od treści umów międzynarodowych zawartych między Polską a danym krajem, w którym dłużnik ma konto i od przepisów wewnętrznych kraju.

@@

Czy konto za granicą jest anonimowe?

Anonimowość kont dotyczy zwykle chęci ukrycia konta przed polskimi urzędami czy też komornikami lub nawet współmałżonkami. Istnieją też osoby, które po prostu chcą chronić swoją prywatność.

Sam fakt założenia konta za granicą, nie czyni go niewidocznym dla polskich organów czy też anonimowym. Dzieje się tak dopiero od kilku lat, w ciągu których większość krajów na świecie, wdrożyło CRS, czyli Common Reporting Standard. Jest to automatyczny system przekazywania informacji bankowych pomiędzy krajami i każdy kraj będący w systemie, automatycznie przekazuje do Polski informacje o rachunkach założonych przez polskich rezydentów podatkowych, a także stanie konta na ostatni dzień roku.

Jest jednak możliwość posiadania anonimowego konta, o którym polskie urzędy nie będą miały wiedzy. Taką możliwość dają albo kraje spoza systemu CRS lub też stworzenie struktury z wykorzystaniem podmiotu prawnego posiadającego rachunek.

Jakie konto najbezpieczniejsze?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Bezpieczeństwo pieniędzy w banku zależy od wielu czynników, takich jak stabilność gospodarcza kraju, system gwarantowania depozytów, ryzyko niewypłacalności banku, wysokość oprocentowania i opłat.

Podczas samodzielnego wyboru banku pod uwagę należy wziąć kilka aspektów: czy kraj należy do systemu gwarancji depozytów, sprawdzenie wiarygodności i stabilności banku (współczynnik wypłacalności, odsetek kredytów zagrożonych czy rating kredytowy), reputacja, warunki oferty i regulamin konta, ze szczególnym uwzględnieniem informacji o kosztach, ryzykach i środkach ochrony środków, dostępność i jakość obsługi klienta.

Czy konta zagraniczne mają gwarancję?

Gwarancja środków bankowych zapewniana przez rząd to temat zwykle mylnie rozumiany i błędnie powodujący obawy przed zakładaniem kont w innych krajach, jawiących się jako mniej bezpieczne. Tymczasem wszystkie kraje unijne mają obowiązek zapewnić gwarancję bankową do minimum 100 tysięcy euro dla środków ulokowanych w bankach i kasach oszczędnościowych założonych na ich terenie.

Oznacza to, że nasze środki są chronione do tej kwoty w razie niewypłacalności danego podmiotu finansowego niezależnie od tego, w którym z krajów unijnych założymy konto. Kraje mogą dowolnie zwiększyć kwotę gwarantowaną, ale nie mogą jej zmniejszyć.

W krajach poza Unią, systemy gwarancji mogą się różnić. Np. w Norwegii gwarancja wynosi 200 tys. euro, zaś w USA do 250 tys. USD.

Autorka: dyrektor zarządzająca Admiral Tax oraz Admiral Private

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wzrosły grzywny skarbowe, ale ceny ubezpieczeń skarbowych pozostają na dotychcza

Płaca minimalna wzrosła od 1 stycznia o 16 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem, a w lipcu czeka nas kolejna podwyżka, która spowoduje, że będzie ona aż o 20 proc. wyższa niż w 2022 r. To niesie ze sobą szereg konsekwencji – jedną z nich będzie wzrost wysokości grzywien z tytułu wykroczeń i przestępstw skarbowych. Oznacza to, że dziś maksymalna kara wynosi 33,5 mln zł, a od lipca będzie to ponad 34,5 mln złotych.

W ciągu ostatnich kilku lat przedsiębiorcy musieli zmierzyć się z wieloma istotnymi zmianami w systemie podatkowym, ale zeszły rok był w mojej ocenie rekordowy pod tym względem. W związku z tym ryzyko popełnienia błędów nieustannie rośnie, a ich konsekwencje mogą być poważne oraz są coraz „droższe”.

Rynek ubezpieczeń daje możliwość zabezpieczenia się na wypadek takich konsekwencji w postaci ubezpieczeń podatkowych, m.in. ubezpieczenia skarbowego. Wzrost wysokości kar powinien znaleźć odzwierciedlenie w wyższej sumie ubezpieczenia, jeśli chcemy mieć podobny poziom zabezpieczenia jak w ubiegłym roku.

Jak działa ubezpieczenie skarbowe?

Głównym zadaniem takiej polisy jest zabezpieczenie ubezpieczonego przed finansowymi konsekwencjami błędów lub zaniechań w wykonywanych czynnościach księgowych. Umowa ubezpieczenia, co do zasady, zakłada wsparcie w dwóch obszarach.

Po pierwsze, w kwestii odpowiedzialności cywilnej pracownika wobec pracodawcy z tytułu uchybień zawodowych, czyli za błędy popełnione przy wykonywaniu czynności księgowych. Co ważne dotyczy to również osób zatrudnionych na podstawie kontraktu menedżerskiego lub umów cywilnoprawnych.

Po drugie, ubezpieczony może liczyć na wsparcie finansowe dotyczące kosztów związanych z postępowaniami karnoskarbowymi. Są to m.in. koszty obrony, sądowe, stawiennictwa, opinii prawnych. A co najważniejsze – zakładają refundację nałożonych kar i grzywien. Jest to jedyne na rynku ubezpieczenie uwzględniające skutki finansowe decyzji i wyroków na gruncie prawa karnoskarbowego.

Warto również pamiętać, że w odróżnieniu od większości innych ubezpieczeń, polisy te w zakresie ochrony prawnej nie zawierają wyłączenia winy umyślnej osoby ubezpieczonej. W przeciwnym wypadku ubezpieczenie mogłoby nie spełnić swojej podstawowej funkcji.

@@

W końcu zdecydowana większość spraw podatkowych kończy się orzeczeniem winy umyślnej. Ta zasada dotyczy jednak tylko tej części wsparcia ubezpieczyciela. W kwestii OC wobec pracodawcy wina umyślna jest standardowo wyłączona z ochrony. Jak widać, polisa skarbowa zapewnia więc istotne i szerokie wsparcie dla przedsiębiorców i ich pracowników.

Co ważne, mimo rosnącej wartości kar, nie zauważam wzrostu kosztu tego ubezpieczenia w stosunku do ubiegłego roku. Warto też pamiętać, że zwiększenie sumy ubezpieczenia, nawet o 20 proc., nie oznacza proporcjonalnego wzrostu składki.

Ponadto suma ubezpieczenia jest tylko jednym z elementów, na których podstawie wyliczana jest składka za polisę. Ubezpieczyciele biorą również pod uwagę liczbę osób objętych ubezpieczeniem, branżę oraz wysokość przychodów podmiotu, który zawiera polisę, ponieważ dopiero połączenie ze sobą tych informacji daje możliwość prawidłowego oszacowania ryzyka.

W ocenie ubezpieczycieli największym ryzykiem obarczona jest podstawa ubezpieczenia, czyli pierwsze kilkaset tysięcy, milion złotych ochrony ubezpieczeniowej. Składka za kolejne poziomy ochrony wzrasta nieproporcjonalnie.

Kogo może chronić polisa skarbowa?

Ochroną ubezpieczeniową w polisie skarbowej objęte są osoby wykonujące czynności księgowe oraz czynności kadrowe w przedsiębiorstwie lub instytucji, jak również osoby wykonujące funkcje zarządcze i nadzorcze w tym zakresie.

Zatem ochrona dotyczy również osób, które w sposób pośredni wykonują wskazane czynności, czyli: członków zarządu odpowiedzialnych za sprawy finansowe i kadrowe, dyrektorów finansowych, czy prokurentów.

Ubezpieczenie skarbowe może zostać zwarte w dwóch formach:

  1. Bezimiennej – co do zasady polisę taką zawiera firma dla swoich pracowników.
  2. Imiennej – w tym przypadku osoby wykonujące np. czynności księgowe mogą zawrzeć taką polisę indywidualnie.

Autor: broker ubezpieczeniowy, Manager ds. Obsługi Klientów Strategicznych w EIB SA

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Płatności mobilne lubimy, ale boimy się blackoutu i utraty dostępu do pieniędzy

Rola tradycyjnego pieniądza w gospodarce maleje. Jeszcze dekadę temu nie wyobrażaliśmy sobie świata bez monet i banknotów. Dziś, szczególnie w dużych miastach, żeby zrobić zakupy, wystarczy wziąć ze sobą telefon. Nie potrzeba nawet kart, bo korzystamy z ich wirtualnych odpowiedników bądź z systemów transakcyjnych mobilnych, takich jak BLIK.

Dodatkowo, rosnący rynek e-commerce zachęca nas do płatności online. Tradycyjny pieniądz jednak „walczy” i nawet przykład sklepów oferujących sprzedaż online pokazuje, że ma się całkiem dobrze. Coraz częściej wybierana jest bowiem opcja zapłaty za pobraniem lub odbiór towaru w wybranym sklepie i zapłacenie za niego gotówką.

Na pierwszym miejscu należy bezwzględnie stawiać wygodę klientów. Technologia, a szczególnie sztuczna inteligencja ma pomagać w wyborze, a nie manipulować naszymi decyzjami. Tworząc konkretne rozwiązanie, musimy zostawiać wybór między opcjami, które konsumenci wskazali w badaniach, np. testach użyteczności i grupach fokusowych. Stąd np. przy wielu kasach samoobsługowych pojawia się możliwość płatności gotówką.

Istotnym czynnikiem, który może mieć wpływ na wybór metody płatności, jest edukowanie osób, które czują się niepewnie z płatnościami bezgotówkowymi. Ten rodzaj płatności jest najmniej popularny wśród seniorów, którzy jednak – jak pokazują badania – są otwarci na nowe metody płatności. To grupa społeczna, którą można zaktywizować, pochylając się nad barierami, które uniemożliwiają korzystanie z nowych technologii.

Gotówka trzyma się mocno

Brytyjskie badania opublikowane w Forbes pokazują, że konsumenci nadal postrzegają gotówkę jako ważną część krajobrazu płatności, a 28 proc. klientów nie rozważyłoby zakupów w sklepie, który nie oferuje płatności cyfrowych. Pandemia z pewnością była czynnikiem zmieniającym przyzwyczajenia, ale tylko 10 proc. kupujących stwierdziło, że planuje całkowite przejście na transakcje bezgotówkowe w ciągu najbliższych kilku lat. Co stanowiło tylko wzrost o jeden procent w stosunku do danych sprzed COVID-19. Natomiast 50 proc. konsumentów planuje w przyszłości dokonywać co najmniej 25 proc. transakcji gotówką.

Jak jest w Polsce? Z danych Narodowego Banku Polskiego w pierwszym kwartale 2022 r. przy użyciu kart dokonano transakcji na łączną kwotę 243,5 mld zł. W porównaniu do poprzedniego kwartału ich wartość zmniejszyła się o 11,5 mld zł, co stanowi spadek o 4,5 proc. Nie oznacza to jednak wprost spadku popularności bezgotówkowych form płatności.

Zaprzeczają temu choćby statystyki BLIKA, polskiego systemu płatności mobilnych. W ostatnim kwartale 2021 r. użytkownicy BLIKA zrealizowali 240 mln transakcji, a w całym roku ponad 763 mln. Na koniec roku z systemu płatności mobilnych aktywnie korzystało 10 mln osób. £ączna wartość transakcji w czwartym kwartale wyniosła 32,6 mld zł, natomiast rok zamknął się kwotą 103,3 mld zł. BLIK jest dostępny dla wszystkich klientów bankowości mobilnej – to ponad 22 mln aktywnych aplikacji.

Aby konsumenci jeszcze mocniej zaangażowali się w płatności cyfrowe, muszą być one dostępne i atrakcyjne dla wszystkich. Interfejs zarówno wersji mobilnej, jak i strony internetowej powinien mieć nie tylko nowoczesny wygląd, lecz także być też intuicyjny oraz funkcjonalny. Jak do tego dążyć? Choćby poprzez użycie nowoczesnych technologii.

Według Grand View Research, amerykańsko-indyjskiej firmy analitycznej, wielkość globalnego rynku rozwiązań do przetwarzania płatności wynosiła w 2019 r. około 33 mld USD. Pandemia przyspieszyła zmiany i oczekuje się wzrostu aż do 2027 r., który przekraczać będzie 14 proc. rocznie.

@@

Pamiętajmy o wykluczonych

Wśród europejskich liderów transformacji bezgotówkowych są kraje nordyckie, takie jak Szwecja, Finlandia i Norwegia. To akurat nie dziwi, bo te państwa charakteryzują się wysokim poziomem równości finansowej i zaawansowaniem technologicznym. Jednak i tam wprowadzano hamulce przed zbyt szybkim wprowadzeniem gospodarki bez pieniądza tradycyjnego. Tak, aby osoby wykluczone lub z terenów wiejskich nie zostały w tyle za resztą społeczeństwa.

Przykładem są Indie, bo gdy polityka tamtejszego rządu przesunęła się w kierunku zachęcania społeczeństwa do bezgotówkowych transakcji, rolnicy nie mogli kupować nasion do swoich upraw. Co więcej, osoby o niskich zarobkach były zmuszone wybierać między pracą a spędzeniem dnia w kolejkach, aby wymienić gotówkę w banku.

To tylko pokazuje, jak wrażliwym tematem są pieniądze. Gdy nie mamy ich w formie, która jest dla nas najbardziej sprzyjająca, tracimy poczucie bezpieczeństwa. Takie konkluzje wydają się oczywiste, ale jeśli nie wsłuchamy się z należytą uwagą w słowa użytkowników, i to jeszcze przed wprowadzeniem konkretnego rozwiązania, to będziemy musieli się wycofywać z niego rakiem albo w najlepszym przypadku zainwestować dodatkowe środki, aby spełnić wymagania sporej grupy odbiorców.

Biometryka zadba o bezpieczeństwo

Część konsumentów obawia się, że metody płatności bezgotówkowych są zależne od technologii, które mogą być awaryjne. Na przykład, gdyby doszło do katastrofy powodującej duże przerwy w dostawie prądu lub awarię łączy internetowych, gospodarka zostałaby sparaliżowana i nikt nie byłby w stanie dokonać płatności. Dodatkowo używanie gotówki daje niektórym poczucie większej kontroli nad danymi osobowymi, a wielu ludzi staje się coraz bardziej zaniepokojonych tym, jak ich dane są gromadzone i udostępniane przez korporacje.

Brak zaufania do obecnych technologii nie jest nieuzasadniony. Ponieważ cyberataki i przypadki oszustw stają się coraz powszechniejsze, bezpieczeństwo transakcji finansowych online wymaga coraz większego poziomu ochrony. Analizując doświadczenia użytkowników, sugerujemy firmom, aby coraz śmielej korzystali z rozwiązań biometrycznych, takich jak odciski palców, skaner siatkówki czy twarzy lub nawet sprawdzanie intonacji głosu.

Z naszych badań, które przeprowadzaliśmy m.in. na potrzeby banku Santander, wiemy, że takie rozwiązania cieszą się coraz większym zaufaniem wśród odbiorców i chętniej korzystają oni z aplikacji lub stron internetowych, które zapewniają bezpieczeństwo właśnie w ten sposób.

Według ankiety, przeprowadzonej przez Ping Identity, amerykańską firmę programistyczną, wynika, że niemal każdy ekspert od spraw bezpieczeństwa chciałby, aby firmy, dla których pracują, odeszły od haseł. Powód jest prozaiczny. Danych biometrycznych nie da się zgubić, a ich podrobienie jest bardzo trudne.

Ariadna £uszczyńska – Senior Business Development & Marketing Specialist w Symetria UX
Iga Kryza – UX Researcher w Symetria UX

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Handel kryptowalutami

Unia Europejska pracuje nad przyjęciem Rozporządzenia w sprawie rynku kryptoaktywów (tzw. MICA, ang. Markets in Crypto-assets). Zgodnie z projektem wymagania dla podmiotów, które chcą zajmować się działalnością w zakresie handlu kryptowalutami, znacznie wzrosną.

Zostanie wprowadzony m.in. obowiązek uzyskania zezwolenia czy opublikowania odpowiedniego dokumentu informacyjnego, który ma być zatwierdzany przez odpowiednie organy krajowe. Dodatkowo zmienią się wymogi organizacyjne czy wymogi w zakresie zabezpieczenia ostrożnościowego.

Może więc dojść do sytuacji, w której dotychczasowy wpis do rejestru podmiotów zajmujących się kryptowalutami po uchwaleniu i wejściu w życie Rozporządzenia MiCA dla części podmiotów stanie się niewiążący.

Rozporządzenie reguluje kryptoaktywa, dzieląc je na 3 następujące kategorie:

  1. Tokeny powiązane z aktywami.
  2. Tokeny będące pieniądzem elektronicznym/e-pieniądzem.
  3. Kryptoaktywa inne niż tokeny.

Dla dwóch pierwszych kategorii obowiązkowe będzie pozyskanie zezwolenia, które będzie bardziej formalne i przede wszystkim będzie wymagało spełnienia wielu warunków. Między innymi posiadania odpowiednich procedur, polityk czy odpowiednich pracowników, posiadających wiedzę i doświadczenie.

Ustanowiono też konkretne wymogi w zakresie osób zarządzających, w szczególności w zakresie nieskazitelności charakteru. Zasadniczo więc firmy świadczące usługi w zakresie kryptowalut muszą być bardzo transparentne dla organów kontrolujących ich działalność na terytorium Polski.

@@

Ochrona konsumentów

Rozporządzenie ma na celu zwiększenie stopnia ochrony konsumentów, którzy inwestują w kryptowaluty. Dlatego przewidziano nową kategorię podmiotów, czyli „świadczących usługi doradcze w zakresie kryptowalut”.

W ten katalog będą wpisywać się głównie różnego typu doradcy nakłaniający do inwestycji w obszarze aktywów cyfrowych. Oznacza to, że tego typu podmioty również będą musiały spełnić pewne oczekiwania.

Dostawcy usług w zakresie kryptoaktywów świadczący usługę doradztwa powinni przygotować sprawozdanie podsumowujące potrzeby i oczekiwania klientów, a także przekazywane porady. Ponadto dostawcy usług w zakresie kryptoaktywów, którzy posiadają zezwolenie na świadczenie doradztwa w zakresie kryptoaktywów, zapewniają, aby osoby fizyczne udzielające porad na temat kryptoaktywów lub usług w zakresie kryptoaktywów w ich imieniu, miały wiedzę i doświadczenie niezbędne do wypełniania ich obowiązków.

Dodatkowo dostawcy usług w zakresie kryptoaktywów, którzy posiadają zezwolenie na świadczenie doradztwa w zakresie kryptoaktywów, ustanawiają, utrzymują i wdrażają zasady i procedury umożliwiające im gromadzenie i ocenę wszystkich informacji niezbędnych do przeprowadzenia tej oceny w odniesieniu do każdego klienta. Podejmują oni odpowiednie kroki w celu zapewnienia wiarygodności informacji zgromadzonych na temat swoich klientów lub potencjalnych klientów.

Powyższe działania mają na celu zwiększenie ochrony konsumentów, w szczególności nieposiadających odpowiedniego doświadczenia i wiedzy w zakresie kryptowalut.

Kto będzie podlegał obowiązkowi uzyskania zezwolenia zgodnie z MICA

W pierwszej kolejności należy wskazać, że o wydanie zezwolenia będą mogły ubierać się jedynie osoby prawne posiadające siedzibę statutową w państwie członkowskim Unii Europejskiej. Zezwolenie mogą uzyskać emitenci kryptowalut, którzy dokonują oferty publicznej tokenów powiązanych z aktywami w Unii lub ubiegają się o dopuszczenie takich aktywów do obrotu na platformie obrotu kryptoaktywami.

Zezwolenie udzielone przez właściwy organ jest ważne w całej Unii i umożliwia emitentowi oferowanie tokenów powiązanych z aktywami, w odniesieniu do których uzyskał zezwolenie, w całej Unii oraz ubieganie się o dopuszczenie takich tokenów powiązanych z aktywami do obrotu na platformie obrotu kryptoaktywami.

@@

Jak uzyskać zezwolenie?

W celu uzyskania zezwolenia na prowadzenie kantoru kryptowalut należy złożyć wniosek zawierający określone informacje:

  • adres i status emitenta ubiegającego się o zezwolenie,
  • program działań określający model biznesowy, jaki emitent ubiegający się o zezwolenie zamierza wdrożyć,
  • opinię prawną, w której stwierdza się, że tokeny powiązane z aktywami nie kwalifikują się jako instrumenty finansowe, pieniądz elektroniczny, depozyty ani lokaty strukturyzowane,
  • szczegółowy opis zasad zarządzania przyjętych przez emitenta ubiegającego się o zezwolenie,
  • dane identyfikacyjne członków organu zarządzającego emitenta ubiegającego się o zezwolenie,
  • dowód potwierdzający, że osoby fizyczne cieszą się nieposzlakowaną opinią oraz mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie, aby zarządzać emitentem ubiegającym się o zezwolenie,
  • w stosownych przypadkach dowód potwierdzający, że osoby fizyczne, które posiadają, bezpośrednio lub pośrednio, ponad 20 proc. kapitału zakładowego lub praw głosu emitenta ubiegającego się o zezwolenie, lub które w jakikolwiek inny sposób sprawują kontrolę nad wspomnianym emitentem ubiegającym się o zezwolenie, mają nieposzlakowaną opinię i odpowiednie kompetencje,
  • polityki i procedury,
  • opis ustaleń umownych z osobami trzecimi,
  • opis polityki ciągłości działania emitenta ubiegającego się o zezwolenie,
  • opis mechanizmów kontroli wewnętrznej i procedur zarządzania ryzykiem,
  • opis procedur i systemów zapewniających bezpieczeństwo, w tym cyberbezpieczeństwo, integralność i poufność informacji,
  • opis procedur rozpatrywania skarg emitenta ubiegającego się o zezwolenie.

Następnie wniosek jest oceniany przez odpowiednie organy i wydawane jest zezwolenie. Sama procedura ubiegania się o wydanie zezwolenia jest bardzo sformalizowana, należy przedstawić wiele dokumentów, udzielić stosownych informacji i wyjaśnień, co i tak nie gwarantuje, że podmiot uzyska zezwolenie. Projekt decyzji w zakresie udzielenia zezwolenia lub odmowy jest przedstawiany wnioskującemu oraz innym instytucją finansowym celem wydania opinii.

Nowe prawo będzie oznaczać też większe kary za działanie na rynku kryptowalut bez wymaganych zezwoleń. W przypadku naruszenia przepisów właściwe organy mogą nałożyć sankcje pieniężne do 5 mln EUR lub 3 proc. rocznego obrotu w przypadku osób prawnych lub 700 tys. EUR w przypadku osób fizycznych.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czy polskie fundusze Venture Capital zwracają pieniądze?

¯eby inwestycja w fundusz się zwróciła, potrzebne jest zrozumienie matematyki. Zwroty z VC rozkładają się według prawa potęgowego. Co to oznacza? Tylko nieliczne startupy osiągną spektakularny sukces. Cała reszta to tzw. „długi ogon”. Musisz pogodzić się z tym, że utopisz większość zainwestowanych środków.

„Długi ogon”

Koncepcja „długiego ogona” (long tail) posłużyła Chrisowi Andersonowi do opisu biznesów internetowych. W jego modelu chodziło o to, że z „długiego ogona” też można czerpać korzyści. Amazon może zarabiać na rzadko kupowanych produktach. Spotify również, zachęca niszowych twórców do obecności na platformie.

Jak się jednak okazało, tylko najpopularniejsi wykonawcy przyciągają. Całej reszty nikt nie słucha. Sprzedaż niszowych produktów zawsze pozostaje niszowa. Amazon zarabia na niej poprzez programy zachęcające sprzedawców do reklamy. Ty jako inwestor dostarczasz środków funduszom VC, by mogły realizować własne strategie. Czy jesteś w nich najważniejszy? Czy ich celem rzeczywiście jest Twój zysk?

90 proc. zysków VC pochodzi z 10 proc. Cała reszta, co najmniej 9 na 10 startupów, nigdy nie zwróci nawet zainwestowanych w nie środków. Inwestora powinno interesować więc, by ten jeden sukces wynagrodził mu inwestycje w plankton – długi ogon nietrafionych pomysłów. W Polsce jednak większość funduszy zadowala się nijakimi rezultatami. Nie szuka najlepszych, ale takich, które zrealizują jakiś założony zwrot. To tak, jakby w branży muzycznej stawiać na kapele podwórkowe zamiast na Queen.

Szansa na zwroty typu tysiąc razy istnieje tylko, jeżeli celowo założysz z góry, że VC większość środków przepala na inwestycje nietrafione – z „długiego ogona”. Cały czas licząc na to, że jedna z nich okaże się wyjątkiem: przyniesie zwrot, który z nawiązką sfinansuje całą resztę i pozwoli spektakularnie się wzbogacić. Może jeden startup na dziesięć ma szansę zwrócić pieniądze. Może jeden na pięćdziesiąt zwróci je razy sto. Niestety, szansa na sukces takich spółek nie wyjdzie w żadnym Excelu. A fundusze kochają Excela.

W Polsce fundusze nie chcą iść w przełomowe technologie i podejmować ryzykownych decyzji. Jeśli celujesz w zwrot typu dwa razy – sądzą, że szansa na porażkę startupu jest mniej więcej taka sama, jak sukcesu, niezależnie od tego, co robi. Ograniczają się więc do inwestowania w to, co daje im szansę na zwroty rzędu 50 proc. Wybierają standardowe, znane modele biznesowe z przychodami, które można przewidzieć Excelem. Tam trafiają na konkurencję podobnych startupów, więc ryzyko upadku jest spore.

@@

Załóżmy, że jeden z dziesięciu startupów przyniesie 50 proc. zysku. Załóżmy, że VC celuje tylko w znane modele biznesowe. Właśnie przegrał! I tak upadnie mu dziewięć projektów. A ten jeden, który wygra, nawet jak zrobi dwa razy zysk, a nie 50 proc., to cały fundusz stracił właśnie razy pięć. Bo przyjął błędne, bardzo zachowawcze założenia. Bo nie wychylił się poza to, co może wyczytać w Excelu i co wiedzą wszyscy.

Potencjał straty w takim modelu jest taki sam jak w modelu nastawionym na większe ryzyko. Potencjał zysku zaś znacznie mniejszy. Przy tej samej liczbie inwestycji to się po prostu nie spina.

Jaka jest recepta?

Nie kupując innowacji technologicznej, fundusz nie zapewni sobie przewagi. ¯eby jednak to osiągnąć, funduszami powinni zajmować się matematycy i fizycy albo ludzie, którzy realizowali już wcześniej przełomowe biznesy. Nie finansiści czy marketingowcy. VC powinien mieć wiedzę techniczną (99 proc. funduszy w Polsce jej nie ma) i znać z doświadczenia wiele modeli biznesowych.

Tak jest w USA – w przypadku funduszy, które rzeczywiście działają. Zarządzający nimi prowadzili wcześniej własne startupy. Wiedzą, w których miejscach boli i są w stanie usunąć te pain points, mając przy okazji na to pieniądze. W Polsce również powinna powstać generacja ludzi, którzy wyszli z własnych startupów z dużymi exitami. Tylko oni mogą uzdrowić ten rynek.

Tymczasem funduszami zarządzają finansiści, którzy nie rozumieją tego rynku, bo nie inwestują swoich pieniędzy. Nigdy nie inwestowali swoich prywatnych, zarobionych środków jako aniołowie biznesu, tylko „inwestują swój czas i zamiast wynagrodzenia otrzymują udziały”. To żadna inwestycja! To nie jest żywa gotówka, którą – zamiast pojechać na wakacje – włożą w VC. Wolą dzielić się wyłącznie pieniędzmi publicznymi.

Wracając do koncepcji „długiego ogona”: jeśli VC zarządzają publicznymi środkami, zarabiają na jego obsłudze. Podobnie jak w Amazonie, nie muszą się martwić o to, że utrzymują niszowe rozwiązania. Podobnie jak w Spotify, niszowi twórcy zapewniają skalę. Pieniądze płyną od państwa (w Amazonie od sklepów, na dodatkową, konieczną reklamę), więc fundusze działają. Inwestorzy prywatni są niezbędną, ale nie tak ważną stroną tego biznesu.

Najwyższy czas to zmienić. Z punktu widzenia inwestora „długi ogon” powinien sam na siebie zarobić, a nie zasilać operatora. Jednak to inwestor musi walczyć, by VC znalazł nową Beyoncé czy nowy Queen, a nie serwował kolejną nudną kapelę podwórkową.

Autor: Partner Bitspiration Booster

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pranie brudnych pieniędzy – gra pozorów na coraz większą skalę

W 2020 r. stwierdzono w Polsce 638 przypadków prania brudnych pieniędzy, czyli wpuszczania do obiegu gospodarczego dochodów pochodzących z działalności przestępczej w celu nadania im „legalnego” charakteru. W 2017 r. było 365 takich przypadków.

Niepokojąca dynamika wzrostu dotyczy ogółu przestępstw określanych jako gospodarcze, czyli zorganizowanej przestępczości dotyczącej VAT-u, oszustw na portalach aukcyjnych czy podrabiania markowych produktów.

Jednocześnie ubiegłoroczny Bazylejski Indeks AML, niezależny raport oceniający ryzyko prania pieniędzy i finansowania terroryzmu (ML/TF) na całym świecie, wskazuje na średni globalny wzrost ryzyka prania pieniędzy w 110 ocenianych jurysdykcjach, pomimo zintensyfikowanych działań legislacyjnych zmierzających do zapobiegania temu procederowi. Przestępcy zdają się być o krok przed regulatorami.

Fazy prania brudnych pieniędzy

Proces wprowadzenia brudnych pieniędzy do systemu bankowego oraz do legalnego obrotu finansowego zazwyczaj dzieli się na 3 fazy. Mowa tu o: lokowaniu, maskowaniu i integrowaniu. Co istotne nierzadko poprzedza je faza zmiany miejsca ulokowania środków.

Przykładem takiego działania może być transfer kapitału między krajami, przemyt, inwestycja w złoto, biżuterię, a w dalszej kolejności przewiezienie dóbr i upłynnienie ich w innym państwie. Na etapie lokowania wykorzystuje się metody umożliwiające obejście kontroli bankowych, m.in.:

  • structuring, czyli dzielenie wpłat (fikcyjne osoby dokonują niewielkich wpłat poniżej progu rejestracji),
  • smurfing, czyli rozdrabnianie wpłat (wiele podstawionych osób dokonuje małych wpłat),
  • refining, wymiana banknotów (polega na wymianie walut o wartościach, które nie podlegają obowiązkowi rejestracji, przez osoby podstawione),
  • blending, polega na mieszaniu pieniędzy czystych i brudnych – (np. myjnie, restauracje albo kasyna).

@@

Layering, czyli maskowanie

Maskowanie jest działaniem polegającym na zatarciu wszelkich możliwych śladów, które mogą prowadzić do prawdziwego źródła kapitału.

W tej fazie dokonywanych jest wiele przelewów pieniężnych do różnych banków poprzez elektroniczne systemy przekazywania środków. Wtedy też występuje handel dobrami ekskluzywnymi, takimi jak kamienie szlachetne, czy złoto.

Integration, czyli integracja

Celem tej fazy jest przywrócenie wypranych środków do systemu gospodarczego. Środki mają już pozory legalności, o czym świadczyć mają dowody takie jak wydane dokumenty bankowe czy dokumenty z organizacji gospodarczych. Na tym etapie wykorzystywane są m.in. fikcyjne sprzedaże, restauracje, jak również smurfing.

Gdzie przestępcy najchętniej „piorą pieniądze” ?

Do prania brudnych pieniędzy przestępcy najchętniej wykorzystują przedsiębiorstwa usługowe, takie jak myjnie, pralnie, hotele, siłownie czy restauracje. Tego rodzaju punkty są o tyle użyteczne z punktu widzenia grup przestępczych, że trudno jest określić w ich przypadku istotę przepływów transakcji.

Jednak wraz z rozwojem technologii i elektronicznych form płatności przestępcy przenoszą tzw. pralnie do świata cyfrowego. Z danych Krajowej Oceny Ryzyka Prania Pieniędzy Oraz Finansowania Terroryzmu opublikowanych przez Ministerstwo Finansów w 2019 r. wynika, że najbardziej podatne na wykorzystanie w celu prania brudnych pieniędzy są elektroniczne usługi płatnicze oferowane przez poza bankowe podmioty. W tym scenariuszu dochodzi do transferu środków pochodzących z nielegalnych źródeł za pośrednictwem dostawców internetowych, w tym nieformalnych systemów do transferu pieniędzy.

Do obarczonych wysokim prawdopodobieństwem zaangażowania nielegalnych środków należą też bezgotówkowa wymiana walut, połączona z transferem środków, czy handel kryptowalutami. Skalę zjawiska obrazuje raport firmy Chainalysis z 2021 r. zajmującej się analizą blockchain, którego autorzy stwierdzają, że z szacowanych na 21,4 mld USD transakcji kryptowalutowych w 2019 r. działalność przestępcza stanowiła około 2,1 proc. (450 mln USD).

Trendy w walce z praniem pieniędzy

Na przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu (AML/CFT) przeznaczane są ogromne środki. Co roku na ten cel wydawanych jest od 715 mld do 1,87 bln euro na całym świecie. Takie kwoty nie dziwią, biorąc pod uwagę skalę zjawiska. Transakcje finansowe związane z handlem w latach 2006-2015 w blisko 150 krajach rozwijających się aż w 27 proc. były pozornie związane z bezprawnym finansowaniem.

Ponadto w około 45 proc. z nich doszło do przekazania środków finansowych do zagranicznych instytucji związanych z obrotem gotówkowym, co jest symptomatyczne dla mechanizmu prania pieniędzy. Z tego względu kraje świata próbują systematycznie nowelizować swoje przepisy w sposób adekwatny do istniejącego zagrożenia i nadążać za rozwiązaniami, które otwierają wciąż nowe możliwości przerzucania środków z nielegalnych źródeł.

Przykładowo Stany Zjednoczone w kwestii przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy wyróżniają dwa zakresy: działanie środków prewencyjnych (preventive or regulatory measures) oraz działanie prawa karnego (criminal measures). Ciekawy jest fakt, że początkowo prawo nakazywało rejestrowanie wszelkich transakcji pieniężnych powyżej 5 tys. USD.

Z uwagi na zbyt dużą liczbę zgłaszanych transakcji próg ten został zwiększony do 10 tys. USD. USA jest ewenementem wśród krajów świata, gdyż jako jeden z niewielu wymaga zgłaszania wszelkich transakcji gotówkowych powyżej wskazanej ustawowej granicy. Warto podkreślić, że Stany Zjednoczone kwestię prania pieniędzy spenalizowały dość wcześnie, gdyż już w połowie lat 80 – od obowiązywania ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy (The Money Laundering Control Act).

Nasz zachodni sąsiad wprowadził szereg ciekawych rozwiązań legislacyjnych pozwalających skuteczniej wykrywać i przeciwdziałać przestępstwom prania pieniędzy i finansowaniu terroryzmu – m.in karalność nawet prób prania pieniędzy. Jednocześnie StGB (Strafgesetzbuch – niemiecki kodeks karny) przewiduje też zwolnienie z kary, jeśli przestępca dobrowolnie zgłosi proceder właściwym organom. Warunkiem jest jednak, że w momencie zgłoszenia organy nie miały o nim wiedzy.

W Indiach z kolei ustawa o zapobieganiu praniu pieniędzy przewiduje konfiskatę mienia, które zrodziło się z takiego procederu lub było zaangażowane w taki mechanizm.

@@

Polskie przepisy

W Polskim prawie penalizacja tego zjawiska nastąpiła stosunkowo późno, bo dopiero na mocy ustawy z 12.10.1994 r. o ochronie obrotu gospodarczego i zmianie niektórych przepisów prawa karnego (Dz.U. Nr 126, poz. 615). Obecnie art. 299 KK chroni dobro w postaci legalnego pochodzenia środków pieniężnych i innych wartości majątkowych.

Penalizuje on wprowadzanie do obrotu gospodarczego środków pochodzących z przestępstwa. Przedmiotem przestępstwa prania brudnych pieniędzy są środki płatnicze, instrumenty finansowe, papiery wartościowe, wartości dewizowe, prawa majątkowe lub inne mienie ruchome, lub nieruchomości.

Co istotne znamię „korzyści związanych z popełnieniem czynu zabronionego, musi być udowodnione w postępowaniu karnym w taki sam sposób jak wszystkie pozostałe znamiona przestępstwa stypizowanego w art. 299 § 1 KK.

Przestępstwo określone w § 1 ma charakter powszechny, zatem może zostać popełnione przez każdego. Natomiast w przypadku § 2, sprawcą może być wyłącznie pracownik lub osoba działająca w imieniu lub na rzecz banku, instytucji finansowej lub kredytowej, lub innego podmiotu, na którym na podstawie przepisów prawa ciąży obowiązek rejestracji transakcji i osób dokonujących transakcji. Ważne jest również to, że przestępstwem jest już samo przygotowanie do czynów określonych w § 1 i 2 art. 299 KK.

Jednocześnie ustawodawca uznał tu za obligatoryjne orzeczenie przepadku przedmiotów pochodzących bezpośrednio albo pośrednio z przestępstwa, a także przepadek korzyści z tego przestępstwa, ewentualnie ich równowartości.

Podsumowanie

Pranie brudnych pieniędzy to problem globalny. Słabość prewencji, procedur i egzekucji prawa w jednym miejscu na świecie powoduje, że automatycznie staje się ono przyczółkiem przestępców i miejscem tworzenia anonimowych struktur umożliwiających pranie brudnych pieniędzy z całego świata.

Te same konsekwencje i ryzyka niesie bezgotówkowy przepływ środków, którego nie ograniczają przecież państwowe granice i regulacje pojedynczych krajów. Dlatego rozwiązania i procesy przeciwdziałania tego rodzaju przestępczości muszą być projektowane także na globalną skalę.

Autor: partner zarządzający, Kancelaria Prawna Skarbiec

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pożyczki bez BIK – doskonała opcja na zdobycie dodatkowej gotówki!

Pożyczki bez BIK online – dlaczego warto korzystać z takiej formy finansowania?
Jest wiele powodów, dla jakich warto zdecydować się na internetowe pożyczki bez weryfikacji BIK. Oto kilka z nich:

  • szybki proces weryfikacji wniosku,
  • możliwość dopełnienia formalności bez wychodzenia z domu,
  • ekspresowa wypłata należnych środków,
  • brak weryfikacji baz BIK, KRD, ERIF i innych,
  • ogromny wybór ofert na rynku.

Co ciekawe, wiele firm pożyczkowych proponuje także atrakcyjne oferty pożyczek bez BIK za darmo dla nowych klientów. Jak to działa? Wystarczy, że jeszcze nigdy nie korzystałeś z oferty wybranej instytucji pozabankowej, a otrzymasz możliwość ubiegania się o darmową pożyczkę – najczęściej 3000 złotych na okres 30 dni. Aby jednak oddać do tyle, ile pożyczyłeś, musisz spłacić dług w terminie. W przeciwnym razie firma pożyczkowa naliczy dodatkowe odsetki karne.

Czy pożyczki bez BIK są dla każdego? Jakie są warunki?

Pożyczki online bez BIK są stworzone z myślą o osobach potrzebujących dodatkowej gotówki z minimum formalności i w krótkim czasie. Musisz jednak wiedzieć, że do uzyskania pozytywnej decyzji o przyznaniu pożyczki, konieczne jest spełnienie kilku warunków:

  • pełnoletność,
  • obywatelstwo polskie,
  • posiadanie pełnej zdolności do czynności prawnych,
  • posługiwanie się aktywnym i własnym kontem bankowym, adresem e-mail oraz numerem telefonu.

Dopiero kiedy spełnisz podstawowe warunki finansowania w ramach pożyczki bez BIK, będziesz w stanie otrzymać dodatkową gotówkę – nawet w ten sam dzień, kiedy złożysz wniosek do wybranej firmy pożyczkowej.

Wnioskowanie o pożyczki bez BIK – jak to zrobić? Krok po kroku

Chcesz złożyć wniosek o pożyczkę bez BIK? W pierwszej kolejności musisz znaleźć atrakcyjne oferty finansowania, które spełnią Twoje oczekiwania. Na etapie poszukiwania ofert możesz posłużyć się rankingiem pożyczek dostępnym na stronie https://pozyczkowy-portal.pl/pozyczki-bez-bik/. W ten sposób nie tylko poznasz firmy pożyczkowe, które posiadają w swojej ofercie taką formę finansowania, ale także przeanalizujesz najważniejsze jego parametry, takie, jak:

  • dostępna kwota pożyczki,
  • okres spłaty,
  • oprocentowanie,
  • prowizja,
  • czas weryfikacji wniosku.

Jeśli już zdecydujesz się na złożenie wniosku o pożyczkę bez BIK do konkretnej firmy pożyczkowej, musisz:

  1. Wybrać instytucję pozabankową, która ma w ofercie pożyczki bez BIK.
  2. Uzupełnić wniosek bezpośrednio na stronie wybranej instytucji.
  3. Zweryfikować swoją tożsamość.
  4. Poczekać na wydanie decyzji o przyznaniu pożyczki – najczęściej w ciągu 15 minut.

To praktycznie wszystko, co musisz zrobić, aby zdobyć dodatkową gotówkę bez weryfikacji historii kredytowej BIK oraz innych baz dłużników.

W jakich sytuacjach warto zdecydować się na pożyczki bez BIK?

Jest co najmniej kilka sytuacji, w jakich warto pomyśleć nad złożeniem wniosku o pożyczkę bez BIK. Zawsze wtedy, kiedy banki odmawiają Ci udzielenia kredytu ze względu na negatywne wpisy w BIK, chcesz szybko pozyskać dodatkową gotówkę na dowolny cel lub cenisz sobie minimum formalności – skorzystaj z ofert finansowania pozabankowego bez BIK. Przed podjęciem finalnej decyzji zweryfikuj aktywne oferty na rynku, np. poprzez ranking pożyczek bez BIK i oceń swoje możliwości finansowe, aby nie popaść w jeszcze większe długi.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wymiana banknotów z wizerunkiem Elżbiety II staje pod znakiem zapytania

Królowa Elżbieta II była pierwszym władcą Wielkiej Brytanii, którego wizerunek pojawił się na banknotach emitowanych przez Bank Anglii. Z punktu widzenia tradycji po jej śmierci powinien on zostać zastąpiony przez sylwetkę Karola III. Jak oficjalnie podaje Bank Anglii dokładne ustalenia na temat zmian banknotów i bilonu będą podane do wiadomości dopiero po okresie oficjalnej żałoby trwającej do tygodnia od pogrzebu królowej. Do tego czasu kwestia wymiany funtów pozostaje w obszarze hipotez. Co więcej, coraz więcej osób zastanawia się, czy w ogóle do tego dojdzie.

Wielka Brytania jest świeżo po ostatniej wymianie funta brytyjskiego. W przypadku niektórych nominałów proces nadal trwa. 30 września 2022 r. status prawnego środka płatniczego stracą papierowe banknoty o nominałach 20 i 50 funtów. Zmiana ta wynikała z potrzeby zastąpienia materiału – papieru przez polimer. Wszystko to dla zapewnienia większej trwałości i lepszego poziomu zabezpieczenia przed fałszerstwami. Fakt ten budzi więc wątpliwości czy z powodu kosztów i kłopotów logistycznych Bank Anglii zdecyduje się na kolejną wymianę w tak krótkim czasie po dopiero co zakończonym procesie zmiany.

Produkcja polimerowego banknotu to wydatek rzędu 20 pensów, czyli około 1 zł. W tej chwili w obiegu mamy ponad 4,5 miliarda banknotów brytyjskich wartych łącznie 80 mld funtów. Jak łatwo więc policzyć sama produkcja nowych funtów to koszt przekraczający 5 miliardów złotych, a do tego należy doliczyć elementy logistyczne oraz koszt zniszczenia starych.

Bank Anglii zdecydowanie nie ma łatwego zadania i jak można się domyślać, wymiana banknotów staje więc pod znakiem zapytania – dodaje. Jeśli jednak w domu zalegają nam banknoty papierowe o nominałach 20 i 50 funtów, powinniśmy je niezwłocznie sprzedać. Warto sprawdzić wcześniej kurs wymiany i wybrać najkorzystniejszą dla nas opcję.

@@

Kolejną kwestią do rozwiązania pozostają monety. Jednak tutaj dobrą podpowiedzią może być decyzja Banku Centralnego Australii, który już ogłosił, że monety z królową Elżbietą II pozostaną w obiegu, jednak wszystkie nowe wybijane egzemplarze, będą zawierać wizerunek króla Karola III. Można więc podejrzewać, że Bank Anglii postąpi podobnie i wraz z naturalnym zużyciem bilonu, będzie on stopniowo zastępowany tym z podobizną Karola III.

Warto wiedzieć, że królowa Elżbieta pojawia się również na niektórych banknotach o nominale 20 dolarów kanadyjskich, na monetach w Nowej Zelandii i na wszystkich monetach i banknotach wyemitowanych przez Wschodniokaraibski Bank Centralny.

Śmierć królowej to dla wielu duże wydarzenie. Czy można więc podejrzewać, że monety i banknoty z jej wizerunkiem, zwłaszcza z datą produkcji z 2022 roku, czyli roku śmierci Elżbiety II, nabiorą nowej, kolekcjonerskiej i inwestycyjnej wartości? Czy warto je zatrzymać, nawet gdy Bank Anglii podejmie decyzje o zamianie wizerunku monarchy?

Tutaj nie powinniśmy się spodziewać dużych wzrostów, z tej prostej przyczyny, że jest tych monet do wyboru dla potencjalnych kolekcjonerów bardzo dużo. Mamy tutaj do czynienia z monetami wybijanymi przez mennicę kanadyjską, australijską oraz przez brytyjską. Taka moneta jest bardzo ciekawym uzupełnieniem kolekcji, natomiast nie spodziewałbym się istotnych wzrostów wartości tego rodzaju egzemplarzy.

Autor: prezes firmy Tavex

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Firmy widzą szansę rozwoju w sprzedaży ratalnej

Jak pokazuje badanie firmy faktoringowej NFG „Finasowanie zakupów firmowych”, w Polsce co 10. przedsiębiorca rezygnuje z zakupu towaru lub usługi z powodu zbyt wysokiej ceny. Tym samym traci szansę na rozwój i zwiększenie konkurencyjności. Jednak gdyby taką usługę lub towar rozłożyć na raty – to wówczas już nawet co trzecia mikro i mała firma zdecydowałaby się na zakup.

Autorzy badania sprawdzili też, czy po stronie sprzedających jest równie duże zainteresowanie i chęć, by taką usługę oferować klientom biznesowym, oraz które elementy usługi ratalnej mają dla nich kluczowe znaczenie. Oto wyniki sondażu.

Deklaracje kontra rzeczywistość

25 proc. mikro i małych przedsiębiorców oferujących towary lub usługi dla biznesu jest zainteresowanych możliwością sprzedaży na raty. W tym gronie większość stanowią sprzedawcy internetowi (37 proc.), firmy z branży transportowej (33 proc.) oraz budowlanej (29 proc.). Zdaniem przedsiębiorców, taka usługa zwiększyłaby sprzedaż B2B (24 proc.) oraz pomogła zdobyć nowych klientów (28 proc.). W największym stopniu są o tym przekonane firmy transportowe.

W przeciwieństwie do nich zalet sprzedaży ratalnej dla biznesu nie dostrzegają natomiast firmy handlowe i przemysłowe. Ponad połowa z nich deklaruje, że nie jest zainteresowana udostępnianiem swoich produktów i usług na raty innym firmom. Tymczasem deklaracje swoją drogą, a rzeczywistość swoją.

Praktyka pokazuje, że handel hurtowy i detaliczny przejawia coraz większe zainteresowanie dostępem do usługi ratalnej. Obecnie przedsiębiorstwa z branży handlowej stanowią już ponad 60 proc.

Firmy handlowe mają zresztą poważne powody ku temu, by poprawić swoją kondycję finansową, a więc przede wszystkim zwiększyć wolumen sprzedaży i zyskać nowe rynki zbytu. Ostatnie dane KRD stawiają ten sektor na czele firmowych dłużników, a problem niewypłacalności zdążył już dotknąć ponad 68 tys. firm w Polsce.

Handel jest najbardziej zadłużonym sektorem polskiej gospodarki. W Krajowym Rejestrze Długów jedna czwarta wszystkich firmowych dłużników to przedsiębiorstwa handlowe. Ich przeterminowane zaległości finansowe wynoszą 2,28 mld zł i w ciągu ostatniego roku wzrosły o niemal 9 proc. Ponad połowę z tej kwoty, czyli 1,1 mld zł, muszą oddać wierzycielom jednoosobowe działalności gospodarcze.

@@

Usługi jak orzeszki

Inna przyczyna niskiego deklarowanego zainteresowania ratami jest taka, że w Polsce wielu dostawców wciąż nie wyobraża sobie, by mogło sprzedawać swoje usługi w systemie ratalnym. Raty kojarzą się głównie z zakupami konsumenckimi i dotyczą przede wszystkim towarów lub dóbr materialnych. Tymczasem sprzedaż ratalna usług może być równie popularna co sprzedaż orzeszków.

Jak się okazuje, kupujący nie mają problemu z tym, żeby nabywać do firmy usługi na raty. Ta bariera funkcjonuje w głowach sprzedawców. Przedsiębiorcy natomiast kupują w ten sposób już niemal wszystko. Dwie tony orzeszków, zaciery na wino, leki, opony, środki czystości, meble, przewody elektryczne, części samochodowe czy zaopatrzenie są równie dobre, jak montaż wykładziny, usługi księgowe, roboty budowlane, usługi transportowe, szkolenia czy nawet… uczestnictwo w targach.

Na pierwszym miejscu płynność finansowa

Liczby robią wrażenie, ale nieprzekonanych mogą przekonać jedynie namacalne korzyści. A taką korzyścią jest niewątpliwie fakt, że bez względu na liczbę rat, jaką wybierze sobie kupujący, sprzedający nie czeka na pieniądze. Za sprzedaż towaru lub usługi otrzymuje płatność w terminie wskazanym na fakturze.

Wśród różnych elementów usługi ratalnej ta właśnie cecha, czyli otrzymywanie płatności na czas, jest przez przedsiębiorców wskazywana jako najistotniejsza (52 proc.). Drugą ważną cechą usługi ratalnej jest dostęp przez Internet, a kolejną minimum formalności. Co ciekawe, najmniej istotny element to ten, że usługa ratalna jest bezpłatna. Koszty finansowania ponosi kupujący. Dla sprzedawców nie ma to jednak większego znaczenia.

Widać, że problemem numer jeden w sektorze MŚP wciąż pozostaje płynność finansowa i każda usługa, która jest w stanie w jakikolwiek sposób poprawić spłacalność w transakcjach B2B, cieszy się największym uznaniem przedsiębiorców.

Autor: ekspert firmy NFG

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jak skutecznie aplikować o dotacje unijne

Podjęcie się wyzwania uczestnictwa w programie Horyzont Europa jest działaniem ambitnym wymagającym kompleksowego przygotowania, od zbudowania konsorcjum o wysokim potencjale badawczym, poprzez sprawdzenie innowacyjności projektowanego rozwiązania, po przygotowanie wniosku spełniającego kryteria oceny.

Konkursy w programie Horyzont Europa są szansą dla przedsiębiorstw na otrzymanie dofinansowania na realizację przełomowych, innowacyjnych projektów, z którymi wiąże się duże ryzyko badawcze. Interdyscyplinarne projekty realizowane w gronie międzynarodowych liderów innowacji umożliwiają zdobycie unikalnego know-how zwiększającego potencjał rozwojowy przedsiębiorstwa.

Indywidualnie czy w konsorcjum?

Przed przystąpieniem do poszukiwania konkursów i wypełniania dokumentów należy odpowiedzieć na pytanie, czy projekt będzie realizowany samodzielnie, czy w konsorcjum. W Programie Horyzont Europa zdecydowana większość projektów realizowana jest w konsorcjach międzynarodowych, a wśród kryteriów konkursowych dominują zakresy obejmujące udoskonalenie lub tworzenie nowej technologii, produktu czy usługi, przy wykorzystaniu wiedzy partnerów składających się na konsorcjum projektowe.

@@

Przeważająca ilość wymogów konkursowych determinuje, aby struktura konsorcjum międzynarodowego, składała się z min. 3 podmiotów, przy czym każdy z nich musi pochodzić z innego kraju europejskiego lub stowarzyszonego w Programie Horyzont Europa (posiadającego podpisaną umowę o współpracy w programie) oraz krajów trzecich.

Co wymaga podkreślenia, w Programie przewidziano również działania spełniające definicję grantów na wsparcie naukowców będących na różnych etapach kariery naukowej, tj. granty Europejskiej Rady ds. Badań i Działania Marii Skłodowskiej-Curie, dzięki którym młodzi i zdolni pasjonaci nauki mogą rozwijać innowacje w ramach indywidualnych projektów.

Kto może aplikować i gdzie szukać informacji o konkursach?

Do udziału w konkursach mogą przystąpić wszystkie podmioty – zarówno uczelnie, duże, małe i średnie przedsiębiorstwa, jak i instytucje publiczne, fundacje czy organizacje międzynarodowe. Kluczowym źródłem informacji o konkursach jest prowadzony przez Komisję Europejską portal Funding & tender opportunities(1).

Proces aplikacji rozpoczyna się od rejestracji, założenia indywidualnego konta, które posłuży w procesie wnioskowania i realizacji projektu poprzez składanie raportów w systemie. Kluczowym działaniem jest weryfikacja czy poprawności rejestracji w portalu. Potwierdzenie rejestracji uprawniające do aplikacji w konkursach znajduje się w zakładce Participant Register.

Struktura Programu Horyzont Europa

Horyzont Europa składa się z 3 filarów:

  • Filar I – Doskonała baza naukowa – z budżetem około 24 mld euro,
  • Filar II – Globalne wyzwania i europejska konkurencyjność przemysłowa – z budżetem około 48,5 mld euro,
  • Filar III – Innowacyjna Europa – z budżetem około 11,5 mld euro.

Obszarem, który najbardziej powinien zainteresować przedsiębiorców, jest filar II.
Założenia Programu Horyzont Europa oparte są na współpracy w zakresie wyzwań społecznych, przed którymi stoi Europa oraz wzmacnianie potencjału technologicznego i przemysłowego poprzez obszary tematyczne, czyli klastry.

II filar obejmuje następujące klastry:

  • Zdrowie(2),
  • Kultura, kreatywność i społeczeństwo integracyjne(3),
  • Technologie cyfrowe, przemysł, przestrzeń kosmiczna(4),
  • Bezpieczeństwo cywilne na rzecz społeczeństwa(5),
  • Klimat, energia, mobilność(6),
  • ¯ywność, biogospodarka, zasoby naturalne, rolnictwo i środowisko(7).

W ramach klastrów organizowane są nabory do projektów, które można śledzić w portalu Funding & tender opportunities lub wyszukać w dwuletnim planie naborów podzielonym na klastry.

Działania w ramach klastrów w zakresie doradztwa naukowego czy wsparcia technicznego, ma wspierać Wspólne Centrum Badawcze (Joint Research Centre – JRC). Nabory są ogłaszane regularnie, w trakcie każdego roku obecnej perspektywy finansowej (2021-2027).

O jaki poziom dotacji można wnioskować?

W Horyzoncie Europa wniosek składa się z 2 części – administracyjnej oraz merytorycznej. Zasady określające wymagania wobec wnioskodawców i kryteria oceny są opisane
w Aneksie do programu pracy Horyzontu Europa na lata 2021-2022. Wsparcie na badania udzielane jest w formie dotacji. Dofinansowanie mogą uzyskać projekty o różnym celu.

Konkursy typu RIA (research and innovation actions) nakierowane są na pozyskanie nowej wiedzy lub eksplorację wykonalności nowej lub ulepszonej technologii. Celem konkursów typu IA (Innovation actions) jest stworzenie planów nowych lub ulepszonych produktów, procesów czy usług.

Projekty typu TMA (Training and mobility actions) dotyczą zwiększenia umiejętności i współpracy naukowców. Intensywność wsparcia zależy od typu projektu. Pełne dofinansowanie w 100 proc. można uzyskać na projekty typu RIA, natomiast projekty z obszaru IA mogą otrzymać wsparcie na poziomie od 100 proc. do 70 proc. kosztów kwalifikowalnych projektu.

@@

Kryteria oceny wniosków

Projekty oceniane są według 3 kryteriów:

  • excellence – stopień, w jakim nowość rozwiązania wykracza poza obecny stan wiedzy i w jakim rezultat rozwiązuje potrzeby rynku,
  • impact – potencjał osiągnięcia oczekiwanych rezultatów oraz potencjał skalowania innowacji, w tym wpływ na rozwój nowych rynków i przedsiębiorstw,
  • quality and efficiency of the implementation – właściwe zdefiniowanie ról konsorcjantów i członków zespołów w projekcie, poprawna ocena ryzyka. Ocenie podlega czy konsorcjum ma zdolności i wiedzę niezbędną do realizacji projektu.

Ocena wniosków przez ekspertów trwa 5 miesięcy, a podpisanie umów o dofinansowanie 8 miesięcy (liczone od zakończenia terminu na składanie wniosków). Dla naborów dwuetapowych (różniących się sposobem oceny projektów) ewaluacja pierwszego stopnia trwa 3 miesiące, drugiego 5 miesięcy, a podpisanie umowy następuje w ciągu 8 miesięcy od zakończenia naboru.

Wśród polskich przedsiębiorstw od zawsze dominowało przekonanie o złożoności i wysokim stopniu skomplikowania konkursów międzynarodowych. Program Horyzont Europa wyznacza nowy standard zarówno w kontekście prostoty procesu aplikowania, atrakcyjności finansowania, różnorodności dziedzin objętych programem oraz przejrzystych kryteriów oceny.

Autorka: starszy konsultant ds. projektów UE z CBRTP

(1) https://ec.europa.eu/info/funding-tenders/opportunities/portal/screen/home
(2) https://www.kpk.gov.pl/horyzont-europa/klastry/zdrowie
(3) https://www.kpk.gov.pl/horyzont-europa/klastry/kultura
(4) https://www.kpk.gov.pl/horyzont-europa/klastry/digital-industry-space
(5) https://www.kpk.gov.pl/horyzont-europa/klastry/civil-security
(6) https://www.kpk.gov.pl/horyzont-europa/klastry/klimat-energia-mobilnosc
(7) https://www.kpk.gov.pl/horyzont-europa/klastry/zywnosc-biogospodarka-zasoby-naturalne-rolnictwo-srodowisko

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kredyt hipoteczny dla przedsiębiorców – ostrzejsze wymogi, więcej pułapek

Jak pokazują dane GUS, przeciętny roczny dochód netto na jedną osobę w gospodarstwie domowym jest wyższy o około 15 proc. w grupie osób pracujących na własny rachunek w porównaniu do osób na etacie.

Co ważne o sukcesie w uzyskaniu finansowania często decydują detale. Dlatego warto dobrze przygotować się do tego procesu. Odpowiadamy na 5 najczęściej pojawiających się pytań klientów, którzy planują uzyskać kredyt hipoteczny dla przedsiębiorców.

1. Czy banki stosują ostrzejsze kryteria scoringu dla osób prowadzących działalność?

Osoba prowadząca działalność gospodarczą starająca się o kredyt hipoteczny musi być przygotowana na bardziej restrykcyjne podejście banku z uwagi na stosowane systemy oceny klienta, czyli tzw. scoring. Banki preferują zatrudnienie na etacie w dużej, znanej firmie, najlepiej na czas nieokreślony. Klienci prowadzący firmy są zwykle oceniani bardziej surowo.

Liczy się również forma prowadzonej księgowości, wyżej oceniany będzie klient prowadzący Księgę Przychodów i Rozchodów, a gorzej firmy odprowadzające podatek zryczałtowany lub rozliczające się z fiskusem na zasadach tzw. karty podatkowej. Warto to uwzględnić ubiegając się o kredyt hipoteczny dla przedsiębiorcy.

@@

2. Jakie dodatkowe dokumenty należy zebrać, ubiegając się o kredyt hipoteczny dla przedsiębiorców?

Lista dokumentów kredytowych dla klienta prowadzącego działalność gospodarczą jest znacznie dłuższa niż dla osoby na etacie. Co więcej, przygotowanie dokumentacji jest bardziej czasochłonne, gdyż banki wymagają zaświadczeń o braku zaległości w ZUS i US, co wymaga wizyty w tych urzędach oraz oczekiwania na przygotowanie dokumentów przez te instytucje.

Konieczna jest też współpraca z biurem księgowym klienta. Niezbędne są deklaracje podatkowe za ostatni rok, a w bardziej dociekliwych bankach, za dwa ostatnie lata podatkowe. Dodatkowo wymagane są odpowiednie zestawienia z Księgi Przychodów i Rozchodów (wydruki narastająco, w niektórych bankach szczegółowa KPiR za ostatni rozliczony miesiąc) lub Ewidencji Przychodów dla rozliczających się podatkiem zryczałtowanym.

Nieliczne banki będą w stanie uwzględnić przy badaniu zdolności kredytowej amortyzację w firmie klienta, co będzie wymagało przedstawienia tabel amortyzacyjnych za zeszły i bieżący rok podatkowy.

Część banków zbada też dokładnie historię konta firmowego klienta, żeby sprawdzić, czy obroty regularnie przepływają przez konto, a firma nie ma problemów np. z zajęciami komorniczymi na koncie lub nie ukrywa zobowiązań zaciągniętych na finansowanie działalności gospodarczej. Niektóre instytucje poproszą również o umowy kredytowe z harmonogramami dotyczące zobowiązań firmowych lub kosztowne opinie z banków i firm leasingowych.

3. Czy prowadzenie działalności wydłuża procedurę ubiegania się o kredyt hipoteczny?

Procedura przyznawania kredytu hipotecznego dla przedsiębiorców jest bardziej czasochłonna niż przy łatwiejszych w ocenie źródłach dochodu (etat, umowa zlecenie, umowa o dzieło). Klient przedstawia zdecydowanie więcej dokumentów, co przedłuża ocenę wiarygodności przez bank. £atwiej jest o popełnienie błędów, które wychwyci analityk, a które będzie trzeba prostować na kolejnych etapach analizy.

Banki sprawdzają też więcej baz, weryfikują w urzędach przedstawione przez klienta zaświadczenia, a także dokładnie sprawdzają stabilność dochodów w dłuższym czasie.

W niektórych instytucjach analizie podlegają dwa pełne lata podatkowe oraz rozliczone miesiące bieżącego roku. Klient musi często przygotować dodatkowe, bardzo szczegółowe formularze na temat wielu aspektów swojej działalności, np. przedstawić zestawienie największych odbiorców i dostawców.

4. Jakie mogą być zagrożenia dla przedsiębiorców ubiegających się o kredyt, w porównaniu dla etatowców?

Ocena zdolności kredytowej osoby prowadzącej działalność gospodarczą jest wielowątkowa i obejmuje znacznie dłuższe okresy, co implikuje spore trudności dla klientów posiadających firmy. Analityk może zadać wiele dociekliwych pytań, np.: o zmienność przychodów w poszczególnych miesiącach roku, o charakter wzrostu/spadku przychodów w porównaniu dwóch lat podatkowych poddawanych analizie czy o nieregularność w płatnościach składek ZUS i zaliczek na podatek dochodowy.

Bank może poddać również w wątpliwość charakter nieruchomości nabywanej przez klienta, sugerując, że klient kupuje np. kolejne mieszkanie, co ma charakter komercyjny i jako takie powinno być finansowane kredytem inwestycyjnym dla firm zamiast tańszego kredytu mieszkaniowego, który można zaciągnąć na znacznie dłuższy czas, uzyskując tym samym niższe obciążenie miesięczną ratą.

5. Czy przedsiębiorca dostanie kredyt zaraz po założeniu działalności gospodarczej? Jak banki patrzą na nieregularne dochody?

Większość banków wymaga co najmniej 12-miesięcznego okresu prowadzenia działalności gospodarczej, niektóre akceptują tylko firmy, które mogą się poszczycić aż dwuletnim okresem funkcjonowania. Są natomiast na rynku rozwiązania, które przy tzw. samozatrudnieniu, tzn. sytuacji, w której prowadzona działalność gospodarcza jest kontynuacją umowy o pracę lub umowy zlecenie i prowadzona firma świadczy usługi na rzecz poprzedniego pracodawcy albo klient wykonuje pracę o tym samym charakterze, współpracując z innym podmiotem, dopuszczają tylko 3-miesięczny okres prowadzenia przedsiębiorstwa przez klienta. Jest to jednak tzw. obszar uznaniowy, tzn. analityk podejmuje niezależną decyzję po weryfikacji całej dokumentacji klienta i ocenie wszystkich czynników ryzyka kredytowego.

@@

Przy analizie zdolności kredytowej przedsiębiorcy, banki bardzo nieprzychylnie patrzą na zmienność przychodów w czasie. Oceniając zestawienia miesięczne z Księgi Przychodów i Rozchodów sprawdzają, czy w każdym miesiącu firma osiąga porównywalne przychody, czy mają one charakter sezonowy. Analizując zeznania podatkowe oraz zestawienia księgowe klienta banki porównują poziom przychodów i dochodów rok do roku, żeby wykluczyć sytuację, że klient celowo generuje zawyżone przychody, żeby uzyskać zbyt wysoki, w ocenie banku, kredyt.

Często klienci odchodzą z przysłowiowym kwitkiem, gdy niedoświadczony pośrednik widząc w deklaracji PIT klienta stratę, informuje o braku możliwości finansowania. Diabeł tkwi w szczegółach. W takiej sytuacji należy sprawdzić charakter tej straty (czy wynikała np. z inwestycji poczynionych w firmie w ostatnim roku podatkowym), dopytać klienta o majątek firmowy i zdiagnozować możliwość doliczenia do zdolności kredytowej odpisów amortyzacyjnych, a także sprawdzić, czy dochody w bieżącym roku nie będą wzbudzały podejrzeń analityka i zostaną zaakceptowane jako wiarygodne.

Autor: ekspert Gold Finance

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jakie pożyczki biorą Polacy? Raport TAKTO Finanse

Jakie pożyczki biorą Polacy? Stawiamy na komfort

W trakcie tworzenia raportu, specjaliści z TAKTO Finanse przyjrzeli się niemal trzem tysiącom pożyczek, zaciągniętych w całej Polsce na przestrzeni 2021 roku. Jakie pożyczki biorą Polacy? Przede wszystkim stawiamy na zobowiązania długoterminowe, z niskimi, komfortowymi do spłacenia ratami miesięcznymi.

Warto podkreślić, że oferta TAKTO Finanse to możliwość swobodnego wyboru kwoty pożyczki w przedziale od 1 do 10 tysięcy złotych. Doradcy rozbijają zobowiązanie na 6 do 40 miesięcy, co pozwala uzyskać niską kwotę raty. Statystycznie klienci najczęściej wybierali pożyczkę z umową na 38 miesięcy – niezależnie od wieku, miejsca zamieszkania czy płci pożyczkobiorcy.

Koszty związane z wydłużeniem okresu kredytowania są dla pożyczkodawców mniej istotne niż komfort produktu długoterminowego. Długi okres spłaty pozwala bowiem bez problemu zmieścić zobowiązanie w domowym, miesięcznym budżecie i zapewnia spokój finansowy przez cały okres trwania umowy.

 

Jakie pożyczki biorą Polacy? Wyniki analizy TAKTO Finanse

¬ródło dochodu

Głównym źródłem dochodów klientów TAKTO Finanse jest umowa o pracę (ponad 75% osób skorzystało z przedstawienia tej formy zatrudnienia, aby ubiegać się po pomoc finansową). Warto nadmienić, że firma TAKTO Finanse akceptuje również inne źródła dochodu, takie jak emerytury, renty, zasiłki, umowa o dzieło czy zlecenie.

Przedział wiekowy

Statystyczna wysokość zobowiązania wobec pożyczkodawcy rośnie wraz z wiekiem klientów. Najmłodsza grupa klientów, czyli osoby w przedziale 22-25 lat, średnio wnioskowały o pomoc w wysokości 3 861 złotych, natomiast klienci z grupy wiekowej 66+ decydowali się na finansowanie rzędu 5 197 złotych.

Płeć pożyczkobiorców

Różnice w wysokości kredytowania w podziale na płeć są marginalne. Panie ubiegały się o wsparcie finansowe opiewające na 4 338 złotych, natomiast średnia wartość umów pożyczkowych dla mężczyzn wynosiła 4 216 złotych.

 

Miejsce zamieszkania

Najwięcej pozyczkobiorców pochodzi z województwa śląskiego, to aż 14% ze wszystkich klientów TAKTO Finanse. Najmniejsza grupę kredytobiorców stanowiły osoby zamieszkujące województwo podlaskie (2%).

 

Poznaj ofertę TAKTO Finanse

Potrzebujesz dodatkowych środków finansowych na pilne wydatki? A może chciałbyś ruszyć z długo odkładaną inwestycją i przydałby Ci się zastrzyk gotówki? Oferta TAKTO Finanse to szybka pomoc ratalna. Doradcy finansowi przygotowali produkt, którego kwota może opiewać nawet na 10 tysięcy złotych, a zadłużenie możesz spłacać w niewielkich częściach nawet przez 40 miesięcy. W dodatku o finansowanie można ubiegać się w pełni online – sprawdź szczegóły już dziś. 

 

Odwiedź stronę TaktoFinanse.pl i sprawdź sam, że pożyczka pozabankowa na raty jest udzielana szybko i na prostych zasadach.

¬ródło: taktofinanse.pl

 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1/3 firm sprawdza, czy kontrahent zapłacił, dopiero gdy brakuje pieniędzy

Brak terminowej zapłaty jest problemem dla prawie 60 proc. przedsiębiorstw. Doświadczają go głównie małe firmy, z sektora usług oraz działające na wschodzie Polski. Ważne jest więc zachowanie płynności finansowej, która pozwoli przedsiębiorstwom na regulowanie bieżących zobowiązań, takich jak raty kredytów, faktury od dostawców, pensje pracowników, podatki czy ZUS.

Polskie firmy zadłużone na ponad 9 mld zł

Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że obecnie firmy są zadłużone na 9,03 mld zł. Ponad 272 tys. przedsiębiorstw ma przeterminowane zobowiązania finansowe, a ich średni dług wynosi 33,2 tys. zł. Rekordzista jest winien prawie 25 mln zł.

Patrząc przez pryzmat branż, największe problemy mają firmy z branży handlowej, gdzie zaległości wynoszą 2,25 mld zł. Następne są przedsiębiorstwa budowlane z 1,46 mld zł długów, a także branże: TSL – 1,14 mld zł oraz przemysłowa – 1 mld zł.

Wśród województw dominują przedsiębiorstwa z Mazowsza, gdzie uzbierało się 1,97 mld zł długów. Składają się na nie nieuregulowane zobowiązania 53 774 podmiotów. Drugie miejsce zajmuje Śląsk, gdzie uzbierało się 1,17 mld zł długów. Ma je 34 325 firm. Trzecia jest Wielkopolska z 915 mln niezapłaconych faktur i 26 832 dłużników.

Sprawdzają na piechotę

Badanie „Audyt windykacyjny”, przeprowadzone przez TGM Research w styczniu 2022 r., pokazuje, że sprawdzanie płatności za faktury wystawione kontrahentom jest stałą praktyką w 59,5 proc. firm z sektora MŚP. Robią tak głównie mikrofirmy (63 proc. wskazań), działające w branży budowlanej (67 proc.) i funkcjonujące w północno-zachodniej Polsce (woj. lubuskie, wielkopolskie i zachodnio-pomorskie) – 63 proc. Reszta, tj. 40,5 proc. przedsiębiorstw robi to tylko, gdy zachodzi taka potrzeba.

Przedsiębiorcy kontrolują płatności od klientów, głównie samodzielnie weryfikując stan konta bankowego (45 proc. wskazań). Nieco mniejszy odsetek – 40 proc. – stosuje gotowe, zautomatyzowane rozwiązania w programach księgowych, sprzedażowych lub magazynowych. Tylko 16 proc. korzysta z pomocy biur rachunkowych.

Firmy najczęściej sprawdzają, czy pieniądze od kontrahenta wpłynęły, gdy zbliżają się terminy opłacenia firmowych rachunków lub trzeba rozliczyć się z dostawcami i podwykonawcami. Wskazuje tak 58,5 proc. z nich. Prawie 1/3 bierze się za sprawdzanie konta, kiedy nadchodzą daty płatności podatków PIT, CIT i VAT, a 30 proc. przed planowanym rozpoczęciem większych inwestycji.

 

Niestety niepokojące jest to, że aż 32 proc. przedsiębiorstw zaczyna interesować się stanem rachunku bankowego dopiero, gdy zaczyna brakować pieniędzy na bieżące opłaty i grozi im utrata płynności. Taka postawa świadczy o nieodpowiedzialnym podejściu do zarządzania firmowymi finansami.

Stan konta jest kluczową kwestią, pozwalającą na realne oszacowanie możliwości firmy jeśli chodzi o planowanie przyjęcia nowych zleceń oraz wywiązania się ze zobowiązań wobec partnerów biznesowych. Gospodarka to obieg zamknięty, gdzie jedna duża niezapłacona faktura może zablokować kolejne, a w efekcie sparaliżować działanie wielu przedsiębiorstw.

Czas reakcji

Najczęściej przedsiębiorcy reagują na brak zapłaty tydzień po zapadalności faktury. Deklaruje tak 46 proc. z nich. Prawie co 4. upomina się o pieniądze po miesiącu, ale 17 proc. monituje u kontrahentów już po jednym dniu opóźnienia. Jednak 8,5 proc. firm zwleka aż trzy miesiące, a prawie 3 proc. czeka pół roku, zanim podejmie kroki wobec niesolidnych kontrahentów.

Z naszej praktyki wynika, że im szybciej niezapłacone faktury trafią do windykacji, tym większa szansa na ich odzyskanie. Prognozujemy, że w obecnej sytuacji ekonomicznej, kiedy mamy wysoką inflację oraz zakłócenia, jakie wywołała w gospodarce pandemia, a w perspektywie także wojna na Ukrainie, przedsiębiorstwa będą chciały mocniej zadbać o swoją płynność finansową. Małe i średnie firmy będą szybciej podejmować decyzje o uruchomieniu działań windykacyjnych, aby odzyskać pieniądze za swoją pracę i mieć środki na bieżącą działalność.

Odzyskać pieniądze i dofinansować firmę

Gdy dojdzie do przekroczenia terminu zapłaty, a pieniądze nie pojawiają się na firmowym koncie, przedsiębiorcy podejmują próby ich odzyskania. W 43. proc firm z sektora MŚP zajmuje się tym dział księgowy, a w 29 proc. właściciel lub dyrektor zarządzający. Są też inne modele – 7 proc. przedsiębiorstw ma własny dział windykacji, który dba o wpływy od dłużników, 6 proc. zleca to działowi prawnemu, natomiast w 5,5 proc. podmiotów zwrotem należności zajmuje się dział handlowy. Ponad 2 proc. firm nie wyznaczyło nikogo do dbania o zapłatę od kontrahentów.

Zamrożone w fakturach pieniądze nie pracują, więc w konsekwencji część firm musi wspierać się zewnętrznym finansowaniem, aby uniknąć sparaliżowania własnej działalności. Nasze niedawne badanie pokazuje, że opóźnianie płatności przez kontrahentów jest największą barierą w prowadzeniu działalności wśród firm z sektora MŚP. Z kolei najważniejsze czynniki rozwoju to możliwość skorzystania z zewnętrznych źródeł finansowania i z rozwiązań wspierających płynność finansową.

Gdy dojdzie do takiego przekroczenia terminu płatności, którego firma nie akceptuje, ponad połowa z nich, tj. 56 proc., wysyła klientowi wezwanie do zapłaty. Popularnym sposobem mobilizowania do spłaty jest także kontakt z kontrahentem i prowadzenie z nim negocjacji, na co decyduje się prawie 40 proc. wierzycieli. Ponad 1/5 przekazuje sprawę do firmy windykacyjnej. Natomiast 21 proc. kieruje ją do sądu, a co 4. przedsiębiorstwo powierza kancelarii prawnej.

Autor: prezes zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso

Badanie „Audyt windykacyjny” zostało przeprowadzone przez TGM Research na zlecenie firmy Kaczmarski Inkasso w styczniu 2022 r. metodą CAWI na 422 firmach, tj. podmiotach gospodarczych wystawiających faktury z odroczonym terminem płatności.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leasing samochodu mniej opłacalny

Dotychczas leasing operacyjny stwarzał niezwykle atrakcyjne warunki dla przedsiębiorców, którzy mogli spłacać pojazd w stałych, miesięcznych ratach oraz dokonać wykupu auta na koniec zawartej umowy leasingowej. Dotyczyło to osób prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze oraz wspólników spółek cywilnych.

Co istotne, przedsiębiorca mógł korzystnie rozliczyć sprzedaż samochodu wykupionego z leasingu – wystarczyło bowiem odczekać 6 miesięcy i sprzedać nabyty w ten sposób pojazd bez jakichkolwiek obciążeń podatkowych (tj. podatku dochodowego).

Dłuższy okres karencji

Zasady Polskiego £adu zmieniają warunki finansowe zakończenia leasingu operacyjnego. Najbardziej istotne modyfikacje dotykają kwestii przeniesienia auta do majątku prywatnego i późniejszego odsprzedania pojazdu.

Przedsiębiorca musi się liczyć między innymi z koniecznością opłacenia wyższego niż dotychczas podatku VAT. Do końca 2021 roku naliczany był on od ostatniej raty leasingowej, czyli tzw. raty wykupu, która stanowiła najwyżej kilkuprocentową wartość samochodu. Według nowych przepisów przedsiębiorca zapłaci podatek VAT od realnej wartości rynkowej samochodu.

Dodatkowym ciosem dla przedsiębiorców jest fakt, że w świetle nowych przepisów pieniądze uzyskane ze sprzedaży auta wykupionego z leasingu są uznawane za przychód z działalności gospodarczej. Oznacza to, że taka transakcja również jest obciążona podatkami, a okres obowiązywania tego przepisu został wydłużony z pół roku do aż 6 lat, licząc od momentu spłaty ostatniej raty leasingowej. Nowe regulacje odnoszą się również do tych przedsiębiorców, którzy po wykupieniu auta do majątku prywatnego zdecydują się zamknąć działalność gospodarczą.

@@

Furtka w przepisach

Okazuje się jednak, że istnieje sposób na obejście niekorzystnych przepisów podatkowych. Jedną z takich metod jest przekazanie leasingowanego samochodu w ramach darowizny osobie bliskiej, najlepiej z pierwszej grupy podatkowej, aby uniknąć podatku od darowizny. – Nowy właściciel auta nie będzie musiał czekać ze sprzedażą 6 lat, a jedynie pół roku od uzyskania darowizny. Po tym okresie sprzedaż nie będzie podlegała opodatkowaniu.

Taki scenariusz wynika z przepisów zawartych w ustawie z dnia 26 lipca 1991 roku o podatku dochodowym od osób fizycznych (ustawa weszła w życie dnia 1 stycznia 1992 roku), gdzie wskazane jest, iż jednym ze źródeł przychodów, jest przychód z odpłatnego zbycia składników majątku, a nie jego całości.

Wzrost znaczenie wynajmu długoterminowego

Zasady Polskiego £adu związane z wykupem samochodu z leasingu operacyjnego są z pewnością mniej korzystne dla polskich przedsiębiorców, ale nie oznacza to, że przestają się całkowicie opłacać. W nowej rzeczywistości gospodarczej istnieje wciąż możliwość obniżenia kosztów prowadzenia działalności i wrzucania wydatków związanych z leasingiem do kosztów uzyskania przychodu. Tym samym przedsiębiorcy mogą pomniejszyć podstawę opodatkowania, a w konsekwencji płacić niższą kwotę podatku. Niemniej, może się okazać, iż rosnąć będzie znaczenie innych form finansowania auta – głównie wynajmu długoterminowego, który nie jest obciążony takimi zobowiązaniami jak leasing, a Polski £ad nie zmienił zasad jego dotychczasowego funkcjonowania.

Zalet wynajmu długoterminowego jest wiele. Przedsiębiorca nie musi martwić się o koszty związane z ubezpieczeniem czy serwisem, a jedynie jest zobowiązany do opłacania określonej w umowie wynajmu miesięcznej raty. Nie musi się również martwić o późniejszą sprzedaż takiego pojazdu, ponieważ po zakończeniu okresu abonamentu zwyczajnie oddaje samochód.
Na koniec warto podkreślić, iż do tej pory metoda leasingu operacyjnego była najbardziej powszechną formą finansowania samochodu firmowego. Możliwe jednak, że już wkrótce tendencja ta się odwróci, a przedsiębiorcy zaczną masowo korzystać z najróżniejszych form wynajmu pojazdów.

Autorka: specjalista ds. księgowości w Systim.pl
 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polski rynek VC wkrótce się załamie

Wiele ekosystemów venture capital powstało właściwie dzięki publicznym pieniądzom. Takie działania były prowadzone m.in. w Izraelu czy we Francji i dokładnie ten sam mechanizm, choć lata później, został zaimplementowany w Polsce. Każdy, kto działa na tym rynku dłużej niż dekadę wie, że pierwszy boom zawdzięczamy m.in. programom KFK i 3.1.

To z nich wyrosło większość topowych funduszy w naszym kraju, choć niewiele osób – zwłaszcza start-upów – zdaje sobie z tego sprawę, dyskryminując podmioty publiczno-prywatne. Wtedy był to jeszcze dziki zachód, bo nie było narodowych standardów, a wiele mechanizmów zaczerpniętych było z rynku amerykańskiego i trzeba było nauczyć się po prostu jak to działa.

Głównym problemem był oczywiście kapitał, bo to inwestorzy, czyli LP, bali się tej klasy aktywów, natomiast zachęcał ich do tego lewar publiczny, który z jednej strony mitygował ryzyko, z drugiej mógłby przynieść asymetryczne zyski.

Kiedyś powiedziano, że aby zostać dobry zarządzającym, trzeba stracić miliony dolarów, by zrozumieć, jak działa pieniądz w funduszach. Nie da się nauczyć inwestowania pasywnie – czytając książki i obserwując innych, własne doświadczenia stanowią tu fundament.

Dlatego śmiać się chce, gdy czyta się krytyczne opinie managerów inwestycyjnych – „znawców”, którzy przerzucają się argumentami, wysławiając jedne programy (w których oczywiście działają) ponad innymi, nie rozumiejąc idei ich działania. Każdy posiada wady i zalety, w każdym występują patologie, natomiast generalny efekt jest bezapelacyjnie dobry dla polskiego rynku.

Kurek powoli się zakręca

Na przestrzeni 2-3 następnych lat większość VC z programów BA i Starter kończy okresy inwestycyjne. Być może uda się wywalczyć jakieś symboliczne przedłużenie, ale to niezwykle trudny proces systemowy. Biorąc pod uwagę, że wciąż zdecydowana większość VC w Polsce – zwłaszcza w zakresie inwestycji early stage – to fundusze publiczno-prywatne oznaczać będzie to dość nagłe zahamowanie.

Start-upy przyzwyczajone do tego, że masowo prowadzą rozmowy z VC i właściwie mogą wybierać partnerów, zostaną postawione znów w odwrotnej sytuacji. Tylko te najlepsze będą mogły liczyć na kapitał, a generalna liczba transakcji znacząco spadnie, bo nie będzie miał kto inwestować.

Przetasowanie wystąpi również na rynku VC – najlepsi będą zbierać kolejne fundusze z przewagą kapitału prywatnego, reszta będzie czekać, co wydarzy się na rynku. Tutaj pojawia się fundamentalne pytanie: jakie programy wsparcia dla VC ruszą, kiedy realnie będzie można wystartować z inwestycjami, jak będą wyglądać szczegóły itd.

@@

Pojawiają się co prawda już różne zapowiedzi, natomiast wiadomym jest, że są to procesy powolne i przejściowy marazm będzie trwać. Z całością związana jest też kwestia korelacji z funduszem odbudowy oraz wprowadzeniem rozporządzeń wykonawczych w zakresie perspektywy FENG. Kolejna wątpliwość dotyczy również środków, które nie zostaną rozdystrybuowane.

Tajemnicą poliszynela nie jest, że wiele publiczno-prywatnych VC nie zdoła alokować całego kapitału inwestycyjnego. Jakiś czas temu podjęto bardzo racjonalny ruch, a mianowicie tam, gdzie nadwyżki są największe, postanowiono wprowadzić restrykcje, zabierając funduszom zawieszony kapitał i transferując go, w inne miejsca. Docelowe przeznaczenie powinno wkrótce się wyklarować.

Dodatkowy problem stanowić będzie luka kapitałowa, która znana jest nie od dziś. Inwestycje seedowe i pre-seedowe, po pierwszym finansowaniu w granicach 1 mln, dochodzą często do momentu zakończenia pierwszej iteracji produktu i pierwszej komercjalizacji. Potrzebują wtedy 2-3 mln na skalowanie rozumiane głównie jako budowanie struktur handlowych, budżetów marketingowych i ekspansja na kolejne kraje.

Finansowanie, które jest dostępne obecnie to często zbyt duże tickety, jak np. przy Otwartych innowacjach, a stricte prywatnych VC jest wciąż relatywnie mało. Zostaje zatem korzystanie z innych form kapitału – aniołów biznesu, inwestorów branżowych, ECF czy w niektórych przypadkach zrobienia rundy pre-ipo a następnie wejścia na NewConnect (ostatnio często przez odwrotne przejęcie, celem uproszczenia całej procedury).

Fundamentalnym problemem jest to, że w Bridge Alfa rundy follow-on są niemożliwe, natomiast Startery mają ograniczony kapitał, które mogą przeznaczyć na ten cel. W praktyce – kończy się on bardzo szybko. Ponadto większość VC ma jednak formułę zamkniętą, więc zwroty z inwestycji będą w określonym momencie wypłacone inwestorom – nie zaś przeznaczone na kolejne wejścia.

Quo Vadis?

Czasowe nawet zamknięcie kluczowych źródeł dostępu do kapitału będzie miało szereg implikacji. Po pierwsze w ramach zakończenia perspektywy nastąpi wielka inflacja, bo VC będą starały się alokować jak najwięcej kapitału, do czego motywują ich zapisy umów z instytucjami publicznymi, więc przez krótki okres będzie mnóstwo dostępnego kapitału. Tuż po tym nastąpi znaczący spadek.

Po drugie na znaczeniu zyskają przede wszystkim prywatne VC, które mogą cierpieć na klęskę urodzaju, natomiast fundusze publiczno-prywatne będą starać się jak najszybciej stawiać nowe wehikuły prywatne.

Po trzecie możne znacząco zwiększyć się liczba inwestycji ze strony funduszy zagranicznych, które będą widzieć w Polsce dobre okazje inwestycyjne.

Po czwarte na znaczeniu zyskają alternatywne źródła pozyskiwania kapitału wymienione wcześniej w artykule. Zarówno start-upy jak i fundusze powinny przygotować się do nadchodzącej transformacji poprzez rozsądne planowanie runway’u oraz strategii w zakresie pozyskiwania kolejnych rund.

Jeśli founderzy tego nie zrobią, mogą zderzyć się ze ścianą, tj. zrobią produkt, zyskają pierwszych klientów w Polsce, dochodząc np. do 10K MRR i zamiast zwiększać dynamikę wzrostu i nie znajdą inwestorów, którzy zapewnią im finansowanie kontynuacyjne. Od strony publicznej wszystko zależy od tego, które finalnie programy będą dalej dostępne, w jakim kształcie i kiedy realnie będzie można pozyskać z nich pieniądze. Są już pewne zapowiedzi, natomiast trzeba czekać na konkrety.

Kluczowe jest to, aby na chwilę wyjść poza obszar własnego podmiotu – niezależnie od tego czy jest to VC czy start-up i spojrzeć na rynek w skali makro. Rozumiejąc zachodzące procesy, ich czasochłonność oraz strukturę, można w pewien sposób zabezpieczyć swoją przyszłość, adaptując się do zmian rynkowych. Im szybciej, tym lepiej, bo zegar tyka.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Po co wyceniać wierzytelności w firmie?

Otóż wierzytelność jest to prawo wierzyciela do żądania od dłużnika spełnienia określonego świadczenia wynikającego z łączącego obie strony stosunku prawnego. Wierzytelność może obejmować jedno lub wiele roszczeń. Przeciwieństwem wierzytelności jest dług dłużnika wobec wierzyciela.

Co to jest wierzytelność

Wierzytelność może dotyczyć jednakowo pewnej ilości pieniędzy, własności rzeczy, albo innego prawa majątkowego lub podjęcia określonego działania przez dłużnika wobec wierzyciela, a nawet zaprzestania działania.

Tam, gdzie występuje stosunek zobowiązaniowy pomiędzy stronami, to są one względem siebie wierzycielem (łac. creditor) lub dłużnikiem (łac. debitor) i mają wobec siebie wierzytelność, rozpatrywaną w ujęciu finansowym jako należność lub zobowiązanie, czyli dług.

Zwykle wierzytelności dotyczą zapłaty w terminie przyszłym i w związku z tym rzadko się zdarza, by ich wartość była równa należności głównej. Wartość wierzytelności może być wyższa od jej nominału, gdy nie występuje ryzyko jej odzyskania, a wierzytelność jest oprocentowana odsetkami lub wartość należności ubocznych przewyższa wartość ryzyka.
Jednakże takie przypadki w praktyce występują bardzo rzadko. Najczęściej spotykamy się z sytuacją, gdy wartość wierzytelności jest niższa niż jej wartość nominalna.

Po pierwsze wynika to z ryzyka związanego z samą wierzytelnością oraz dłużnikiem, w tym prawdopodobieństwem jej odzyskania. Po drugie z czasu i uwzględnienia wartości
pieniądza w czasie. Oczywiście czynników kształtujących wartość wierzytelności może być znacznie więcej, ale kolejnym bardzo istotnym jest cel samej wyceny.

@@

Wierzytelność można rozpatrywać w ujęciu prawnym, jako prawo wierzyciela wynikające z zawartej umowy lub decyzji administracyjnej. Wierzytelność można również analizować w ujęciu księgowym jako część aktywów danego podmiotu – jego należności, albo w ujęciu stricte finansowym – jako określoną sumę pieniędzy należną wierzycielowi od jego dłużnika.

Z tą ostatnią kategorią spotykamy się najczęściej, gdyż wierzytelności w ujęciu finansowym wynikają zwykle z różnego rodzaju umów: kredytu i pożyczki, leasingu, najmu, usług telekomunikacyjnych, czy chociażby sprzedaży z odroczonym terminem płatności – tzw. kredyt kupiecki. Mogą stanowić też świadczenia akcesoryjne do należności głównej, jak np.: odsetki, kary umowne, odszkodowania. Osobną grupą należności są te powstałe z decyzji administracyjnych, jak: cła, podatki, składki ZUS.

Ujęcie księgowe i wycena wierzytelności

W praktyce najczęściej szacowana jest wartość wierzytelności w ujęciu księgowym lub finansowym – rozumiane jako należności.

W ujęciu księgowym należności krótkoterminowe (do 12 miesięcy) i długoterminowe (powyżej 12 miesięcy) stanowią część składową aktywów bilansu. Zgodnie z art. 28 Ustawy o rachunkowości z dnia 29 września 1994 r. (Dz.U. Nr 121, poz. 591) aktywa i pasywa wycenia się nie rzadziej niż na dzień bilansowy w sposób następujący.

W zależności od rodzaju podmiotu, może on być zobligowany do okresowego dokonywania wyceny posiadanych należności i stosowania odpowiednich korekt zgodnie z MSSF 9 (Międzynarodowy Standard Sprawozdawczości Finansowej) – standardem opublikowanym przez Radę Międzynarodowych Standardów Rachunkowości. Jednakże oprócz instytucji finansowych i podmiotów notowanych na GPW wycena wartości wewnętrznej należności zazwyczaj wykonywana jest na potrzeby określenia odpisów aktualizujących i rezerw lub ustanowienia na nich zabezpieczeń np. przelewu wierzytelności przyszłych.

Oprócz wyceny wartości wierzytelności na potrzeby sprawozdawczości finansowej istnieje wiele innych powodów do ich szacowania. Najczęściej spotykanym celem wyceny wierzytelności jest określenie wartości transakcyjnej – rozumianej jednakowo, jako określenie poziomu ceny ofertowej określanej przez zbywcę (cedenta), ale również przez potencjalnego nabywcę (cesjonariusza) na potrzeby określenia dochodowości transakcji takiej cesji wierzytelności.

Ponadto inwestorzy dokonują wyceny posiadanych portfeli wierzytelności w celu określenia wartości wnoszonego aportu. Wycena dokonywana jest również w różnego rodzaju postępowaniach sądowych – zarówno cywilnych, jak i gospodarczych, a nawet przy podziale majątku. Wierzytelności wyceniane są również na potrzeby postępowań upadłościowych, restrukturyzacyjnych i likwidacyjnych, gdzie syndyk musi określić cenę ofertową zbywanego pakietu wierzytelności.

W tym przypadku wycena wierzytelności nabiera szczególnego znaczenia, gdyż z jednej strony syndyk chce uzyskać najwyższą cenę dla masy upadłości, aby móc w jak największym stopniu zaspokoić wierzycieli, a z drugiej strony ma ograniczony czas na ekspozycję oferty na rynku i znalezienie cesjonariusza.

Dlatego w przypadku zbywania wierzytelności w toku upadłości bardzo istotne jest, aby został określony, chociaż odpowiedni poziom wartości ofertowej, gdyż czas jest jednym z zasadniczych kryteriów działających ujemnie na wartość wierzytelności. Kolejnym powodem szacowania wartości wierzytelności jest konieczność określenia podstawy opodatkowania transakcji związanych z przelewem lub umorzeniem wierzytelności.

Biorąc pod uwagę liczbę i różnorodność powodów, dla których wykonywana jest wycena wartości wierzytelności, bardzo istotne jest określenie celu jej dokonywania, gdyż w zależności od tego rzeczoznawca dokona szacowania odpowiednią metodą.

@@

Inna będzie wartość wewnętrzna wierzytelności na potrzeby bilansu, inna będzie wartość tej samej wierzytelności na potrzeby określenia ewentualnej ceny sprzedaży, a jeszcze zupełnie inna dla potencjalnego inwestora, który określi jej wartość własnym modelem zakładającym oczekiwaną wysoką stopę zwrotu związaną z potencjalnym ryzykiem. Dlatego, aby wycena wartości wierzytelności sama w sobie miała jakąś wartość, należy przede wszystkim określić cel, dla którego dokonywane jest szacowanie wierzytelności.

Reasumując, rzadko się zdarza, aby wierzytelność była warta tyle, ile wynosi jej należność główna, a sposób jej oszacowania – co za tym idzie – wartość, w dużej mierze zależy od powodu wykonywania wyceny, np.:

  • sprawozdawczości finansowej,
  • oszacowania wartości majątku w postępowaniach upadłościowych, restrukturyzacyjnych, układowych lub likwidacyjnych,
  • transakcji kupna i sprzedaży,
  • oszacowania stopy zwrotu z inwestycji w portfel wierzytelności,
  • określenia wartości zabezpieczenia,
  • określenia wartości w postępowaniach sądowych, odszkodowawczych,
  • weryfikacji zdolności kredytowej,
  • określenia wartości aportu,
  • ustalenia podstawy opodatkowania.

Autor jest absolwentem Wydziału Ekonomii, Zarządzania i Finansów Uniwersytetu Szczecińskiego oraz Studiów Podyplomowych Windykacja i Zarządzania Należnościami Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu oraz Studiów Podyplomowych Windykacja Należności Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jak mogą firmom pomóc ubezpieczenia należności handlowych?

Lata 20 XXI w. obfitują w historie w stylu „czarnego łabędzia", które są kompletnie nieprzewidywalne i mogą generować efekt domina – gospodarcze tsunami. Zaskakują one całe społeczeństwa, jak zatem w takich burzliwych czasach stabilnie prowadzić firmę?
Problemy, z jakimi firmy stykają się ostatnimi czasy to:

  • pozrywane łańcuchy dostaw,
  • galopująca inflacja wraz z presją płacową,
  • „roller coster” w zakresie cen paliw, surowców i materiałów.

Część z firm skrupulatnie analizując ryzyka, wykorzystuje możliwości ich transferu na podmioty zewnętrzne, zabezpieczając przy tym wysoką zyskowność przy akceptowalnym poziomie ryzyka. W odniesieniu do niezwykle istotnego dla życia przedsiębiorstwa ryzyka handlowego, tj. że nasz klient zgodnie z umową zapłaci w terminie za zakupiony towar, służą temu ubezpieczenia należności.

Są one ważne dla funkcjonowania przedsiębiorstwa, ponieważ pełnią funkcje swoistego ubezpieczenia zdrowotnego firmy. Dzięki niemu firma może korzystać z ekskluzywnej oferty opieki wyspecjalizowanej firmy w postaci:

  • kontroli stanu finansów kontrahentów, którym udzielamy sprzedaży z odroczonym terminem płatności, zapewniającego wczesne ostrzeganie przed stratami,
  • analizy otoczenia pod kątem pojawiających się symptomów pogorszenia sektorowego,
  • windykacji w Polsce i za granicą,
  • zwrot poniesionej straty wynikającej z braku zapłaty.

Czym w takim razie jest ubezpieczenie kredytu kupieckiego i jakie dodatkowe korzyści może przynieść przedsiębiorcom?

@@

Certyfikat wiarygodności

Kolejną korzyścią ubezpieczenia jest potwierdzenie rzetelności partnerów biznesowych. Ubezpieczony przedsiębiorca otrzymuje „w cenie polisy” wywiad gospodarczy oraz stały monitoring sytuacji finansowej kontrahenta. Zadaniem tym zajmują się kompetentni eksperci ubezpieczyciela, którzy sprawdzają wiarygodność każdej ze stron. Poza badaniem sytuacji finansowej na bieżąco aktualizują również dane na wypadek konieczności zmian w umowie ubezpieczenia. Polisa kredytu kupieckiego dostarcza zatem informacji o kondycji naszego partnera.

Skrojone na miarę

Ubezpieczenie należności jest produktem ściśle dostosowanym do współpracujących stron transakcji. Poza aktualną sytuacją finansową uwzględnia rating kontrahenta i kraju, w którym prowadzi swoją działalność. Kwestią braną pod uwagę przez towarzystwo ubezpieczeń jest także limit kredytu, jaki chcemy objąć umową. Gdy w ocenie ubezpieczyciela okaże się on zbyt wysoki lub niski, sugeruje on jego zmianę. Polisa jest zatem korzystnym, „szytym na miarę” rozwiązaniem zarówno z punktu widzenia wymiany handlowej, jak i oceny jej bieżącego i przyszłego potencjału.

Kiedy kontrahent nie zapłaci…

W przypadku braku płatności ze strony naszego partnera handlowego otrzymamy stosowne do zawartej umowy ubezpieczenia odszkodowanie. Nie oznacza to jednak, że dopiero wtedy ubezpieczyciel zacznie działać. Najpierw postara się skłonić dłużnika do wywiązania się z zawartych zobowiązań. Dzięki temu nasza firma otrzyma należne jej pieniądze najszybciej jak to możliwe.
Standardem w dzisiejszej gospodarce rynkowej jest sprzedaż produktów i usług z odroczonym terminem płatności. Ubezpieczenie kredytu kupieckiego zapewnia firmom skuteczną rekompensatę strat wynikających ze znaczących opóźnień w płatnościach lub niewypłacalności kontrahenta.

Autor: Zastępca Dyrektora Biura Ubezpieczeń Klientów Strategicznych EIB SA
 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dlaczego firma w Polsce nie ma szansy na kredyt?

Zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów, które obserwujemy od kilku miesięcy, osiągnęło skalę największą od czasów kryzysu z 2009 r. Dotyczy to przede wszystkim kredytów długoterminowych dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Część firm, które jeszcze przed wybuchem pandemii rozpoczęły proces pozyskiwania kredytu, spotkało się z informacją o zawieszeniu procedury z uwagi na wstrzymanie akcji kredytowej. Inne od razu czekała odmowna decyzja. Niepewność w gospodarce spowodowała jednocześnie osłabienie popytu na kredyty ze strony samych firm, które wstrzymują się z decyzjami dotyczącymi nowych inwestycji.

Dlaczego bank nie chce przyznać firmie kredytu?

Kryteria przyznawania kredytów to ustalane przez bank minimalne standardy zdolności kredytowej, jakie powinien spełniać kredytobiorca, aby uzyskać kredyt. Ich zaostrzenie może polegać w szczególności na takich działaniach jak: obniżenie maksymalnej kwoty kredytu, podniesienie wymagań odnośnie do zabezpieczenia, skrócenie maksymalnego okresu kredytowania, zwiększenie pozaodsetkowych kosztów kredytu, zwiększenie wymagań odnośnie do poziomu zysku generowanego przez firmę czy też dopuszczalnego poziomu zadłużenia.

Jeżeli chodzi o sytuację firmy, to dla banku dyskwalifikujący może być spadek przychodów i niepewność co do ich wysokości w kolejnych miesiącach, wygenerowana strata, potencjalna utrata należności, ryzyko danej branży. Rozpatrując wniosek o kredyt, bank szacuje ryzyko transakcji, tj. niebezpieczeństwo niewywiązania się kredytobiorcy ze spłaty swoich zobowiązań. W związku z pandemią pogorszyła się ogólna sytuacja gospodarcza w kraju oraz w niektórych branżach i istnieje ryzyko, że może ona ulec dalszemu pogorszeniu lub długo nie wrócić do stanu wyjściowego. Może to mieć również wpływ na obniżenie jakości istniejącego portfela kredytowego banków. To sprawia, że ryzyko banku staje się wyższe, a dostępność kredytów spada.

Raport NBP potwierdza, że wśród przyczyn zaostrzenia polityki kredytowej przez banki, już w pierwszym kwartale 2020 r. znalazły się: pogorszenie się sytuacji gospodarczej, niezadowalające wyniki finansowe przedsiębiorstw czy działalność w zagrożonych branżach. Na decyzję banków wpływ mają również czynniki wewnętrzne, takie jak udział kredytów zagrożonych w obecnym portfelu kredytowym lub sytuacja kapitałowa banku.

@@

Branże, które mogą mieć największe problemy

Ostatni raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce, opublikowany przez PARP mówi, że w 2019 r. najwięcej firm powstało w działach gospodarki takich jak: budownictwo (20,9 proc. ogółu nowo powstałych firm), handel (16,1 proc.), a następnie w działalność profesjonalna, naukowa i techniczna (10,7 proc.) oraz przetwórstwo przemysłowe (7,2 proc.).
Dziś często są to jednocześnie branże uznawane za najbardziej narażone na kryzys. Dla banków ryzykowne są zwłaszcza: branża budowlana, gastronomiczna, hotelarska, transportowa, meblarska, automotive, obszary takie jak handel detaliczny, kultura i rozrywka. Z wysokim poziomem ryzyka związane są również branże i firmy uzależnione w znacznym stopniu od importu z Chin.

Obecne położenie wielu firm pogarsza fakt, że jeszcze przed wybuchem pandemii ich sytuacja była niepewna. Według raportu opublikowanego przez PARP, spośród przedsiębiorstw utworzonych w 2018 r. najniższe wskaźniki przeżycia pierwszego roku odnotowano w sekcjach takich jak kultura i rekreacja (59,6 proc.) oraz zakwaterowanie i gastronomia (60,9 proc.).

Negatywne skutki pandemii, jakie odczuwa sektor usług i handlu mogą być dla gospodarki dotkliwe, tym bardziej że zgodnie z danymi PARP, w obszarze tym działa ponad 75 proc. polskich MSP.

Jakie są alternatywy i perspektywy na III kwartał?

Wyniki ankiety przeprowadzonej przez NBP wśród banków wskazują, że żaden z nich nie przewiduje łagodzenia polityki kredytowej. Nieco optymizmu wnoszą rządowe zapowiedzi, zgodnie z którymi nawet przy wzroście liczby zakażeń, nie zostaną wprowadzone tak silne restrykcje, jak na początku pandemii.

Ratunkiem dla firm mają być z kolei programy pomocowe realizowane w ramach rządowej tarczy antykryzysowej. Aktualnie BGK uruchamia program kredytów z dopłatą do oprocentowania. Kredyty będą udzielane przez banki komercyjne, które podpiszą z BGK umowę i przystąpią do programu. Dla sektora MSP przewidziano dopłatę do oprocentowania w wysokości 2 punktów procentowych.

Program ten ma na celu ochronę miejsc pracy i utrzymanie płynności firm, ale dopłaty będą dotyczyły tylko odsetek. Raty kapitałowe firma będzie spłacała samodzielnie. To oznacza, że aby uzyskać taki kredyt, będzie musiała przejść ocenę zdolności kredytowej. Z tym może być coraz trudniej ze względu na zaostrzające się kryteria bankowe.
Alternatywą względem kredytu bankowego mogą być dla przedsiębiorstw preferencyjne pożyczki z programów unijnych, dotacje na kapitał obrotowy, ale też finansowanie ze strony funduszy dysponujących prywatnym kapitałem, które wykazują większą elastyczność w procesie oceny zdolności kredytowej firmy.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jak zabezpieczyć się przed niewypłacalnością kontrahenta?

Zatory płatnicze i nierzetelni kontrahenci na skraju bankructwa, zadecydują w najbliższym czasie o liczbie upadłości polskich firm. Są jednak dobre sposoby, aby zabezpieczyć się przed klientami, których kondycja finansowa jest słaba.

Po pierwsze monitować

Na początku warto wspomnieć o sytuacji, która gubi bardzo wielu przedsiębiorców. Mamy tu na myśli brak szybkiego monitowania o zaległe płatności. Odkładanie w czasie monitów związane jest z przekonaniem, że „przecież wszyscy płacą z opóźnieniem”.
Tymczasem rzeczywistość może być inna. Faktura mogła nie dotrzeć do biura adresata (oczywiście wina poczty), na skrzynkę e-mail lub zostać „zagubiona” w księgowości. To być może banalna sytuacja, ale również wydłuża czas zapłaty i pogłębia problemy obu stron.

„Kredytowanie” partnerów biznesowych to polska specjalność coraz rzadziej spotykana na świecie. Gdy nasz biznes harmonijnie się rozwija, budujemy silne i dobre relacje
z kontrahentem. Niestety, szybko prowadzi to do „kredytowania” jego działalności. Chodzi zwykle o wydłużone terminy płatności. I tu często wpadamy w pułapkę. Kontrahent zwleka z płatnością, spłaca małą część zadłużenia i obiecuje, że wkrótce spłaci resztę. To sygnał, że on już ma, a my zaraz będziemy mieli kłopoty.

Oświadczenie

Co więc zrobić, aby uniknąć konsekwencji niewypłacalności kontrahenta? Sposoby, które zaraz opiszemy, nie są finezyjne i mogą się wydawać przesadzone. Jednak perspektywa niewypłacalności naszej firmy (nie z naszej winy), a w konsekwencji upadłości, jest dobrym argumentem za.

Najlepiej podjąć odpowiednie kroki już na początku współpracy z klientem. Warto uzyskać od niego oświadczenie o poddaniu się egzekucji, składane przed notariuszem, z art. 777 Kodeksu Postępowania Cywilnego. Pozwala to na dochodzenie swoich należności w tańszym i szybszym
postępowaniu klauzulowym, zamiast w postępowaniu upominawczym. W przypadku, gdy dochodzi do niewypłacalności kontrahenta, taki zabieg prawny pozwala nam podjąć kroki egzekucyjne szybciej niż pozostali wierzyciele.

@@

Stop loss

Częstym błędem jest zgoda na zwiększanie zadłużenia kontrahenta w stosunku do naszej firmy. Kontrahent oczekuje dalszego świadczenia usług czy dostarczenia towarów, bez spłacania poprzednich zobowiązań. Argumentuje to zwykle, że usługi lub towary są niezbędne do spłaty wcześniejszych zobowiązań. W ten sposób powstają wielomiesięczne zaległości, a współpraca zazwyczaj się kończy.

Rozwiązaniem łączącym się z oświadczeniem o poddaniu się egzekucji jest wskazanie kontrahentowi granicy stop loss już na etapie rozpoczęcia współpracy. Po przekroczeniu tej granicy (pewnej kwoty wierzytelności) współpraca miałaby zostać automatycznie zakończona i podjęte kroki egzekucyjne.

Kolejnym sprawdzonym rozwiązaniem w przypadku nierzetelnego klienta jest sądowe zabezpieczenie roszczeń na jego majątku (np. nieruchomościach, ruchomościach, kontach bankowych). Można tego dokonać nawet przed złożeniem pozwu o zapłatę. W przypadku egzekucji, ale także upadłości oraz restrukturyzacji, zabezpieczenie takie pozwala na odzyskanie kwot oscylujących, co najmniej, wokół wartości przedmiotu zabezpieczenia.

Gdyby okazało się, że klient nie posiada majątku, który mógłby zostać zabezpieczony, dostajemy wyraźny sygnał, że mamy do czynienia z niepewnym partnerem. Teoretyczny brak majątku klienta może być wynikiem m.in. jego przepisaniem na inną osobę, bądź zabezpieczeniem się na nim
innych kontrahentów.

Wniosek o upadłość

W przypadku obawy, że nierzetelny klient wyzbywa się majątku firmy, warto rozważyć złożenie wniosku o upadłość. Jest to o tyle ważne, że pozwala zabezpieczyć majątek przed jego sprzedażą. Umożliwi też zbadanie czynności podjętych przez kontrahenta w celu działania na szkodę wierzycieli. Dzięki temu syndyk będzie miał szansę stwierdzić bezskuteczność niektórych czynności lub je zaskarżyć i odzyskać do masy upadłości.

Opisane kroki prawne wobec kontrahentów, którzy mają problemy z wypłacalnością, są zdecydowane, bezwzględne i zwykle skuteczne. Nadchodzi niestety czas, kiedy trzeba będzie je stosować nawet wobec marek istniejących na rynku wiele lat. Niewypłacalność może dotknąć każdego. Nie zawsze jednak taką karę ponosi winny. Dlatego dbajmy o interesy naszych firm i nie bójmy się sięgać po rozwiązania szybkie i zdecydowane. Od niewypłacalności do upadłości jest bardzo mały krok.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszty pozyskania kapitału. Jak skalkulować opłacalność finansowania?

Małe podmioty na wczesnym etapie bardzo często finansują rozwój ze środków własnych, ale w pewnym momencie okazują się one niewystarczające i kapitału trzeba szukać na zewnątrz. Możliwości jest wiele, a konkretne rozwiązania oferują zarówno banki, jak i sektor pozabankowy. Każda forma długu ma jednak swoją cenę. Wysokość oprocentowania często jest tylko jedną ze składowych ostatecznego kosztu. Jak więc odpowiednio dobrać strukturę finansowania, która będzie najbardziej opłacalna dla danego biznesu?

Wysokość kosztów pozyskania kapitału zależy od poziomu ryzyka, które jest uzależnione od wielu czynników. Wśród nich można wymienić: wielkość firmy, branżę, w jakiej funkcjonuje, a także okres obecności na rynku. Do czynników ryzyka, dziś dołączyły także te związane z pandemią koronawirusa. Zaostrzeniu uległy m.in. kryteria bankowego kredytowania przedsiębiorstw, zwłaszcza tych z sektora MŚP.

Niezależnie od sytuacji, istotnymi elementami ocenianymi przez instytucje finansujące działalność biznesową są także: dotychczasowa historia kredytowa, wysokość przychodów i rentowność przedsiębiorstwa, jego majątek i poziom zadłużenia oraz posiadane zabezpieczenia. Brana pod uwagę bywa także struktura kontrahentów, ponieważ duże uzależnienie od jednego klienta zwiększa ryzyko finasowania firmy. Ze względu na to, że każda firma posiada swoją specyfikę, której nie da się ująć jedną, konkretną kategorią, rodzaj finansowania najlepiej jest dobierać indywidualnie. Tak, jak w innych dziedzinach i tutaj najlepszym rozwiązaniem będzie to uszyte na miarę.

@@

Ile faktycznie kosztuje finansowanie?

Zastanawiając się nad wyborem optymalnej dla danego biznesu struktury finansowania, warto przeanalizować dostępne opcje, ich wady i zalety oraz rzeczywiste koszty, jakie się z nimi wiążą. Nie zawsze są to jedynie koszty finansowe, a czasem korzystna, może okazać się również opcja, która wcale nie jest najtańsza. Dla firm z sektora MŚP atrakcyjną formą finansowania celów obrotowych jest kredyt w rachunku bieżącym.

Przyznawany jest on na podstawie dotychczasowej historii działalności oraz poziomu wpływów na rachunek bankowy, a jego oprocentowanie mieści się zwykle w przedziale 3-6 proc. Oprócz oprocentowania należy zwrócić uwagę również na wysokość prowizji oraz inne opłaty, w tym koszty ustanowienia zabezpieczeń. Atrakcyjną formą zabezpieczenia są gwarancje de minimis udzielane przez BGK, które są dla firmy nieodpłatne. W obecnej sytuacji wywołanej pandemią, kryteria kredytowania przez banki uległy jednak znacznemu zaostrzeniu, przez co pozyskanie w ten sposób kapitału może być dużo trudniejsze.

Jak podaje raport „Sytuacja na rynku kredytowym”, opublikowany przez NBP – w drugim kwartale 2020 r. banki przewidują mocniejsze zaostrzenie polityki kredytowej w segmencie krótko- i długoterminowych kredytów dla dużych oraz małych i średnich przedsiębiorstw, o skali największej od połowy 2009 r. Trzykrotne obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy nie oznacza, że firmy, zwłaszcza z sektora MŚP, będą miały większy dostęp do taniego kredytu.

Różne forma finansowania oraz ich koszt w skali roku dla:

  • kredyt 3-6 proc.,
  • faktoring 4-12 proc.,
  • leasing 4-7 proc.,
  • private debt 8-13 proc.,
  • obligacje korporacyjne 5-8 proc. (plus koszty emisji).

Kredyty bankowe

W odniesieniu do kredytów bankowych w rachunku bieżącym należy pamiętać, aby nie finansować w ten sposób wydatków inwestycyjnych. Było to dotychczas częstym błędem popełnianym przez małe firmy, gdyż przedsiębiorstwo ma pełną dowolność w wykorzystaniu tych środków. Zasadniczo kwota kredytu powinna być w całości wykorzystywana na finansowanie celów obrotowych, a optymalnie limit powinien być równy średniomiesięcznym przychodom ze sprzedaży.

Po upływie pierwszego okresu kredytowego, który wynosi najczęściej 12 miesięcy, polityka banku może stać się znacznie bardziej restrykcyjna. Pogorszeniu mogą też ulec wyniki firmy, a tym samym jej zdolność kredytowa. W takim przypadku może się okazać, że nowy limit jest dużo niższy lub nie jest odnowiony wcale. Wówczas całość zadłużenia należy spłacić jednorazowo, co może negatywnie wpłynąć na płynność finansową przedsiębiorstwa.

Leasing, faktoring, obligacje korporacyjne

Jeżeli chodzi o finansowanie środków trwałych, korzystną propozycją dla wielu firm może być leasing. Zwłaszcza kiedy dotyczy on pojazdów firmowych, na które najłatwiej jest znaleźć atrakcyjną ofertę. Faktoring może być z kolei dobrym rozwiązaniem dla firm borykających się z długimi okresami płatności. Koszty leasingu mieszczą się zwykle w przedziale 4-7 proc., natomiast oferta faktoringu jest bardzo różnorodna i w przypadku niektórych ofert koszty mogą dochodzić nawet do kilkunastu proc. w skali roku.

Na koszt faktoringu, oprócz odsetek, składają się prowizje od wykupu i opłaty dodatkowe, co często utrudnia przedsiębiorcy wyliczenie rzeczywistego kosztu i porównanie dostępnych ofert. W przypadku obligacji korporacyjnych, do wysokości oprocentowania należy doliczyć koszty emisji, które zwiększyły się po ubiegłorocznej zmianie przepisów, dotyczącej obowiązku rejestracji w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. Trzeba też pamiętać, że ta forma finansowania jest obecnie trudno dostępna, jeżeli chodzi o firmy z sektora MŚP.

Finansowanie unijne

Nawet firmy na bardzo wczesnym etapie rozwoju, mogą skorzystać z preferencyjnych pożyczek na rozwój działalności z dofinansowaniem unijnym. Brak historii działalności często nie jest przeszkodą dla uzyskania finansowania, ale w zamian za to trzeba przedstawić odpowiednie zabezpieczenia, takie jak poręczenie osób fizycznych czy hipoteka na nieruchomości.

Startujące firmy, zwłaszcza te z branży technologicznej, mogą szukać finansowania wśród aniołów biznesu, a także funduszy typu venture capital. Pozyskanie inwestora finansowego wiąże się jednak nie tylko z objęciem przez niego części udziałów, czyli z koniecznością podzielenia się przyszłym zyskiem, ale również utratą pełnej kontroli nad firmą. Pomimo braku oprocentowania, koszt takiego finansowania będzie zawsze dla firmy relatywnie wyższy w stosunku do różnych form kapitału dłużnego.

@@

Private debt

Większość funduszy venture capital stawia na inwestycje w spółki technologiczne, co zamyka drogę do pozyskania inwestora finansowego małym, ale szybko rosnącym firmom, które nie działają w preferowanych przez fundusze VC sektorach rynku. Wartym rozważenia rozwiązaniem
pośrednim między długiem a pozyskaniem kapitału udziałowego jest finansowanie dłużne typu private debt. Może ono przybierać różne formy (senior debt, mezzanine).

Najczęściej jest ono pozyskiwane dla wzmocnienia kapitału obrotowego w okresie szybkiego wzrostu biznesu, ale celem finansowania mogą być również inwestycje, a nawet fuzje
i przejęcia. Rozpatrując koszt finansowania w skali roku, private debt jest formą finansowania stosunkowo drogą, jednak pozwala firmie na osiągnięcie dodatkowych przychodów, których w inny sposób, nie byłaby w stanie wygenerować. W tym wypadku, oceniając koszt takiego finansowania, należy przede wszystkim odnieść się do tego, jakie cele dzięki temu firma będzie mogła zrealizować i w powiązaniu z tym ocenić czy w danej sytuacji jest to opłacalne.

Oprocentowanie finansowania private debt wynosi około 7 proc., a całkowity koszt mieści się zwykle w przedziale 8-13 proc. w skali roku, w zależności od poziomu ryzyka, lecz jest to rozwiązanie dające bardzo dużą elastyczność. Mogą z niego korzystać na przykład firmy, które mają duży udział zakupów realizowanych w formie przedpłaty. Dostęp do dodatkowego finansowania, obok tradycyjnych produktów, takich jak kredyt, leasing czy faktoring, daje wówczas szansę na jeszcze szybszy wzrost i wypracowanie dodatkowego zysku.

Czy opłacalność różnych form finansowania można obliczyć?

Każda firma ma swoją unikalną specyfikę, grupy interesariuszy oraz dostępne dla niej źródła finansowania. Te czynniki powodują, że oszacowanie opłacalności poszczególnych opcji finansowania jest skomplikowanym zadaniem nawet dla wytrawnego analityka. Opierając się na określonych kryteriach oraz stosując odpowiednią metodologię, można jednak dosyć dokładnie skalkulować opłacalność różnych form finansowania z punktu widzenia grupy interesariuszy.

Finanse są tą dziedziną, która nie pozostawia wątpliwości, jakie podjąć decyzje, o ile opieramy się na konkretnych danych liczbowych. Niezależnie od wielkości firmy, branży w jakiej działa, tego czy ma długą historię funkcjonowania czy też jest start-upem, zawsze można dokładnie określić, jaka struktura finansowania biznesu będzie najbardziej korzystna.

Należy jednak pamiętać, aby rozpatrywać te kwestie wielowymiarowo, przede wszystkim pod kątem długoterminowych celów, z uwzględnieniem rezerwy na nieprzewidziane zdarzenia. ¬ródła finansowania powinny być zdywersyfikowane, przy optymalnym koszcie z perspektywy aktualnej sytuacji firmy.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subwencje z PFR – zwrotne, czy bezzwrotne?

Pozostałe warunki mają bardziej ogólny charakter i spełni je zapewne bez problemu większość aktywnych przedsiębiorców (brak zaległości podatkowych czy w składkach ZUS, status aktywnego przedsiębiorcy itp).

Subwencje te są również bardzo atrakcyjne dlatego, że mogą zostać wydane niemalże na dowolny cel. Ograniczenia są bardzo niewielkie: zakaz transferu środków do właściciela, przejmowania innych przedsiębiorców czy nadpłacania kredytów. Subwencje mają pomóc przedsiębiorcom przetrwać trudny okres – i właśnie w tym celu muszą być wykorzystane. Innych ograniczeń brak.

Ile można otrzymać?

Dla mikorprzedsiębiorców maksymalna kwota wsparcia wynosi 324 tys zł, natomiast dla małych i średnich przedsiębiorców wysokość maksymalnej subwencji to aż 3,5 mln zł. Wysokość wsparcia jest wyliczana indywidualnie dla każdego przedsiębiorcy i zależy od tego jak bardzo spadły mu przychody i ile osób ma zatrudnionych. Głównym celem subwencji jest ochrona miejsc pracy.
Wychodząc naprzeciw realiom rynku, w programie ustalono, że w liczbie zatrudnionych osób uwzględnia się również osoby wykonujące pracę na podstawie umów cywilnoprawnych. Program w równym stopniu stara się chronić każde realne miejsce pracy – niezależnie od formalnej otoczki.

Ile i kiedy trzeba będzie zwrócić?

Trzeba bardzo mocno podkreślić, że subwencje nie są bezzwrotne. Mogą wprawdzie zostać częściowo umorzone, ale zależy to od spełnienia określonych w programie warunków i w żadnym razie nie można tego traktować jako pewnik. Należy więc raczej podchodzić do subwencji jak do nieoprocentowanej pożyczki z opcją częściowego umorzenia, niż z nastawieniem, że jest to bezzwrotna pomoc.

Kwota subwencji finansowej, w części nieumorzonej, będzie musiała być spłacana w 24 równych miesięcznych ratach, rozpoczynając od 13 miesiąca kalendarzowego, licząc od pierwszego pełnego miesiąca kalendarzowego po dacie jej wypłaty.

Szczegółowe zasady zwrotu środków będzie określać umowa zawarta pomiędzy PFR a przedsiębiorcą. W umowie mogą też zostać określone dodatkowe, szczegółowe warunki umarzania subwencji. Podstawowe zasady umarzania są określone w programie i jednakowe dla wszystkich przedsiębiorców. Warto się z nimi zapoznać już teraz, żeby uniknąć w przyszłości nieprzyjemnej niespodzianki.

Mikroprzedsiębiorcy

  • Utrzymanie aktywnej działalności gospodarczej przez 12 miesięcy – 25 proc. umorzenia

Jeżeli przedsiębiorcy uda się utrzymać aktywną działalność gospodarczą przez całe 12 miesięcy od dnia wypłacenia subwencji, wówczas zostanie ona umorzona w 25 proc. Bardzo ważne jest to, że dla spełnienia tego warunku działalność musi być aktywna przez cały okres 12 miesięcy – nie można jej zawiesić choćby na jeden dzień.

W tym okresie przedsiębiorca nie będzie również mógł ogłosić upadłości lub rozpocząć procesu likwidacji. Nie wiąże się to wprawdzie bezpośrednio z zaprzestaniem prowadzenia działalności, ale niewątpliwie stanowi do tego wstęp. W takich przypadkach subwencja będzie musiała zostać zwrócona w pełnej wysokości.

  • Utrzymanie zatrudnienia – do 50 proc. umorzenia

Jeżeli przedsiębiorcy uda się utrzymać, lub nawet zwiększyć poziom zatrudnienia, w ciągu 12 miesięcy od wypłacenia mu subwencji, to dodatkowo zostanie ona umorzona w 50 proc. Jest to całkowicie niezależny warunek od utrzymania aktywnej działalności gospodarczej. W takim przypadku łączne umorzenie subwencji wyniesie maksymalny poziom 75 proc. Pozostałą część zawsze trzeba będzie zwrócić.

Jeżeli jednak przedsiębiorcy nie uda się ocalić wszystkich miejsc pracy, to nadal będzie mógł on liczyć na dodatkowe umorzenie subwencji. Warunkiem jest jednak, aby takich ocalonych miejsc pracy było więcej niż połowa. Wysokość umorzenia będzie wówczas wyliczana proporcjonalnie.
Za każdy 1 proc. ocalonych miejsc pracy powyżej połowy, umorzeniu ulegnie taka sama część subwencji. Przykładowo: jeżeli stan zatrudnienia na koniec 12 miesięcznego okresu wyniesie 70 proc. (połowa zatrudnienia + dodatkowe 20 proc.), to taki przedsiębiorca będzie mógł liczyć na
20 proc. umorzenie subwencji. Poniżej 50 proc. nie należy się nic.

Bardzo ważny jest sposób wyliczania ocalonych miejsc pracy. Nie chodzi o proste sprawdzenie poziomu zatrudnienia po upływie 12 miesięcy. Nieuczciwy przedsiębiorca mógłby przecież łatwo podnieść zatrudnienie w ostatniej chwili – zwłaszcza, że liczy się również osoby na umowie zlecenie. Dlatego badaniu będzie podlegało średnie zatrudnienie w każdym kolejnym miesiącu. Nie da się więc nadrobić tego parametru rzutem na taśmę – jest to na pewno trudniejsze, ale ma ograniczyć możliwość nadużyć. Pokazuje też wyraźnie co jest faktycznym celem programu – ocalenie miejsc pracy.

@@

Mali i średni przedsiębiorcy

W przypadku małych i średnich przedsiębiorców zasady są podobne. Również i w tym przypadku umorzeniem części subwencji zostaną nagrodzeni ci przedsiębiorcy, którym uda się utrzymać działalność gospodarczą oraz zachować jak najwięcej miejsc pracy. Ponieważ jednak subwencje w odniesieniu do tych przedsiębiorców są znacznie wyższe, wyższe są również wymagania, które muszą spełnić, aby uzyskać umorzenie.

  • Utrzymanie aktywnej działalności gospodarczej przez 12 miesięcy – 25 proc. umorzenia

Ten warunek jest identyczny jak w przypadku mikroprzedsiębiorców. Również i w tym przypadku obowiązuje zasada, że działalności gospodarczej nie można wstrzymać nawet na jeden dzień. Podobnie jest z upadłością czy likwidacją – wystąpienie jednej z takich sytuacji oznacza automatyczną konieczność zwrotu subwencji w pełnej wysokości.

  • Utrzymanie zatrudnienia – do 25 proc. umorzenia

Również i w tym przypadku warunek jest identyczny jak w odniesieniu do mikroprzedsiębiorców. Identycznie jest również badany. Jeżeli uda się przez 12 miesięcy utrzymać lub zwiększyć zatrudnienie – umorzone zostanie 25 proc. subwencji. Jeżeli liczba miejsc pracy spadnie, ale mniej niż o połowę – subwencja zostanie umorzona proporcjonalnie do ilości ocalonych miejsc pracy. W tym jednak przypadku 1 proc. subwencji zostanie umorzony za każde 2 proc.
ocalonych miejsc pracy – powyżej połowy Przedsiębiorca z podanego powyżej przykładu, gdyby należał do kategorii małych lub średnich przedsiębiorców, przy ocaleniu 70 proc. miejsc pracy (połowa zatrudnienia + dodatkowe 20 proc.) mógłby więc liczyć na umorzenie 10 proc. subwencji – a więc dwukrotnie mniej niż mikroprzedsiębiorcy.

  • Poniesienie straty w prowadzonej działalności – do 25 proc. umorzenia

W odniesieniu do małych i średnich przedsiębiorców wprowadzono dodatkowy warunek umorzenia do 25 proc. subwencji – poniesienie straty. W takim przypadku przedsiębiorca będzie uprawniony do umorzenia części subwencji w wysokości wykazanej straty, przy czym maksymalnie może być to właśnie 25 proc. subwencji. Przy spełnieniu tego warunku ostateczne umorzenie subwencji może wynieść – tak samo jak u mikroprzedsiębiorców – 75 proc. Trudno jednak będzie jednocześnie utrzymać lub zwiększyć zatrudnienie i odnotować stratę. W praktyce więc mali i średni przedsiębiorcy mogą liczyć na umorzenie maksymalnie
50 proc. wypłaconej subwencji.

Autor jest wspólnikiem w kancelarii Czyżewski, Nowojski, Ostaszewski sp. k, www.cno-legal.pl

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Unijne wsparcie dla firm w czasie epidemii COVID-19

Unijne środki finansowe mają na celu realizację nowych pomysłów w obszarze nowych technologii, innowacyjnych produktów lub usług. Pomimo obecnej sytuacji związanej
z epidemią COVID-19, nabory wniosków nie zostały wstrzymane i nadal stanowią szansę dla przedsiębiorców na zdobycie finansowania, które może warunkować realizację zaplanowanych projektów.

Aby w obecnym czasie spowodowanym epidemią wirusa, zapewnić przedsiębiorstwom większy komfort w procesie przygotowywania i składania wniosków o dotacje, m.in. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiP), Ministerstwo Rozwoju (MR) oraz Polski Fundusz Rozwoju (PFR) wprowadziły liczne ułatwienia dla firm chcących aplikować o dotacje unijne.

Zadbano również o Beneficjentów, czyli podmioty korzystające już z przyznanych im dotacji, oferując rozwiązania umożliwiające dalsze realizowanie rozpoczętych już projektów. W tej chwili ponad 23 tysiące obywateli, firm i instytucji prowadzi 60 tysięcy takich inwestycji, a efektem obecnie trwających naborów wniosków, będą kolejne setki projektów. Najwięcej konkursów zaplanowano w pierwszej połowie roku, jednak sytuacja związana z epidemią koronawirusa spowodowała szereg zmian m.in. w terminach, procedurach oceny projektów czy też w procesie realizacji i rozliczania projektów. Poniżej wskazuję najważniejsze z nich.

Ułatwienia dla Wnioskodawców

W pierwszej kolejności podjęto decyzję o wydłużeniu terminów naborów wniosków, żeby w okresie narodowej kwarantanny przedsiębiorcy mogli skoncentrować się na sprawach najistotniejszych dla swoich firm i mieli większy komfort przy składaniu wniosków o dotacje. Dodatkowo niektóre nabory prowadzone są w trybie ciągłym, czyli są podzielone na kilka rund, co również jest sporym udogodnieniem z uwagi na obecną sytuację.

W związku z zagrożeniem epidemiologicznym w Polsce wprowadzono również zmiany w zasadach prowadzenia oceny projektów. Zmiana dotyczy możliwości przeprowadzenia spotkań członków paneli z Wnioskodawcami także za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej – zdalnie w formie tele- lub wideokonferencji.

Ministerstwo zaproponowało, by w specustawie związanej z przeciwdziałaniem skutkom koronawirusa znalazły się także uproszczenia dotyczące kredytu na innowacje technologiczne (dotyczy Poddziałania 3.2.2 PO IR). Wyższa premia technologiczna (zniesienie ograniczenia kwoty do 6 mln zł), możliwość pokrycia wkładu własnego z kredytu technologicznego (co do tej pory nie było możliwe) i więcej wydatków podlegających refundacji (obok kosztów zakupu, montażu i uruchomienia nowych albo używanych środków trwałych, będzie możliwość refundacji kosztów ich transportu) – takie zmiany w kredycie na innowacje technologiczne przygotowało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Ułatwienia są częścią rządowego pakietu antykryzysowego.

Dodatkowo zaproponowano zniesienie wymogu innowacyjności efektów projektu w skali kraju. Ministerstwo zakłada, że dzięki ułatwieniom wielu przedsiębiorstwom, odczuwającym ekonomiczne skutki pandemii koronawirusa, łatwiej będzie podejmować decyzje inwestycyjne, utrzymać produkcję i miejsca pracy. Zmiany weszły w życie z dniem 1 kwietnia 2020 r. wraz z ustawą dotyczącą tarczy antykryzysowej. Za wdrażanie premii technologicznej odpowiada Bank Gospodarstwa Krajowego.

@@

Ułatwienia dla Beneficjentów

Dla Beneficjentów, którym już udzielono dofinansowania na realizację zgłoszonych projektów, instytucje wdrażające dane działanie, stosują bardziej elastyczne podejście w odniesieniu do wprowadzania zmian do umów oraz rozliczania projektów.

Traktując każdy przypadek indywidualnie, Beneficjenci będą mogli w uzasadnionych przypadkach:

  1. Wydłużyć terminy rozliczania i zamykania inwestycji unijnych.
  2. Rozliczać, na przykład przedsiębiorcom, wydatki m.in. na spotkania, szkolenia czy wyjazdy, które się nie odbyły z powodu koronowirusa.
  3. Zmienić plan kontroli wydatków z funduszy unijnych i część z nich przesunąć na później, tak żeby uwzględnić trudniejszą sytuację w firmach i u siebie (np. dużą liczbę pracowników na pracy zdalnej).
  4. Kontrole projektów w zakresie finansowym, prowadzone na podstawie udostępnione cyfrowe kopie dowodów źródłowych, które w razie potrzeby będą mogły zostać przesłane w formie kopii papierowej.
  5. Przesunięcie na najbliższy możliwy do przeprowadzenia termin zaplanowanych kontroli w zakresie merytorycznym.
  6. Zmiany terminów wizyt monitorujących.

Dotacje dedykowane rozprzestrzenianiu się wirusów

W związku z epidemią koronawirusa zaplanowano także uruchomienie dodatkowego konkursu w sprawdzonej i przyjaznej dla przedsiębiorców Szybkiej Ścieżce z budżetem 200 mln zł na prace B+R wspomagające walkę z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, ze szczególnym uwzględnieniem pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, 5/1.1.1/2020, dla MŚP, dużych oraz konsorcjów (także z udziałem jednostek naukowych).

Konkurs dotyczy projektów realizowanych na terenie całego kraju. Nabór wniosków potrwa od 06 maja do 31 grudnia 2020 r. Konkurs jest podzielony na rundy: od 06 maja do 05 czerwca (I runda), od 06 czerwca do 24 lipca (II runda), od 25 lipca do 31 grudnia, do godziny 12:00 (III runda).

Realizowane projekty powinny obejmować prace badawczo-rozwojowe mające na celu opracowanie, przetestowanie oraz wdrożenie produktów i technologii dotyczących diagnostyki, terapii i prewencji.

Autorka jest Dyrektorem Zarządzającym Działem Doradztwa Unijnego w Tridon Consulting
 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zdalna praca – zdalne leczenie

Potrzeba skorzystania z konsultacji z medykiem dalej istnieje i trzeba tylko mieć szansę z nich skorzystać w trybie nowej rzeczywistości. Zatem wizyty lekarskie przeniosły się jak sprzedaż do sieci.

Benefit pracowniczy „na wynos”

Jednym z popularnych benefitów pracowniczych w ostatnich latach były i są firmowe ubezpieczenia zdrowotne. Jednak ani zajęcia sportowo-rekreacyjne, karnety na wydarzenia kulturalne, dopłaty do przedszkola, dojazdy do pracy, bony żywnościowe, a nawet samochód służbowy nie są w obecnej sytuacji lepszym benefitem niż prywatna opieka zdrowotna, bo jest ona po prostu „na wynos”. Telemedycyna stała się z dnia na dzień standardem na rynku.

Wymusiła to oczywiście rządowa rekomendacja pozostania w domach, a to
automatycznie przełożyło się to na wzrost zapotrzebowania na świadczenia telekonsultacyjne i teleopiekuńcze, które nawet po epidemii będą w cenie. Bo jak już wrócimy ze „zdalnej” pracy to szybciej i łatwiej będzie skonsultować się z lekarzem nawet z pracy niż jechać do poradni.

Czym zatem jest telemedycyna?

Telemedycyna to świadczenia medyczne (konsultacja medyczna) realizowane przy użyciu systemów teleinformatycznych, które mogą odbywać się w następujących formach:

  • rozmowy telefonicznej,
  • rozmowy audiowizyjnej,
  • czatu.

Celem takich rozmów jest ocena stanu zdrowia pacjent, postawienie diagnozy i ustalenie sposobu leczenia. Taka forma kontaktu zapewnia możliwość konsultacji lekarskiej bez wychodzenia z domu, co znacznie przyśpiesza i ułatwia kontakt ze specjalistą, przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości zakażenia się koronowirusem, co jest tak ważne w obecnej sytuacji. W skład zdalnej porady wchodzi najczęściej:

  • udzielenie porady lekarskiej i zaleceń co do dalszego postępowania,
  • interpretacja wyników badań,
  • wystawianie e-recept,
  • wystawianie zwolnień i skierowań lekarskich,
  • opieka nad pacjentami przewlekle chorymi, łącznie z monitorowaniem parametrów życiowych,
  • rozszerzone konsultacje skomplikowanych przypadków medycznych z innymi lekarzami, którzy pracują w różnych niejednokrotnie bardzo odległych placówkach.

Obecna sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju i na świecie determinuje to, że wiele osób zostaje w domach i decyduje się na konsultacje online ze specjalistami. Prywatne ubezpieczenia zdrowotne zawierające w pakiecie telemedycynę stały się zatem doskonałym rozwiązaniem. Wielu ekspertów twierdzi, że trwająca pandemia, choć w większości branż wywoła kryzys, to właśnie w dziedzinie telemedycyny pchnie ją nadzwyczajnie w przód i wymusi likwidację barier prawnych oraz mentalnych. Przestaniemy po prostu obawiać się nawiązywania relacji związanych
z opieką lekarską na odległość.

Telediagnostyka

W spopularyzowaniu telemedycyny olbrzymi wkład ma technologia, która wspiera rozwój zdalnej diagnostyki. Głównie dotyczy ona urządzeń dla przewlekle chorych. Telemedycyna posiada wiele zalet, z których korzystają już od jakiegoś czasu głównie osoby obłożnie chore, cierpiące na przewlekłe schorzenia, niepełnosprawni oraz seniorzy. Jednak miniaturyzacja sprzętu idąca w parze z masowym zapotrzebowaniem na bieżącą i szybką diagnostykę, która da narzędzia lekarzowi, a podczas telekonsultacji sprawi, że nie tylko osoby przewlekle chore będą korzystać
z usług i urządzeń telemedycznych takich jak:

  • zdalna opieka kardiologiczna,
  • specjalne opaski na rękę,
  • ciśnieniomierze,
  • holtery EKG,
  • zdalne KTG,
  • analizatory oddechu,
  • stetoskopy,
  • medyczne rejestratory z transmisją online,
  • aparaty do telerehabilitacji,
  • zdalna opieka senioralna.

Wszystkie wymienione powyżej usługi i urządzenia telemedyczne umożliwiają m.in. odbieranie i przetwarzanie danych medycznych. Są niezwykle użyteczne, gromadząc i wysyłając dane
z urządzeń pomiarowych. Stale monitorując podstawowe parametry życiowe oraz kontrolując przebiegu leczenia, wpłyną istotnie na profilaktykę i zapobieżenie poważnym czy wręcz tragicznym skutkom doskwierającym nam chorobom.

@@

Jakie są zatem zalety telemedycyny?

Pakiety dla mikrofirm, małych, średnich i dużych przedsiębiorstw dotyczące ubezpieczenia zdrowotnego z telemedycyną i telediagnostyką oferowane są przez kilku dostawców, zarówno pośród firm abonamentowych, jak i ubezpieczycieli.

Ważne, aby podczas zbierania ofert dla danego przedsiębiorstwa, profesjonalny doradca z doświadczeniem, oprócz konkretnych specjalizacji lekarskich i badań diagnostycznych, czasu reakcji operatora, gwarantowanej kwoty zwrotu, zawarł dostępne sposoby komunikacji pracowników, czyli pacjentów z lekarzami. Czy będą mogli tylko zadzwonić, umówić się na internetowy czat głosowy lub wideo (np. poprzez aplikację Skype, Messenger, czy WhatApp), a może napisać zwykłą wiadomość e-mailową.

Podejście do sposobu komunikacji w konsultacji lekarskiej online jest dziś kluczem do osiągnięcia satysfakcji klienta, ponieważ szybkie rozpoznanie problemu pacjenta pozwala na sprawną reakcję. Ubezpieczenia zdrowotne z telemedycyną nie będą wkrótce jednym z możliwych benefitów dla pracowników, ale staną się niezbędną inwestycją w zespół ludzki każdej
firmy. Obrazują to trzy zalety.

Dostępność
Pacjent może uzyskać fachową poradę z każdego miejsca na świecie. To stanowi prawdziwą rewolucję w świecie usług medycznych, bo dzięki narzędziom teleinformatycznym wykluczona jest konieczność osobistego stawienia się w przychodni.

Oszczędność
Czasu pod każdym względem. Pacjent potrzebujący porady nie musi poświęcać czasu na dojazdy do przychodni. Co więcej, oszczędzając czas lekarza na dojazdy, może on poświecić się większej ilości pacjentów, co skraca czas oczekiwania na konsultacje ze specjalistą i pacjent może szybciej uzyskać informację na temat swojego zdrowia.

Przełamanie barier
Niektóre problemy zdrowotne mogą powodować opór przed pójściem do lekarza. Pacjent, który zdecyduje się na skorzystanie z pomocy lekarza via czat lub telefon nie musi widzieć się
z nim twarzą w twarz, co jest dużym udogodnieniem dla osób, które wstydzą się mówić o swoich dolegliwościach.

Zatem dostępność, oszczędność, elastyczność w relacji to wszystko z pewności przekuje się na wzrost wydajności pracy, o którą wszystkie firmy walczą teraz i będą walczyć zaraz po kryzysie.

Autor: Broker Ubezpieczeniowy – Członek Zarządu, portalu www.bezpieczenstwowbiznesie.pl. Ekspert ds. odszkodowań i PPK.
W branży ubezpieczeniowej od 1999 r. Absolwent UMK w Toruniu z tytułem MBA Dominican University w Chicago (USA)

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czy firma może bezpiecznie "wyjechać na wakacje kredytowe"?

To fakty, które dziś, pokazują, z jaką skalą zadłużenia będzie trzeba się zmierzyć w obecnej sytuacji ekonomicznej wielu przedsiębiorcom i ich pracownikom.

Jak banki sobie poradzą?

Śledząc, rynek finansowy, zauważam, że nie wszystkie banki i instytucje finansowe, były przygotowane na taki scenariusz. Nowe technologie, takie jak sztuczna inteligencja czy wprowadzenie dyrektywy PSD2 miały na celu zabezpieczenie ryzyka wyłudzeń finansowych.

Tymczasem prac nad możliwościami wprowadzania szybkich zmian w systemach online jest jak na lekarstwo, nie mówiąc o zabezpieczeniu procedur dla osób nieposiadających dostępów do bankowości internetowej. Czas oczekiwania na połączenie na infolinii bankowej czasem przekracza godzinę! I oczywiście zrozumiałym jest fakt, że banki, również działają z ograniczonym personelem, ale czy brak procedur ryzyka operacyjnego zwalnia, instytucje zaufania publicznego, z obowiązku jasnych i dostępnych dla każdego klienta procedur?

Każdy z banków posiada infrastrukturę informatyczną bankowych kont internetowych. Działalność bankowa przenosi się z oddziałów stacjonarnych w świat wirtualny. A jednak co z tego, że można złożyć dyspozycję zmiany warunków umów kredytowych w bankowości internetowej, jak nadal na podpisanie aneksu bank zaprasza do oddziału. Nie na wszystkich stronach internetowych pojawiły się już jasne komunikaty. Śmiem twierdzić, że chyba żaden z banków nie zastosował w pełni klarownej, niebudzącej pytań i kontrowersji procesów zawieszenia spłaty rat.

Jak wygląda aktualna sytuacja

Jako pierwszy, możliwość zawieszenia spłat rat, ogłosił mBank. Niestety, zawieszenie obejmuje wyłącznie ratę kapitałową, co oznacza, że odsetki od kredytu nadal należy terminowo regulować. W sytuacji, gdy posiadamy „młody” kredyt, nasze odsetki wynoszą znaczną część całej raty.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że każda instytucja finansowa stosuje ten sam mechanizm naliczania wysokości rat. Mniej więcej, do połowy spłaty naszego zobowiązania, w racie kredytowej, znajdują się odsetki. W pierwszych miesiącach mogą one stanowić nawet 90 proc. wysokości raty. Aby sprawdzić konkretną wartość, należy zapoznać się z harmonogramem spłat rat dostępnym w bankowości internetowej lub w formie papierowej, przekazywanym przy zawieraniu umów kredytowych.

Alior Bank proponuje odroczenie spłat rat kapitałowo-odsetkowych na 3 miesiące gdzie okres kredytowania zostanie wydłużony o 3 miesiące lub odroczenie wyłącznie rat kapitałowych na 6 miesięcy, gdzie okres kredytowania, jak czytamy w procedurze, zostanie wydłużony o kolejne 6 miesięcy rat kapitałowo-odsetkowych.

Czy to oznacza, że dwukrotnie zapłacimy odsetki? Niestety, nie otrzymałam na to pytanie odpowiedzi. Co ciekawe, w komunikacie pojawia się stwierdzenie, że bank może odmówić odroczenia spłaty rat, jeżeli klient nie ma wystarczającej zdolności kredytowej – to oznacza, że bank z pewnością sprawdzi naszą obecną sytuację w Biurze Informacji Kredytowej. Może również zażądać dodatkowych zabezpieczeń. Czas oczekiwania na decyzję to aż 15 dni.

Klienci BNP Paribas mogą skorzystać z 3-miesięcznego odroczenia spłaty rat kapitałowo-odsetkowych. Okres kredytowania zostanie wydłużony, a odsetki naliczone w tym okresie bank skapitalizuje, czyli doliczy do pozostałej do spłaty kwoty kredytu. Skapitalizowanie odsetek wyeliminuje ich kumulację po okresie odroczenia, ponieważ zostaną one rozłożone na cały pozostały do spłaty okres kredytowania.

W Santander Bank Polska możliwy okres zawieszenia spłaty rat to 3 lub 6 miesięcy. Odroczenie, czyli karencja w spłacie raty kapitałowej oznacza, że przez ustalony okres 3 lub 6 miesięcy klient zapłaci tylko odsetki, a odroczony kapitał zostanie rozłożony na pozostały okres spłaty, ale bez jego wydłużania.

ING Bank podał do wiadomości okrojony komunikat: „bank umożliwia zawieszenie spłaty rat kredytów, maksymalnie do 6 miesięcy. Klientom, którzy skorzystają z zawieszenia spłat, zostanie wydłużony okres finansowania”

PEKAO SA informuje tylko: „w trakcie wakacji kredytowych klient może spłacać odsetki lub wybrać opcję odroczenia całych rat kapitałowo-odsetkowych do 3 miesięcy, ten sam czas wydłuży okres kredytowania”.

PKO BP. Odroczenie spłaty może dotyczyć maksymalnie 3 rat kredytu. Za rozpatrzenie wniosku nie jest pobierana opłata. Wnioski o zawieszenie spłaty rat hipotecznych należy składać co miesiąc. Wnioski o zawieszenie rat kredytów gotówkowych można składać od razu na 3 miesiące. Kwoty niespłaconych rat powiększą kwoty rat pozostałych do spłaty, czyli nie wydłużą okresu kredytowania.

NEST BANK informuje klientów o możliwości zawieszeniu spłaty 3 rat kapitałowych. Wakacje kredytowe są dostępne dla klientów z historycznymi opóźnieniami. Jednocześnie „wakacje kredytowe zobowiązują do regulowania pozostałej części raty, tj. części odsetkowej i ewentualnie innych kosztów zawartych w racie (np. pakietu elastycznego, czy opłaty administracyjnej)”. Powyższe zmiany w umowie kredytu będą dostępne nie dla wszystkich klientów. Zmiany nie dotyczą zawieszenia spłat limitów i kart kredytowych, w tym Nest Karty Optimum.

Dla tych Klientów Bank przygotuje odrębne rozwiązania. Ważna informacja: „w przypadku klientów, którzy nie posiadają pakietu elastycznego, ani uprawnień do zmian spłaty kredytu bank wprowadzi zmianę bez pobrania opłaty za zmianę harmonogramu/aneks, czy innych dodatkowych opłat. Jedynym wykluczeniem z dostępu do wakacji kredytowych lub zmiany daty spłaty raty jest bieżące opóźnienie powyżej 20 dni (na dzień złożenia dyspozycji)”.

@@

Millennium Bank proponuje 3-miesięczny okres zawieszenia, a okres spłaty zobowiązania ulega wydłużeniu. „Propozycja odroczenia rat jest dostępna dla klientów, którzy podpisali umowę przed 18 marca 2020 r. i na dzień wnioskowania nie mają znaczących zaległości w spłacie. Dodatkowo konieczne jest złożenie oświadczenia o braku możliwości spłaty w związku z sytuacją epidemiczną”.

Credit Agricole – to bankowa „perełka”. Bank proponuje zawieszenie spłaty rat w formie restrukturyzacji, a to oznacza negatywny wpis w Biurze Informacji Kredytowej i skutkuje w przyszłości brakiem otrzymania jakiegokolwiek kredytu lub leasingu z innych banków. Restrukturyzacja daje wpis „kredyt odzyskany”. Spłacając terminowo nasze zobowiązanie, gdy w tej sytuacji skorzystamy z zawieszenia spłaty rat, zamkniemy możliwości kredytowe na wiele lat do przodu. ¯ywię głęboką nadzieję, że bank zmieni ten proces.

Bank Pocztowy i Getin Bank na dzień 19 marca nie wprowadziły jeszcze żadnej procedury.

Kryzys obnaża słabość

Kryzys, z jakim się borykamy, obnaża funkcjonowanie instytucji zaufania publicznego. Dzwoniąc, na infolinię bankową nie zawsze, otrzymamy od razu wyczerpującą informację na temat procesu zawieszenia spłaty rat. Każdy bank inaczej nazywa proces prolongaty. To również powoduje chaos komunikacyjny. Raz czytamy o wakacjach kredytowych innym razem o odroczeniu czy zawieszeniu spłaty rat, nie mówiąc już o procesie opartym na restrukturyzacji. Na
internetowych strona bankowych również nie znajdziemy klarownych i wyczerpujących informacji.
Mając na uwadze bezpieczeństwo zawierania aneksów do umów kredytowych bezwzględnie, należy zapytać bank o:

  • Na jaki okres dostępne jest zawieszenie raty?
  • Ratę jakiego, produktu możemy zawiesić: kredyt hipoteczny, firmowy czy gotówkowy oraz leasing i faktoring?
  • Czy zawieszenie obejmuje wysokość całej raty, czy wyłącznie raty kapitałowej?
  • Jak będą rozliczane odsetki za okres zawieszenia rat?
  • Jak będzie raportowane odroczenie spłaty rat w Biurze informacji Kredytowej i czy skutkiem skorzystania z tej pomocy może być wpis w BIK z negatywną oceną?
  • Czy wydłuża się okres kredytowania? Czy rata będzie ratą balonową? – co oznacza kumulację zobowiązania za 3 czy 6 miesięcy.
  • W jaki sposób podpisuję aneks? Czy zostanie on mi przesłany drogą elektroniczną lub pocztową?
  • Czy zawieszenie spowoduje ponowne naliczenie odsetek?
  • Czy wakacje kredytowe wiążą się z wprowadzeniem procedury restrukturyzacji?

To, że otrzymaliśmy możliwość zawieszenia spłaty naszych należności, wcale nie oznacza, że bank wyrazi na to zgodę. Ustawodawca nie przyjął w ten temat aktów prawnych. Bank może, ale nie musi, udzielić nam takiego wsparcia. Prawie na każdym wniosku należy podać powód i opisać wpływ obecnej sytuacji na możliwość regulowania terminowych spłat naszych zobowiązań. Jakie procedury do oceny tego stanu przyjmą banki? Jakie informacje bank uzna, za wiarygodne i na podstawie których wyda pozytywną decyzję? Czym odroczenie spłaty rat będzie skutkowało dla klientów w przyszłości ? – na te pytanie dziś nikt nie odpowiada. Aż strach pomyśleć, jakie mogą być skutki w przyszłości braku tych konkretnych wytycznych.

Decyzję o zawieszeniu spłaty rat każdy z przedsiębiorców powinien najpierw przeanalizować. Zapewne dla niektórych firm będzie to jedyna szansa na utrzymanie biznesu, jednak przed podjęciem tej decyzji apelujemy o weryfikację procedur i zapisów w podpisywanych aneksach.
Filtruję informację i zadaję pytania instytucjom finansowym, jednak na dzień przygotowywania tego artykułu, 20 dzień marca, pozostaje nadal więcej pytań niż jasnych i niebudzących wątpliwości, odpowiedzi.

Autorka jest Dyrektorem Sprzedaży w Pomorskim Centrum Wsparcia Biznesu
 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Banki nie chcą naszych pieniędzy

Istnieją dwa sposoby zwiększania aktywności gospodarki przez władze państw. Pierwszy polega na użyciu narzędzi polityki monetarnej. Opiera się na założeniu, że ułatwienie przedsiębiorstwom i konsumentom dostępu do pieniądza spowoduje ożywienie gospodarki.

Przedsiębiorstwa mając dostęp do tańszego kredytu, są w stanie zwiększyć inwestycje, konsumenci natomiast mogą zwiększyć swoje zakupy detaliczne lub inwestować, na przykład w nieruchomości.

Drugi sposób wsparcia opiera się na narzędziach polityki fiskalnej. Wzrost gospodarczy można osiągnąć dzięki obniżeniu podatków. Jednak to drugie rozwiązanie może prowadzić do obniżenia przychodów budżetowych.

Najważniejszym narzędziem wpływu na gospodarkę poprzez politykę monetarną są stopy procentowe. Ich obniżanie w celu ożywienia gospodarki, od około dziesięciu lat stało się ulubionym zajęciem najważniejszych światowych banków centralnych. Kilka państw, między innymi Szwecja, Japonia i Szwajcaria, obniżyło swoje stopy procentowe poniżej zera, tylko po to, aby się dowiedzieć, że takie rozwiązanie nie przynosi już oczekiwanych efektów.

Banki mają dość pieniędzy

Według danych Europejskiego Banku Centralnego, w strefie euro, polityka zerowych stóp procentowych przekłada się na oprocentowanie depozytów w przedziale od 0 do 0,3 proc. w stosunku rocznym. Z kolei koszt pozyskania kapitału przez firmy i kredytobiorców detalicznych, z reguły nie przekracza 1,5 proc. W Polsce NBP stosuje dodatnie stopy procentowe. Najważniejsza z nich, stopa referencyjna, jest obecnie na poziomie 1,5 proc. Oznacza to, że sytuacja polskich inwestorów nie jest taka zła, jak w strefie euro.

Przeanalizujmy dane, które opublikował portal Money.pl. Jedynym bankiem, który oferuje oprocentowanie rachunków bieżących, jest Plus Bank. Jednak oferowana stopa procentowa 0,10 proc. oznacza, że za każde 10.000 zł, które trzymamy na koncie przez rok, otrzymamy zaledwie 10 zł odsetek!

Podobnie może być w przypadku lokat miesięcznych. Najmniej korzystne oprocentowanie oferują: Citi Handlowy (od 0,10 do 0,15 proc.) i Santander Consumer Bank (od 0,15 do 0,25 proc.). Najlepszą ofertę z kolei ma Nest Bank, który oferuje lokaty miesięczne z oprocentowaniem 1 proc., rzecz jasna w stosunku rocznym.

Nieco lepsze oprocentowanie możemy uzyskać z tytułu lokat 3-miesięcznych. Waha się ono od 0,10 proc. w Santander Consumer Banku do nawet 4 proc. w Plus Banku i Nest Banku. Takich ofert nie znajdziemy nawet w przypadku lokat sześcio- i dwunastomiesięcznych. Jednak w przypadku lokat o wyższym oprocentowaniu może być wymagane spełnienie przez klienta dodatkowych warunków.

Oferty mogą być przeznaczone tylko dla nowych klientów, może też być wymagane założenie konta. Według zestawienia portalu, dzięki rocznym lokatom można zarobić maksymalnie 2,25 proc. w BOŚ Banku i 2,50 proc. w Getin Banku.

Należy pamiętać, że po pierwsze – dochody z lokat bankowych są obciążone 19 proc. podatkiem od zysków kapitałowych (tak zwanym podatkiem Belki) oraz że inflacja w Polsce w grudniu 2019 r., według GUS, osiągnęła poziom 3,4 proc. Tak naprawdę więc, w przypadku każdej z ofert, tracimy na trzymaniu pieniędzy w bankach.

Fundusze inwestycyjne niewiele lepsze

Ranking opublikowany przez Analizy.pl obejmuje 521 polskich funduszy, spośród których w ciągu ostatnich 12 miesięcy: 67 funduszy, czyli prawie 13 proc. osiągnęło wynik ujemny. Stopy zwrotu 87 funduszy (16,6 proc.) nie przekraczały 2 proc, czyli tego, co można uzyskać na lokatach. 136 funduszy (26 proc.) uzyskało wynik pomiędzy 2 a 5 proc. Aż 222 fundusze (42,6 proc.) zarobiły ponad 5 proc.

Najlepsze fundusze to: PKO Akcji Rynku Złota (Parasolowy FIO), który w ciągu ostatnich 12 miesięcy zarobił 57,6 proc., Superfund Gold Future – 40,4 proc. oraz Investor Nowych Technologii 36,3 proc. Najgorsze wyniki miał fundusz Novo Globalnego Dochodu (-27,1 proc.), QUERCUS lev (-16 proc.) i Alior Stabilnych Spółek (-14,2 proc.).

Zastanawia szczególnie ta ostatnia pozycja. Charakterystyczną cechą polskiego rynku giełdowego w ostatnich latach są spadające notowania najbardziej wartościowych spółek. Inwestorzy źle wyceniają upolitycznienie spółek skarbu państwa i zamieszanie związane z regulacjami na rynku energii.

@@

Bardzo trudno zarobić na akcjach

Na rynku głównym notowanych jest obecnie 449 spółek o łącznej kapitalizacji ponad 1 bln zł. Ciekawą opcją może być też rynek New Connect, na którym notowanych jest 377 spółek o znacznie niższej kapitalizacji – ponad 11 mld zł.

Z założenia rynek ten przeznaczony jest dla młodych spółek, głównie z branży technologicznej.
Nie musimy inwestować w pojedyncze spółki. Możliwością, którą docenią szczególnie mniej doświadczeni inwestorzy, jest inwestycja w indeksy giełdowe. Inwestycja w indeks to inwestycja w kilka spółek jednocześnie. Podobnie jak inwestycja w wiele różnych funduszy, pozwala na obniżenie ryzyka. Nasze wyniki będą zbliżone do średniej dla całego parkietu. Dla rynku głównego najważniejszym indeksem jest WIG20, grupujący 20 największych i najbardziej płynnych spółek. W ciągu ostatnich 12 miesięcy WIG20 stracił około 10 proc. swojej wartości. Podobne wyniki miały pozostałe indeksy, włącznie z indeksem WIG, obrazującym notowania całego rynku.

Znacznie lepiej wiodło się inwestorom na rynku New Connect. NCIndex, czyli najważniejszy indeks tego rynku, w ciągu ostatniego roku zwiększył swoją wartość o około 38 proc. Co ciekawe, zdecydowana większość tego wzrostu przypada na styczeń 2020 r.

Jest też rozwiązanie dla MSP

Nawet niewielkie przedsiębiorstwa mogą szukać finansowania poprzez crowdfunding, czyli po polsku – publiczne zbiórki. Sprzedaż akcji odbywa się poprzez wyspecjalizowane platformy internetowe. Wobec braku specyficznych regulacji, zbiórki odbywają się w oparciu o ustawę o obrocie instrumentami finansowymi oraz ustawę o ofercie publicznej. Kwoty emisji nie przekraczają miliona euro.

W przypadku inwestycji w konkretne przedsiębiorstwa rośnie ryzyko inwestycyjne. Jest ono dość wysokie na giełdzie, ale w przypadku crowdfundingu inwestor może się już poczuć jak na finansowym dzikim zachodzie. Ograniczenie ryzyka wymaga wiedzy o branży, o spółce emitującej akcje, o jej sytuacji finansowej oraz zasobach ludzkich i materialnych.

Alternatywne spółki inwestycyjne (ASI)

Alternatywne spółki inwestycyjne inwestują w takie aktywa jak: nieruchomości, dzieła sztuki, antyki, przedmioty kolekcjonerskie. Bardzo ważnym obszarem inwestycji są też rozwijające się spółki z sektora nowych technologii.

W alternatywne spółki inwestycyjne można inwestować na dwa sposoby: w spółkę jako całość oraz w jej poszczególne przedsięwzięcia. Inwestycja odbywa się na zasadzie umowy określającej szczegółowe warunki, takie jak kwota inwestycji, forma kontroli nad inwestycją, stopa zwrotu, czy sposób wyjścia z inwestycji.

Podstawową rolą ASI jest redukcja ryzyka, jakie podejmuje inwestor. Spółka zatrudnia w tym celu specjalistów w dziedzinie strategii biznesowych, marketingu, prawa i finansów. Z drugiej strony ASI opiekuje się również spółkami będącymi przedmiotem inwestycji.

Najważniejszą formą takiej opieki jest dostarczanie kapitału niezbędnego dla rozwoju. Nie mniej istotne jest jednak aktywne wsparcie dla realizacji przedsięwzięć przez specjalistów ASI.

Autorka: COO w Assay Investment
 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

BIK, czyli wszystko co musisz wiedzieć o swojej historii kredytowej

Do głównych zadań Biura Informacji Kredytowej (BIK) należy gromadzenie i udostępnianie danych o zaciągniętych kredytach, pożyczkach, limitach w koncie osobistym, kartach kredytowych i poręczeniach.
Pamiętajmy, że to banki raportują dane do BIK, po wcześniejszym wyrażeniu naszej zgody. Mogą to robić w czasie rzeczywistym, czyli każdego dnia, lub w systemie kilku dniowym, a nawet miesięcznym.

Banki mogą pobierać raport BIK przy każdym składanym wniosku o kredyt, ale również mogą pobrany raport przechowywać kilka dni lub nawet miesiąc co oznacza, że nie pobierają ponownie raportu BIK i nie generują zapytania kredytowego. Są plusy i minusy takiego rozwiązania. Jeżeli składamy wniosek do banku, który pobiera raport jeden raz na 3 dni, to w przypadku przedłużającego się procesu wnioskowania o kredyt, raport może być przez bank ponownie pobrany, co oznacza kolejne zapytanie.

Jeżeli w trakcie tych 3 dni pojawi się negatywny wpis, wniosek może zostać odrzucony. Jeżeli natomiast w trakcie wnioskowania o kredyt dowiadujemy się z banku, że mamy jakiś niewyjaśniony negatywny wpis i jesteśmy w stanie go szybko usunąć lub spłaciliśmy kredyt, który nie został jeszcze zamknięty w BIK to w banku, w którym raport BIK pobierany jest tylko jeden raz na 30 dni, będziemy musieli poczekać na aktualizację i nie otrzymamy finansowania. Banki stosują również tzw. karencje. Bez zbędnego zapytania o naszą historię mogą wskazać przyszły termin możliwości ponownego składania wniosku.
Jeżeli potrzebujemy wyjaśnić zapisy zawarte w raporcie BIK, musimy zgłosić się bezpośrednio do banku lub innej instytucji finansowej, która dokonała wpisu bądź go nie usunęła.

@@

Dlaczego raport BIK jest tak ważny?

Raport BIK podzielony jest na następujące sekcje:
Wskaźnik BIK – oznaczony kolorem wraz z informacją o postępach w regulowaniu zobowiązań.

  • zielony – brak opóźnień.
  • żółty – opóźnienia w płatnościach.
  • czerwony – zła historia kredytowa.

Ocena punktowa BIK – to najistotniejszy element, który banki poddają pod weryfikację przy akceptacji oferty kredytowej. To właśnie od wysokości oceny punktowej zależy, czy w ogóle otrzymamy kredyt. Im wyższa skala, tym większe szanse na atrakcyjną ofertę bankową. Od tej oceny wiele modeli ryzyka w bankach uzależnia zdolność kredytową i tzw. scoring kredytowy (czyli ocenę ryzyka) klienta. Banki również przyjmują minimalną punktację
w swoich systemach. Wskaźnik minimum może się różnić w poszczególnych bankach. Te informacje bardzo często są chronione tajemnicą bankową.
Zobowiązania kredytowe w trakcie spłaty – podsumowanie wszystkich zobowiązań.
Zobowiązania kredytowe zamknięte – podsumowanie.
Informacje dodatkowe takie jak:

  • liczba zapytań kredytowych z ostatnich 12 miesięcy (akceptowalny poziom to 3, powyżej może stanowić powód odmowy kredytowania),
  • liczba zapytań z BIG InfoMonitora z ostatnich 12 miesięcy (nie tylko z instytucji finansowych),
  • niespłacone długi – bieżące niespłacone zaległości są powodem odrzucenia wniosku kredytowego,
  • uregulowane płatności.

Informacje szczegółowe – zobowiązania w trakcie spłaty. Wszystkie otwarte i spłacane zobowiązania kredytowe włącznie ze szczegółową, miesięczną historią spłaty rat, datą zawarcia zobowiązania, nazwą banku i kwotą.
Zamknięte zobowiązania kredytowe w BIK.
Zobowiązania przetwarzane w celach statystycznych – z tych informacji korzystają wyłącznie banki, których wpis dotyczy i nie są one przekazywane jako dane do innych instytucji.
Zapytania kredytowe w BIK – raport szczegółowy z podaną nazwą firmy, datą i kwotą.
Informacja w BIK o upadłości konsumenckiej – jeżeli została ogłoszona upadłość konsumencka, nie otrzymamy kredytowania.
Data udzielonej zgody na przetwarzanie naszych danych w BIK.
Raport to swoistego rodzaju dowód osobisty naszej wiarygodności kredytowej. Wszystkie informacje zwarte w raporcie są poddawane analizie i wszystkie mają wpływ na ocenę naszej zdolności kredytowej. Warto samemu zweryfikować swój raport poprzez założenie konta na stronie www.bik.pl
Do tego, abyśmy mogli otrzymać raport w postaci pliku pdf, potrzebna jest weryfikacja naszych danych osobowych.
Zostaniemy poproszeni o załączenie skanu lub zdjęcia dowodu osobistego oraz wykonanie przelewu weryfikacyjnego z naszego internetowego konta bankowego. Te działania mają na celu bezpieczeństwo w zakresie ochrony danych osobowych. BIK musi mieć pewność, że osoba składająca zapytanie o swoje dane jest faktycznie tą osobą, a nie przestępcą, który chce wykorzystać zgromadzone dane. Cały proces rejestracji zajmuje kilka minut. Raporty BIK są płatne.

Jakie są rodzaje raportów?

Wyróżniamy 2 rodzaje raportów:

  • raport indywidualny, czyli historia kredytowa osoby fizycznej,
  • raport firmowy, czyli historia kredytowa przedsiębiorstwa.

Raporty te różni tylko pierwszy moduł, czyli nasze dane lub dane naszej firmy.
Banki w tym banki spółdzielcze, Skoki, instytucje finansowe, w tym firmy pozabankowe, leasingodawcy i faktorzy, ale również inne instytucje, którym daliśmy zgodę na sprawdzenie naszej historii kredytowej w BIK.

W czasach kiedy nałożono na banki i instytucje finansowe szereg obostrzeń w celu poprawy i weryfikacji tendencji do zadłużania się, BIK stał się instytucją mającą wpływ na kształtowanie całej polityki kredytowej w bankowości.

Raport ten jest pobierany w celu weryfikacji wiarygodności naszej historii kredytowej. Jest kopalnią wiedzy i fundamentem do budowania modeli oceny ryzyka kredytowego. Odpowiedzią na światowy kryzys finansowy było między innymi zaostrzenie polityki kredytowej tak, aby minimalizować skutki zadłużania się społeczeństwa.

Po wejściu Rekomendacji T Komisji Nadzoru finansowego, a następnie nowelizacji ustawy o kredycie konsumenckim, wszystkie instytucje finansowe zostały zobligowane do rzetelnego sprawdzania zdolności kredytowej swoich przyszłych klientów. Ilość kredytów, kwota łącznego zobowiązania, łączna kwota rat oraz ilość zapytań determinuje ocenę wiarygodności i zdolności do obsługi zobowiązań każdą instytucję finansową.

@@

Gdzie znajdują się zgody na sprawdzenie raportu BIK?

Zgodnie z wytycznymi Rozporządzenia RODO oraz prawa bankowego każde zapytanie musi posiadać zgodę klienta. Zgody te najczęściej są zapisane we wniosku kredytowym, który składamy w banku. Należy dokładnie zapoznać się z treścią zgód, gdyż wskazują one możliwości i terminy wycofania ich z BIK w sytuacji, kiedy nie chcemy, aby nadal były one przetwarzane przez instytucje finansowe. W sytuacji gdy posiadamy spłacone negatywne wpisy, właśnie na podstawie wcześniej wyrażonych zgód we wniosku, będziemy je mogli usunąć lub też nie będzie takiej możliwości.

Należy zapamiętać:

  • wszystkie bieżące opóźnienia rat, po spłacie zaległości, nadal pozostaną w raporcie BIK, aż do całkowitej spłaty całego zobowiązania (kredytu). Bieżące opóźnienia w spłatach rat są częstym powodem odrzucenia wniosku kredytowego przez bank, nawet jeżeli zaległość w spłacie bieżącej raty wynosi 1 dzień,
  • spłacone zobowiązania z opóźnieniami powyżej 60 dni mogą nie zostać usunięte przez bank przez okres 5 lat po spłacie kredytu, a to będzie skutkowało brakiem ofert kredytowych,
  • posiadanie negatywnych wpisów z ostatnich 6 miesięcy może skutkować odrzuceniem wniosku kredytowego,
  • bank sam nie usunie zamkniętych zobowiązań, trzeba samemu wystosować odpowiednie pismo i złożyć je w oddziale lub na infolinii bankowej,
  • pozytywne spłacone kredyty mają wpływ na naszą wysoką ocenę punktową i najlepiej pozostawić je w raporcie,
  • pożyczki chwilówki (miesięczne) są raportowane w pełnej wysokości, czyli przykładowo kwota chwilówki 3.000 zł będzie zaraportowana jako rata 3.000 zł,
  • zgodnie z wytycznymi rekomendacji T i ustawy o kredycie konsumenckim wysokość rat wszystkich naszych zobowiązań zaraportowanych w BIK nie może przekraczać 50 proc. naszego udokumentowanego dochodu.
  • bank dzwoniąc do nas czy wysyłając ofertę kredytową, nie sprawdza wcześniej aktualnego raportu w BIK, dopiero po wyrażeniu nowej zgody, bank przygotuje ofertę.

W kolejnej części opiszę Państwu możliwości, jakie daje przedsiębiorcą BIG InfoMonitor.
Z życzeniami samych pozytywnych wpisów w BIK.

Autorka jest Dyrektorem Sprzedaży w Pomorskim Centrum Wsparcia Biznesu
 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czy zdolność kredytowa determinuje otrzymanie kredytu?

Dochód to nie jedyna podstawa do wyliczenia zdolności kredytowej. Przystępując do procedury udzielenia kredytu w banku, nawet z bardzo wysokimi dochodami, możemy nie otrzymać finansowania. Dlatego też, oprócz samego wyliczenia zdolności kredytowej ważna jest również ocena ryzyka kredytowego, której szczegółowe parametry są najbardziej strzeżoną tajemnicą bankową, w każdej instytucji finansowej.

Co to jest zdolność kredytowa i na co ma wpływ?

To zdolność do terminowego regulowania zobowiązań finansowych. Można by rzec, że zdolność kredytowa powinna być oparta wyłącznie na wyliczeniu kwoty, która zapewni nam, po spłacie rat, spłatę innych, codziennych wydatków. Jednak w dobie postępu technologicznego, licznych obostrzeń ustawodawcy i rekomendacjach wprowadzanych przez Unię Europejską i Komisję Nadzoru Finansowego, modele ryzyka są rozbudowane i opierają się nie tylko na analizie danych dochodowych, ale również na licznych danych demograficznych i rynkowych.

Na zdolność kredytową ma wpływ wiele czynników. Dochód nie jest jedynym z nich i nie determinuje ostatecznej decyzji kredytowej. Ocena ryzyka kredytowego obok wyliczenia zdolności kredytowej ma ostateczne wpływ na to, czy firma lub osoba fizyczna otrzyma kredyt.

Jakie czynniki mają wpływ na zdolność kredytową?

BIK, czyli nasza historia kredytowa. Negatywne wpisy na bieżących zobowiązaniach kredytowych oraz tych, które już spłaciliśmy (ale nie zostały wykreślone z BIK), brak historii kredytowej, krótka historia kredytowa, mogą mieć wpływ na negatywną ocenę naszej zdolności kredytowej. Warto zapamiętać, że banki biorą do oceny raporty BIK indywidualny oraz BIK firmowy, w tym osób pełniących funkcję prezesa oraz zarządu i wszystkich właścicieli.

Wszystkie bazy dłużników – BIG Infomonitor, KRD, ERIF i negatywne wpisy dotyczące naszej osoby czy firmy są powodem odrzucenia wniosku kredytowego.

Raty kredytowe – wszystkie bieżące zaraportowane do BIK raty naszych zobowiązań, w tym zobowiązań firmowych. Warto pamiętać, że wysokość krótkoterminowych pożyczek tzw. chwilówek brana jest do obciążeń w całości. Gdy skorzystaliśmy z takiej formy pomocy finansowej i przykładowo otrzymaliśmy 5.000 zł to rata naszego zobowiązania, będzie wynosiła 5.000 zł. Wysokość limitów w koncie osobistym czy firmowym, kredytów obrotowych i kart kredytowych, bez względu na wykorzystaną kwotę stanowi 5 proc. przyznanego limitu jako kwota brana do obciążeń. W kredytach hipotecznych, nawet jeżeli spłacany jest wraz ze współkredytobiorcą, wysokość raty jest liczona w całości. W przypadku kredytów walutowych banki często obliczają dodatkowy procent wysokości raty jako ryzyko kursowe.

Ryzyko kredytowe, czyli informacje takie jak dane demograficzne: wiek, wykształcenie, ilość osób na utrzymaniu, miejsce zamieszkania i prowadzenia działalności firmy,
ale również zmiany w zarządzie czy zmiany w KRS dokonane w ostatnich 6 miesiącach i inne, które są objęte tajemnicą bankową.

Rodzaj prowadzonej działalności. Istnieją wykluczone branże, które nie będą mogły otrzymać finansowania w postaci kredytu bankowego.

Wysokość kredytu – im wyższa kwota udzielonego kredytu, tym wyższe wymagania dokumentacyjne i bardziej restrykcyjna polityka kredytowa.

Okres kredytowania – im dłuży okres kredytowania, tym wyższa zdolność kredytowa. Przy wydłużonym okresie kredytowania maleje wysokość raty, co daje wyższą zdolność kredytową.
Dochód – im bardziej stabilny dochód, tym większe szanse na otrzymanie finansowania. Nie tylko wysokość dochodu ma znaczenie. Pamiętać należy, że w przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych oraz spółek, brany jest pod uwagę dochód/zysk netto, a zmiany w uzyskiwanych dochodach powinny nie przekraczać wahań w wysokości +/- 10 proc.

@@

Czy zdolność kredytową da się wyliczyć samemu?

Pokuszę się o stwierdzenie, że zdolność kredytowa to swoistego rodzaju kredytowy rachunek zysków i strat dodając, że również to „rachunek sumienia” naszego przedsiębiorstwa. Bank musi mieć całkowitą pewność, że firma czy osoba fizyczna, będzie w stanie spłacić zobowiązanie. Jeżeli na etapie analizy wniosku kredytowego pojawią się jakiekolwiek wątpliwości, bank odrzuci taki wniosek.

Zgodnie z rekomendacją KNF banki stosują zasadę: wszystkie zobowiązania kredytowe nie mogą przekraczać 50 proc. uzyskiwanego dochodu netto. W praktyce na owe 50 proc. składają się również dodatkowe koszty utrzymania oraz koszty osób pozostających na utrzymaniu w gospodarstwie domowym (małoletnie dzieci, współmałżonek o ile nie uzyskuje dochodów). Co ciekawe do tych kosztów może być również brany pod uwagę koszt utrzymania samochodu oraz innych posiadanych nieruchomości.

Najczęściej banki przyjmują do wyliczenia zdolności kredytowej średniomiesięczny dochód/zysk netto z 12 lub 24 miesięcy. Często jednak nie wystarczy jedynie okazanie książki przychodów i rozchodów czy też rachunku zysków i strat oraz bilansu, a również wymagana będzie pełna historia z rachunku bankowego, która poświadczy obroty na koncie firmowym lub osobistym, w podobnej wysokości jak zapisy księgowe. Banki również stosują metodykę analizy porównawczej, czyli nie sumują dwóch okresów rozliczeniowych (2 lata), a porównują dochody i przyjmują niższy do wyliczeń zdolności kredytowej. Koszty amortyzacji mogą być nieuwzględnione lub częściowo uwzględnione przez bank, a co za tym idzie ostatecznie przyjęty do analizy dochód firmy może być wyższy.

Jeżeli firma odnotowała stratę za poprzedni rok rozliczeniowy lub za bieżący okres to szanse na otrzymanie kredytu spadają prawie do zera. Należy pamiętać, że instytucja finansowa zawsze poprosi o potwierdzenie złożenia PIT/CIT za poprzedni rok.

Czy możemy więc sami dokładnie wyliczyć zdolność kredytową? Dokładnie, niestety nie wyliczymy sami zdolności kredytowej. Możemy jedynie „szacunkowo” ocenić nasze możliwości. W każdym banku proces badania oceny zdolności kredytowej może przebiegać inaczej. Możemy być poproszeni o inne dokumenty, a i inne parametry naszego biznesu mogą być brane pod uwagę.

Dlatego też warto pamiętać o wszystkich punktach, które wymieniłam wyżej. Dodam, że rodzaj produktu bankowego również ma znaczenie przy wyliczeniu zdolności kredytowej. Przy wysokich wolumenach kredytów inwestycyjnych i mieszkaniowych banki będą brały pod uwagę spłatę zobowiązań i ryzyko zmian rynkowych w długiej perspektywie, dlatego może okazać się, że przy długoterminowych zobowiązaniach, zdolność kredytowa będzie liczona bardziej restrykcyjnie, a zabezpieczenie hipoteczne, czy też poręczenie wekslowe, zapewne wpłynie pozytywnie na decyzję kredytową. Przy czym, stan prawny, budowlany czy właścicielski zabezpieczanej nieruchomości musi być nienaganny.

Wszystkie procesy, które stosują instytucje finansowe, mają na celu minimalizację ryzyka kredytowego. I choć mogą wydawać się zbyt restrykcyjne, należy pamiętać, że to bank pożycza pieniądze, a każdy niespłacony kredyt to jak nie zapłacona faktura w każdym innym przedsiębiorstwie. ¯adna dobrze prosperująca firma nie może pozwolić sobie na zachwianie płynności finansowej lub brak terminowych płatności od kontrahentów. Bank to również taka instytucja.

Autorka jest Dyrektorem Sprzedaży w Pomorskim Centrum Wsparcia Biznesu

 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jak za naszą zgodą "czyszczą" nam firmowe konta z pieniędzy

Problem nie dotyczy wyłącznie osób fizycznych, ale również przedsiębiorstw. Adresy mailowe do osób decyzyjnych w firmach, przestępcy pozyskują z ogólnodostępnych źródeł takie jak strony internetowe czy ogłoszenia.

Wykorzystywanie danych osobowych ma służyć wyłudzeniom finansowym. Przestępcy w efekcie chcą otrzymać dane do logowania do banków (loginy i hasła) i kolokwialnie mówiąc „wyczyścić” nasze osobiste, czy firmowe konto bankowe lub wyłudzić pożyczkę wykorzystując do tego oczywiście nie swoich danych.

Wszystkie instytucje finansowe zwiększają nakłady finansowe na walkę z tym rodzajem przestępstw. Wprowadzają nie tylko systemy monitorujące, ale również technologie wczesnego wykrywania prób wyłudzeń.

Wyniki raportu „Nadużycia na rynku finansowym”, przygotowanego przez EY i Związek Przedsiębiorstw Finansowych, dobitnie świadczą, że skala nadużyć w instytucjach finansowych systematycznie rośnie. 7 na 10 z ich pada ofiarą wyłudzeń kredytów oraz pożyczek. Inne nadużycia to cyberataki, nieautoryzowane transakcje na rachunkach klientów oraz fałszowanie sprawozdań finansowych.

Jakie metody stosują cyberprzestępcy?

Phishing to próba pozyskania naszych danych, w tym danych wrażliwych, jakimi są loginy i hasła do bankowości internetowej, numerów kart kredytowych lub zainfekowanie naszego urządzenia szkodliwym oprogramowaniem.
I choć ten sposób pojawił się już kilka lat temu, to przestępcy nieustannie znajdują nowe sposobu jego wykorzystania, takie jak RODO,PSD2, Split Payment, czy lipcowy program rządowy „Mój prąd”. Stosują wręcz wytrawne działania przestępcze, które mogą zmylić nawet najbardziej wyedukowanego użytkownika Internetu.

Na co zwrócić uwagę

Wiele jest przykładów z życia, kiedy próbowano wykraść twoje dane osobowe, dane do logowania w banku lub po prostu przekierować płatność na konto oszusta. Wachlarz sztuczek jest bardzo szeroki:

  • informacja o zaległości płatniczej z lat ubiegłych z linkiem podanym do uregulowania płatności,
  • faktura z bardzo wysokim rachunkiem do uregulowania należności,
  • prośba o podanie kodu BLIK do płatności internetowych,
  • wiadomość mailowa z wezwaniem z urzędu skarbowego do przeprowadzenia kontroli skarbowej podpisane przez naczelnika urzędu,
  • żądanie wpłacenia okupu na konto kryptowalut BITCOIN,
  • SMS z linkiem do płatności, w różnych kombinacjach
  • i podobnych treściach, np. „twoja przesyłka została wstrzymana z powodu przekroczenia wagi…”,
  • SMS z linkiem do płatności „Informujemy o rozpoczęciu egzekucji Sygn. Akt 8612/19 z tytułu zaległości. Uruchomiliśmy spłatę przez …” .
  • mail z informacją o niedostarczonych przesyłkach przez kurierów,
  • SMS z informacją o nagrodzie,
  • SMS z prośbą o wypełnienie ankiety lub aktywacji karty znanych sieci handlowych.
  • Wymienione wyżej metody oszustów przekierowują do

łudząco podobnych stron operatorów płatności internetowych. Gdzie zostajemy okradzeni ze środków finansowych znajdujących się na naszych kartach kredytowych czy kontach bankowych.
Przypominam, że banki zostały zobligowane dyrektywą PSD2 do wprowadzenia dodatkowych uwierzytelnień. Zastosowały zasadę dwustopniowej weryfikacji przez podawanie kodu SMS. Aplikacje bankowe posiadają rozbudowane systemu wczesnego ostrzegania przed atakami hackerskimi, ale im bardziej rozwijają się technologie, tym bardziej przemyślane działania wprowadzają cyberprzestępcy. W przypadku gdy sami udostępnimy nasze dane do logowania, aplikacje bankowe mogą takiego nadużycia nie wykryć.

@@

W wiadomościach e-mail, w linkach lub załącznikach, najczęściej znajduje się oprogramowanie śledzące, albo takie, które zainfekują wirusem nasz komputer. Złośliwe oprogramowanie może pobrać wszystkie dane z naszego dysku włącznie z danymi osobowymi naszych znajomych czy kontrahentów.

Metody wyłudzeń wykorzystywane stacjonarnie to Vishing. Te najbardziej znane już od lat: „na wnuczka” „na policjanta” „na bank”, niestety nadal działają. Dotykają osoby starsze często samotne, które na co dzień, nie korzystają z Internetu, ale z natury są ufne i pozostawiają swoje dane niepowołanym osobom.

Techniki socjotechniczne lub manipulacyjne to bardziej wyrafinowane sposoby na wyłudzenia finansowe. Przestępcy muszą poświęcić więcej czasu na zdobycie zaufania swojej ofiary, ale też skala takich wyłudzeń mierzy w szczególności w duże firmy czy portale internetowe.
Pismom urzędowym też powinniśmy bacznie się przyglądać. Może się okazać, że otrzymasz pismo z idealnie podrobionymi pieczątkami, wzywającymi Cię do uregulowania płatności na wskazane konto bankowe. Tak było z pismami z Centralnej Ewidencji Informacji Gospodarczej o obowiązku dokonaniu zapłaty za wpis z tytułu otwarcia działalności gospodarczej. Procedura otworzenia działalności gospodarczej w urzędzie jest całkowicie bezpłatna.

Wyłudzenia bezpośrednio z bankomatów nadal istnieją. Ostatnio pojawił się nowy sposób, gdzie przestępca wkłada niewielki kawałek plastiku między zapadkę, która wydaje pieniądze. Kiedy nie otrzymamy pieniędzy najczęściej, wpadamy w panikę i odchodzimy od bankomatu, a złodziej wyjmuje nakładkę i otrzymuje pieniądze.

Jak więc się zabezpieczyć przed kradzieżą w sieci?

Przede wszystkim bądź „zdroworozsądkowo” i ostrożny. Zanim otworzysz wiadomość czy klikniesz w link, zastanów się, czy oby na pewno współpracujesz bądź współpracowałeś z firmą, od której taką wiadomość otrzymałeś. Co najistotniejsze – nigdy nie otwieraj podejrzanych linków, czy załączników w wiadomościach, jakie otrzymujesz. Skontaktuj się z nadawcą. Potwierdź wysłanie wiadomości. Sprawdź, czy o takich przypadkach nie piszą w Internecie.

W każdym przypadku dokonania próby wyłudzenia twoich danych włącz aktualizację programów zabezpieczających czy antywirusowych, przeskanuj komputer i telefon, zmień hasła, włącznie z hasłami do poczty mailowej i bankowości elektronicznej. Uprzedź znajomych, a gdy wyłudzenie mogło wnieść skutki wycieku danych osobowych – zgłoś natychmiast incydent odpowiednim instytucjom. Najgorsze co możesz zrobić to zbagatelizować problem, bo może on okazać się naprawdę brzemiennym w skutki.

Zbliża się przed świąteczny czas wzmożonych zakupów. W takich okresach często jesteśmy bardziej zabiegani, zapracowani i mniej odporni na zagrożenia. Świąteczny nastrój powoduje spadek czujności. Sklepy internetowe będą nas kusić promocjami i zniżkami.

To również najlepszy czas na zwiększenie działań cyberprzestępczości. Nie zapominajmy o naszych rodzinach, szczególnie młodzieży i osobach starszych, albo takich, które mniej sprawnie poruszają się w świecie Internetu.

Autorka jest Dyrektorem Sprzedaży w Pomorskim Centrum Wsparcia Biznesu

 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

PSD2 – prewencja, czy zagrożenie dla bezpieczeństwa finansowego?

Bankowość internetowa pojawiła się dopiero w 2000 r., a dziś prawie niewyobrażalny jest brak dostępu do elektronicznych płatności i szybkich internetowych zakupów.
Związek Banków Polskich ogłosił, że na koniec 2018 r. odnotowano 11,2 mln użytkowników mobilnych aplikacji bankowych w tym, aż 8,7 mln klientów banków korzystających z logowania właśnie przez telefon komórkowy. Tylko w ciągu roku liczba osób logujących się przez smartfona do swojego banku, wzrosła aż o 28 proc.

Nasuwa się pytanie: czy w tamtych czasach było bezpieczniej w cyberprzestrzeni? Trudno uzyskać dane wyłudzeń finansowych z lat 90., gdyż Komisja Nadzoru Finansowego, która dziś posiada najwięcej informacji na temat potencjalnych prób wyłudzeń kredytowych, rozpoczęła swoją działalność dopiero w 2006 r. Dziś, po przeszło 20 latach, KNF ostrzega i pokazuje ogromną skalę i prób, ale i faktycznych wyłudzeń finansowych. Z danych policji wynika, że w 2018 r. przestępstw w cyberprzestrzeni bankowej było 3,6 tys., a tylko w połowie roku 2019 zanotowano ich już 3 tysiące.

Unia Europejska przewidziała możliwy rozwój przestępczości internetowej i już w 2015 r. przyjęła Dyrektywę PSD2, mającą na celu poprawę bezpieczeństwa finansowego konsumentów oraz zwiększenia szybkości realizacji bezgotówkowych płatności. Przyjęta w 2015 r., zaimplementowana w Polsce ostatecznie 14 września 2019 r.

Co wprowadza dyrektywa

Najważniejsze punkty dyrektywy to:

  • skrócenie czasu rozpatrywania reklamacji z 30 dni kalendarzowych do 15 dni roboczych,
  • zwiększenie odpowiedzialności banku a zmniejszenie odpowiedzialności klienta za nieautoryzowane płatnicze transakcje, które powstały wskutek kradzieży, zgubienia karty płatniczej, z kwoty 150 euro do kwoty 50 euro. Oznacza to, że jeżeli udowodnimy, że nie posiadaliśmy dostatecznej informacji, czyli nie zdawaliśmy sobie sprawy z kradzieży naszych pieniędzy z konta bankowego czy karty, to bank będzie musiał nam zwrócić kwotę powyżej 50 euro utraconych środków. W przypadku kart kredytowych bank będzie odpowiedzialny już od pierwszego dnia od zgłoszenia kradzieży,
  • zmiana kosztów za transakcje zagraniczne. Wszystkie koszty przelewów do krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego będą dzielone między odbiorcą a nadawcą, a koszty do krajów spoza EOG będzie pokrywał zlecający przelew,
  • klient banku, będzie musiał być poinformowany w trakcie realizacji przelewu o kosztach i kursach walutowych a czas trwania przelewu w euro, będzie musiał być dokonany przez bank w ciągu jednego dnia.

Silne uwierzytelnienie

Co banki już zrobiły, aby zapewnić większe bezpieczeństwo finansowe? Instytucje finansowe wprowadziły dodatkowe zabezpieczenie logowania do banku, oprócz loginu i hasła zostaniemy poproszeni o wprowadzenie kodu sms, który otrzymamy z mobilnej aplikacji bankowej. Karty kodów jednorazowych zostały całkowicie wycofane z obiegu. Przenośne tokeny, również cieszące się sporą popularnością, w wielu bankach utraciły ważność na poczet odrębnych tokenowych bankowych aplikacji.

Zapewne w przyszłości wykorzystane zostaną również, nasze dane biometryczne odciski palca czy weryfikacja rysów twarzy do uwierzytelnienia logowania do aplikacji bankowych. Skrócone zostały sesje w serwisie bankowości elektronicznej, czyli szybciej nas „wyloguje”.
Dodatkowym zabezpieczeniem transakcji, tak popularnymi kartami płatniczymi, jest ograniczona liczba transakcji do kwoty 50 zł. Po piątej transakcji każda kolejna będzie wymagała podania kodu PIN lub w przypadku przekroczenia łącznej kwoty transakcji bezgotówkowych 150 euro za każdym kolejnym razem zostaniemy poproszeni o podanie kodu PIN. W tym przypadku to bank decyduje, którą opcję wybierze dla swoich klientów.
Jedynym odstępstwem wyżej wymienionej reguły pozostaną płatności w automatach parkingowych, bilety autobusowe czy kolejowe oraz opłaty za autostrady.

Zakupy w sklepach internetowych również wymagają już dodatkowego uwierzytelnienia, nawet jeżeli do konta w sklepie internetowym mamy podpięta kartę kredytową.
Do wejścia PSD2, gdy rezerwowaliśmy hotel lub wynajmowaliśmy auto, instytucja, w której takiej rezerwacji dokonywaliśmy, blokowała jakąś kwotę naszych środków na rachunku, od teraz, o dokładniej wysokości zablokowanej kwoty zostaniemy poinformowani.

@@

Kto najbardziej skorzysta?

Choć dyrektywa skupia się na bezpieczeństwie konsumenta usług finansowych, czyli, krótko mówiąc, przede wszystkim na nas, to jednak warto zwrócić uwagę na jeszcze dwie możliwości, które otrzymają instytucje, do tej pory niepowiązane z bankami.

Rok temu została przyjęta ustawa o zmianie ustaw o usługach płatniczych, w której banki zostały zobligowane do udostępnienia swoich API (interfejs do komunikacji między bankiem a podmiotami trzecimi) innym działającym w branży finansowej przedsiębiorcom. Na stronach banków API jest już ogólnodostępną informacją. To oznacza, że branża FinTech ma szansę na niebywały rozwój w udoskonalaniu usług finansowych.

Dotychczas, aby prowadzić transakcje płatnicze, KNF wymagał licencji, a zezwolenie na prowadzenie krajowej instytucji płatniczej wiązało się z rygorystycznymi wymogami. Tak właśnie działa między innymi BUP – Biuro Usług Płatniczych, które może wyłącznie świadczyć usługę przekazu środków finansowych na terenie naszego kraju. Należą do nich jedynie około 1300 instytucji, najczęściej sklepów, w których możemy zapłacić nasze rachunki.

W 2011 r., gdy w Polsce wdrożono pierwsza Dyrektywę PSD, a KIP-Krajowa Instytucja Płatnicza uzyskała miano „małego” banku. Ma ona szereg uprawnień, włącznie ze zleceniem w imieniu podmiotu przelewu z banku, jednak otrzymanie licencji jest obwarowane szeregiem aktów prawnych i rygorystyczną kontrolą KNF. Wysokie kapitały własne, czas rozpatrywania wniosku o pozwolenie (nawet 2 lata), szereg rozbudowanych procedur i procesów zapewniających bezpieczeństwo finansowe to tylko nieliczne wymogi stawiane takim podmiotom.

Po Wielkiej Brytanii to Litwa stała się rajem dla FinTechów. Nie tylko czas rozpatrywania licencji, bo tylko kilka miesięcy, ale i po przeprowadzeniu odpowiedniej procedury uzyskanie możliwości prowadzeni działalności w każdym państwie, wraz z przychylnością władz litewskich właśnie na rozwój takich działalności, tylko zwiększa zainteresowanie tym krajem na rejestrację firm z tej branży usług finansowych.

Mała Instytucja Płatnicza

Dyrektywa utworzyła również Małą Instytucję Płatniczą (MIP) działającą po wpisie do rejestru Komisji Nadzoru Finansowego bez wymaganej licencji. Będzie mogła prowadzić rachunki, czyli gromadzić środki klientów (wyłącznie do kwoty 2000 euro) czy też wydawać karty płatnicze jednak nie będzie mogła sprawdzać rachunków bankowych ani zlecać płatności w imieniu klienta, czyli wszystkich usług opartych na interfejsie API.

Dyrektywa wprowadziła również otwartą bankowość. Podmioty trzecie, zwane TPP – Third Party Providers, będą mogły w imieniu i za zgodą klientów usług płatniczych, uzyskać dostęp do rachunków bankowych prowadzonych nawet w kilku bankach – Account Information Service (AIS) oraz zlecać transakcje – Payment Initiation Service (PIS).

Zalety takiego rozwiązania – aplikacje, w których jednym logowaniem uzyskamy dostęp do naszych wszystkich środków i operacji zgromadzonych na wielu posiadanych rachunkach bankach.
W jakiej przyszłości „finansowej” obudzimy się za kilka lat? Obecnie trudno wyrokować, czy zmiany dyrektywy PSD2 wpłyną wyłącznie pozytywnie na cały rynek usług finansowych, czy jednak pozbawią nas prawa wyboru lub będą wykorzystywać pozyskane dane do: manipulacji naszymi preferencjami zakupowymi, czyli będą wpływać na nasze zachowania czy upodobania; będą miały znaczący wpływ na naszą zdolność kredytową, lojalność podatkową, zdolność do regulowania zobowiązań w tym zbliżających się problemów z płynnością finansową?

Czy zdarzy się tak, że to właśnie podmioty trzecie znacznie szybciej wskażą nam (już nie tylko zasugerują), niż my sami zdążymy pomyśleć, konkretny kolor i markę samochodu. Czy to oznacza całkowitą ingerencję sztucznej inteligencji na całe nasze życie? I w końcu jak bardzo będziemy mogli czuć się w tym „fintechowym” świecie bezpieczni?

I właśnie o internetowym bezpieczeństwie w sieci, o działaniach cyberprzestępców, o zachowaniu ostrożności po wejściu PSD2, i o tym, jak postępować, aby zmniejszyć ryzyko wyłudzeń kredytowych oraz jak nie paść ofiarą kradzieży środków finansowych z naszego konta bankowego, opowiem w grudniowym wydaniu gazety.

Autorka jest Dyrektorem Sprzedaży w Pomorskim Centrum Wsparcia Biznesu

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ABC leasingu dla firm

Ogromną zaletą leasingu jest przede wszystkim minimum formalności a co za tym idzie szybkość procesu weryfikacyjnego przedsiębiorstwa oraz atrakcyjna cena tej usługi. Leasingi to zapewne jedno z najtańszych źródeł finansowania dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Szybko i tanio

Gdy szukamy szybkiego i taniego wsparcia finansowego dla naszego biznesu to warto pamiętać o tym, że zasady tej formy finansowania opierają się nie tylko na zapisach prawa cywilnego ale również prawa podatkowego i ustawy o rachunkowości. Stąd warto jest przed podjęciem decyzji porozmawiać ze specjalistą, który dostosuje nasze potrzeby do zapisów księgowych gdyż może okazać się, że to jaki rodzaj leasingu wybierzemy będzie miało wpływ na zarządzanie naszą gospodarką podatkową w księgach rachunkowych.

W styczniu zaczęła obowiązywać ustawa z dnia 23 października 2018 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych, która wprowadziła szereg modyfikacji w podatkowym aspekcie rozliczenia leasingu.

Dziś leasing nie kojarzy się wyłącznie z urzeczywistnieniem zapotrzebowania na samochód. Spółki wchodzące w skład bankowych grup kapitałowych czy też prywatne firmy leasingowe oferują możliwość wyleasingowania specjalistycznej maszyny w tym maszyn wielogabarytowych, nieruchomości, ciągnika, sprzętu komputerowego, oprogramowania i usługi IT, sprzętu medycznego, maszyn rolniczych, sprzętu kosmetycznego a nawet wyposażenia warsztatu samochodowego. Z tej formy mogą skorzystać wszyscy przedsiębiorcy, którzy nie zawsze otrzymają pozytywną decyzję kredytową w banku. Leasingodawcy nie biorą pod uwagę branż wysokiego ryzyka, minimalnego okresu prowadzenia działalności czy nie eliminują form prawnych prowadzonego biznesu. Z leasingu może też skorzystać start-up. Dla wielu młodych przedsiębiorców to jedyne rozwiązanie na sfinansowanie swojego wymarzonego biznesu bez potrzeby zgromadzenia wysokich nakładów finansowych na rozpoczęcie działalności.

@@

Leasing operacyjny

Zasadnicze różnice pomiędzy formami leasingu opierają się na kwestiach rozliczeń księgowych tj. odliczeniach podatkowych oraz na wskazaniu w umowie leasingowej własności leasingowanego przedmiotu.
Prawie 80 proc. sprzedaży to leasing operacyjny, dlaczego właśnie ta forma jest tak chętnie wybierana przez przedsiębiorców?

Po pierwsze
W leasingu operacyjnym nad wyraz prosto jest rozliczyć koszty podatkowe. Cała opłata wstępna i raty leasingowe zaliczane są w koszty uzyskania przychodu. Koszty amortyzacyjne rozlicza leasingodawca. Od stycznia 2019 r. w związku ze zmianą ustawy o podatku dochodowym wprowadzono limit dla właścicieli samochodów, którzy wykorzystują auto również do celów prywatnych. Gdy nie wykazujemy, że auto będzie użytkowane wyłącznie do celów służbowych to w koszty uzyskania przychodu możemy zaliczyć 75 proc. opłat około leasingowych, czyli paliwa, serwisy w tym przeglądy, części zamienne, oleje płyny, opony oraz parkingi i opłaty za autostradę. Aby odliczać 100 proc. kosztów związanych z eksploatacją samochodu obligatoryjnie powinniśmy udowodnić ten fakt prowadzeniem tzw. „kilometrówki”, czyli ewidencji przebiegu pojazdu. Ustawa zwiększyła również limit amortyzacji z 20 000 euro do 150 tys. zł dla pojazdów spalinowych i hybrydowych i 225 tys. zł dla pojazdów elektrycznych. Przy zawieraniu leasingu operacyjnego wprowadzono limit 150 tys. zł dla samochodów osobowych i hybrydowych i 225 tys. zł dla samochodów elektrycznych.

Okazuje się, że nie-vatowiec może odliczyć 100 proc. kosztów eksploatacyjnych. Ewidencja przebiegu pojazdu jest wymogiem dokumentowym przy rozliczeniu podatku VAT. Zmiany jakie zostały wprowadzone w podatku PIT i CIT odsyłają do ustawy o podatku VAT. Jeżeli zatem przedsiębiorca nie prowadzi takiej ewidencji to ma prawo jedynie odliczyć 50 proc. podatku VAT oraz 75 proc. wydatków około leasingowych. A kiedy przedsiębiorca nie jest tzw. „vatowcem” to ustawa o podatku VAT go nie dotyczy a co za tym idzie nie musi prowadzić ewidencji aby odliczyć 100 proc. kosztów. Właśnie tak uznał w interpretacji indywidualnej, w dniu 27 marca b.r. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Oczywistym jednak pozostaje fakt, że na wezwanie Urzędu Skarbowego przedsiębiorca będzie zawsze musiał udowodnić, że pojazd nie jest używany do celów prywatnych.

Po drugie
Możemy sami ustalić wysokość wpłaty własnej, wysokość raty i kwotę wykupu w zależności od naszych preferencji oraz okres trwania umowy leasingowej. To naprawdę „oferta szyta na miarę” naszych potrzeb bo sami decydujemy czy będziemy chcieli auto wykupić za np. 1 proc. na własność po zakończeniu trwania umowy czy też oddać je i wybrać ponownie nowe. Nikt nam tej opcji nie narzuca z góry. Czas trwania umowy leasingowej nie może być krótszy niż 40 proc. tzw. normatywnego okresu amortyzacji środka trwałego a w przypadku nieruchomości 10 lat.

Leasing finansowy

Przede wszystkim to na leasingobiorcę zostają przeniesione prawa własności a to oznacza, że leasingowany przedmiot staje się środkiem trwałym leasingobiorcy mimo spłacania rat, a przedsiębiorca może odliczyć amortyzację i część odsetkową rat, jednak czynsz nie będzie mógł być zaliczony jako koszt uzyskania przychodu. Natomiast podatek VAT jest odliczany nie miesięcznie jak w przypadku leasingu operacyjnego a na początku podpisania umowy. Wyjątkiem jest limit w odliczeniu VAT od samochodu osobowego i wynosi on 50 proc.

Okres umowy leasingu finansowego nie jest w tym przypadku ograniczony jednak z doświadczenia wiem, że firmy najchętniej narzucają maksymalny pięcioletni okres trwania umowy. Pamiętać jednak powinniśmy o tym, że każdy środek trwały ma przypisaną odpowiednią stawkę amortyzacji zgodną z klasyfikacją środków trwałych. Amortyzujemy przedmiot a z raty leasingu finansowego możemy odliczyć w koszty uzyskania przychodu również odsetki. Po zakończeniu umowy i spłaty ostatniej raty firma staje się właścicielem przedmiotu.
Kiedy wybrać leasing finansowy?

  • w przypadku zakupu bez VAT, czyli np. zakupu samochodu na podstawie zakupu VAT marża,
  • dla przedmiotów ze stawką niższą niż 23 proc. VAT np. zakup sprzętu medycznego,
  • chcąc szybko odliczyć cały VAT od zakupu i jednorazowo zamortyzować przedmiot zakupu,
  • gdy wartość stawki amortyzacyjnej przedmiotu leasingu jest niska tzn. wynosi mniej niż 20 proc. rocznie.

Pożyczka leasingowa

To produkt polecany firmom ubiegającym się o dotacje unijne, szukającym finansowania na zakup środka trwałego z 8 proc. VAT lub finansowania na zakup środka trwałego z zagranicy, rolników również tych nie posiadających zarejestrowanej działalności gospodarczej oraz przedsiębiorców nie będących płatnikami VAT.

Różnice między pożyczką leasingową a leasingiem operacyjnym, finansowym i kredytem:

  • pożyczkę leasingową możemy otrzymać z okresem kredytowania nawet do 7 lat gdyż nie ma ustawowego wymogu 40 proc. normatywnego czasu amortyzacji, prawa własności zakupionego przedmiotu przechodzą na naszą firmę podobnie jak przy leasingu finansowym.
  • kosztem podatkowym będzie jedynie część odsetkowa raty pożyczki,
  • 23 proc. VAT nie będzie doliczony do raty pożyczki tak jak w przypadku leasingu operacyjnego, czyli wartość miesięcznych należności do spłaty będzie niższa,
  • pożyczka leasingowa jest raportowana do Biura Informacji Kredytowej SA co oznacza, że w przyszłości będzie ona miała wpływ na naszą zdolność kredytową.

Leasing zwrotny

W przypadku wielu firm leasing zwrotny może być lekarstwem na uwolnienie kapitału po zakupie środka trwałego. Polega on na odsprzedaży środka trwałego będącego własnością przedsiębiorstwa. O czym powinniśmy wiedzieć?

  • leasingodawcy wymagają aktualnej wyceny przedmiotu. W praktyce oznacza to, że leasingodawcy wymagają aktualnego operatu, za który płaci klient,
  • po podpisaniu umowy następuje zmiana właściciela na leasingodawcę ale przedsiębiorca nie traci możliwości wykorzystywania przedmiotu na tych samych warunkach co dotychczas,
  • maksymalny wiek przedmiotu oddanego w leasing zwrotny nie powinien przekraczać 6-7 lat a w przypadku nieruchomości 10 lat,
  • przedmiot leasingu musi być wolny od zastawów,
  • „odsprzedanie” przedmiotu wiąże się z przychodem dla przedsiębiorstwa a to oznacza wymóg zapłaty podatku dochodowego oraz podatku VAT.

Na koniec ciekawostka. Ikea ma testować na polskim rynku jeszcze w tym roku leasing, czyli użytkowanie mebli zamiast ich kupowania. ¯ycząc Ikea powodzenia w testach jestem bardzo ciekawa jak poradzi sobie z wyzwaniami rynku finansowego w naszym kraju, przy zerowych kosztach kredytowych jakie banki oferują klientom kupującym między innymi meble i wyposażenie wnętrz.

Autorka: Dyrektor Sprzedaży w Pomorskie Centrum Wsparcia Biznesu. Ponad 20-letnie doświadczenie w branży finansowej B2B i B2C

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czy państwo może zbankrutować

Pewien grecki przedsiębiorca w obliczu kryzysu postanowił zlikwidować w swoim zakładzie poranną przerwę na kawę. W ten prosty spos&;b chciał zwiększyć wydajność pracy, ale jego decyzja spowodowała ostry sprzeciw załogi. Wskutek strajku firma wkr&;tce upadła, a jej pracownicy zasilili szeregi bezrobotnych. Kto wie, być może dziś są w tłumach demonstrant&;w wylegających na ulice rozpalonych protestami Aten.

 

Grecy wciąż z oporem i niedowierzaniem budzą się w nowej rzeczywistości. Przez ostatnie ćwierćwiecze gł&;wne partie polityczne wraz ze związkami zawodowymi licytowały się na pomysły mające zapewnić obywatelom bardziej beztroskie i wygodne życie przy minimalnym wysiłku. A Grecy wierzyli w paradoks, że można pracować mniej i jeszcze więcej zarabiać. Trudno się więc im dziwić, że z takim trudem akceptują wydarzenia, jakie przyniosły im ostatnie miesiące.

 

Kwota 110 mld euro z państw strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jakie mają napłynąć do 2012 r., oddali tymczasowo groźbę bankructwa Grecji, ale nie gwarantuje, że kłopoty zostaną zażegnane. Przed mieszkańcami Hellady trudne lata oszczędności, walki z bezrobociem i wprowadzania wiecznie odwlekanych reform. Redukcja zatrudnienia w sektorze publicznym, obniżki płac, podniesienie VAT-u to najważniejsze z zapowiadanych reform, kt&;re mają wskrzesić gospodarkę konającą pod ciężarem długu publicznego. Jeśli Grecja będzie się ociągała, kolejne transze pomocy zostaną wstrzymane.

 

Pokusa bankructwa

 

Scenariusz bankructwa, jaki przez chwilę był rozważany przez analityk&;w i media, pojawił się także w wypowiedziach części polityk&;w. Pokusa była duża – ogłosić niewypłacalność i zacząć od początku. Długi zniknęłyby z dnia na dzień, a reformy można by wprowadzać stopniowo, bez naglącego harmonogramu narzuconego przez wierzycieli. Pomysł natychmiast podchwyciły greckie związki zawodowe, kt&;re tłumaczą zdezorientowanemu społeczeństwu, że jest to najłatwiejsza droga do przezwyciężenia zapaści. Co ciekawe, nawet część szanowanych ekonomist&;w uważa ten postulat za wart rozważenia.
@@

 

Pomysł ogłoszenia przez państwo bankructwa jest jednak niebezpieczną pokusą. Znikają co prawda długi, ale na długie dziesięciolecia zostaje zniszczona wiarygodność kredytowa państwa. ¯aden inwestor nie da się nabrać ponownie. W przypadku Grecji, bankructwo byłoby dramatem dla całej strefy euro. Dla niemieckich, ale przede wszystkim francuskich bank&;w, kt&;re ulokowały w greckich obligacjach kilkadziesiąt miliard&;w euro to niemal wyrok śmierci. Dla światowej gospodarki upadek największych europejskich bank&;w oznaczałby kolejną, tym razem dużo dotkliwszą odsłonę kryzysu. Do tego nie można było dopuścić.

 

Pomimo iż nasza gospodarka jest stabilna, a na tle greckiej jawi się wręcz jako oaza spokoju, to i my możemy odczuć konsekwencje zawirowań na południu kontynentu. Kurs złotego w ostatnich dniach wykazywał się dużą zmiennością, a nasza giełda musiała borykać się ze spadkami. Skutki kryzysu greckiego mogą odcisnąć piętno na nowym budżecie unijnym na lata 2014-2020. Nie ma wątpliwości, że Polska powinna nadal być jego gł&;wnym beneficjentem, jednak państwa starej piętnastki mogą być mniej skore do finansowania rozwoju nowych państw członkowskich na rzecz zaciskania pasa. Do tego postaramy się nie dopuścić, przekonując sceptyczne rządy, że tylko rozw&;j całej UE i dalsze wyr&;wnywanie poziomu życia jej mieszkańc&;w gwarantuje trwały i stabilny rozw&;j.

 

Lekcja dla Polski

 

Z problem&;w Grecji wnioski powinny wyciągnąć wszystkie państwa Unii, także Polska. Niemały własny deficyt budżetowy powinniśmy zmniejszać przede wszystkim poprzez reformę finans&;w publicznych, w tym systemu emerytalno-rentowego, ubezpieczeń społecznych i pomocy społecznej, zmiany w służbie zdrowia, a także poprzez skuteczną walkę z korupcją. Jeśli w przyszłości będą możliwości, to nie powinniśmy bać się też obniżki podatk&;w. Potrzebne jest także ograniczenie biurokracji. To wszystko da nam nie tylko oszczędności, ale i przyrost dochod&;w ze wzrostu gospodarczego, w tym wzrostu inwestycji. Dziś możemy to zrobić stopniowo i stosunkowo niewielkim kosztem (zaprotestuje zapewne parę grup zawodowych i społecznych), w zamian zyskując lata stabilnego wzrostu i gospodarkę silną jak nigdy dotąd.

 

Polski nie dotknął kryzys gospodarczy na tak dużą skalę, jak naszych partner&;w z Unii, ale to nie jest wystarczająca wym&;wka, by zaniechać reform. Przeciwnie – mamy wyjątkową szansę, by uczyć się na błędach innych. Jeszcze w zeszłym roku niekt&;re partie polityczne przekonywały, że z kryzysem można walczyć, zwiększając deficyt budżetowy. Dziś, po lekcji jaką zgotowała Grecja, ich liderzy powinni uderzyć się w pierś i raz na zawsze wymazać tak niedorzeczne i populistyczne postulaty ze swoich program&;w. Tylko zdrowa, konkurencyjna gospodarka, z oszczędnym i zdyscyplinowanym budżetem może zagwarantować, że nie podzielimy losu Grecji.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czy państwo może zbankrutować

Pewien grecki przedsiębiorca w obliczu kryzysu postanowił zlikwidować w swoim zakładzie poranną przerwę na kawę. W ten prosty spos&;b chciał zwiększyć wydajność pracy, ale jego decyzja spowodowała ostry sprzeciw załogi. Wskutek strajku firma wkr&;tce upadła, a jej pracownicy zasilili szeregi bezrobotnych. Kto wie, być może dziś są w tłumach demonstrant&;w wylegających na ulice rozpalonych protestami Aten.

 

Grecy wciąż z oporem i niedowierzaniem budzą się w nowej rzeczywistości. Przez ostatnie ćwierćwiecze gł&;wne partie polityczne wraz ze związkami zawodowymi licytowały się na pomysły mające zapewnić obywatelom bardziej beztroskie i wygodne życie przy minimalnym wysiłku. A Grecy wierzyli w paradoks, że można pracować mniej i jeszcze więcej zarabiać. Trudno się więc im dziwić, że z takim trudem akceptują wydarzenia, jakie przyniosły im ostatnie miesiące.

 

Kwota 110 mld euro z państw strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jakie mają napłynąć do 2012 r., oddali tymczasowo groźbę bankructwa Grecji, ale nie gwarantuje, że kłopoty zostaną zażegnane. Przed mieszkańcami Hellady trudne lata oszczędności, walki z bezrobociem i wprowadzania wiecznie odwlekanych reform. Redukcja zatrudnienia w sektorze publicznym, obniżki płac, podniesienie VAT-u to najważniejsze z zapowiadanych reform, kt&;re mają wskrzesić gospodarkę konającą pod ciężarem długu publicznego. Jeśli Grecja będzie się ociągała, kolejne transze pomocy zostaną wstrzymane.

 

Pokusa bankructwa

 

Scenariusz bankructwa, jaki przez chwilę był rozważany przez analityk&;w i media, pojawił się także w wypowiedziach części polityk&;w. Pokusa była duża – ogłosić niewypłacalność i zacząć od początku. Długi zniknęłyby z dnia na dzień, a reformy można by wprowadzać stopniowo, bez naglącego harmonogramu narzuconego przez wierzycieli. Pomysł natychmiast podchwyciły greckie związki zawodowe, kt&;re tłumaczą zdezorientowanemu społeczeństwu, że jest to najłatwiejsza droga do przezwyciężenia zapaści. Co ciekawe, nawet część szanowanych ekonomist&;w uważa ten postulat za wart rozważenia.
@@

 

Pomysł ogłoszenia przez państwo bankructwa jest jednak niebezpieczną pokusą. Znikają co prawda długi, ale na długie dziesięciolecia zostaje zniszczona wiarygodność kredytowa państwa. ¯aden inwestor nie da się nabrać ponownie. W przypadku Grecji, bankructwo byłoby dramatem dla całej strefy euro. Dla niemieckich, ale przede wszystkim francuskich bank&;w, kt&;re ulokowały w greckich obligacjach kilkadziesiąt miliard&;w euro to niemal wyrok śmierci. Dla światowej gospodarki upadek największych europejskich bank&;w oznaczałby kolejną, tym razem dużo dotkliwszą odsłonę kryzysu. Do tego nie można było dopuścić.

 

Pomimo iż nasza gospodarka jest stabilna, a na tle greckiej jawi się wręcz jako oaza spokoju, to i my możemy odczuć konsekwencje zawirowań na południu kontynentu. Kurs złotego w ostatnich dniach wykazywał się dużą zmiennością, a nasza giełda musiała borykać się ze spadkami. Skutki kryzysu greckiego mogą odcisnąć piętno na nowym budżecie unijnym na lata 2014-2020. Nie ma wątpliwości, że Polska powinna nadal być jego gł&;wnym beneficjentem, jednak państwa starej piętnastki mogą być mniej skore do finansowania rozwoju nowych państw członkowskich na rzecz zaciskania pasa. Do tego postaramy się nie dopuścić, przekonując sceptyczne rządy, że tylko rozw&;j całej UE i dalsze wyr&;wnywanie poziomu życia jej mieszkańc&;w gwarantuje trwały i stabilny rozw&;j.

 

Lekcja dla Polski

 

Z problem&;w Grecji wnioski powinny wyciągnąć wszystkie państwa Unii, także Polska. Niemały własny deficyt budżetowy powinniśmy zmniejszać przede wszystkim poprzez reformę finans&;w publicznych, w tym systemu emerytalno-rentowego, ubezpieczeń społecznych i pomocy społecznej, zmiany w służbie zdrowia, a także poprzez skuteczną walkę z korupcją. Jeśli w przyszłości będą możliwości, to nie powinniśmy bać się też obniżki podatk&;w. Potrzebne jest także ograniczenie biurokracji. To wszystko da nam nie tylko oszczędności, ale i przyrost dochod&;w ze wzrostu gospodarczego, w tym wzrostu inwestycji. Dziś możemy to zrobić stopniowo i stosunkowo niewielkim kosztem (zaprotestuje zapewne parę grup zawodowych i społecznych), w zamian zyskując lata stabilnego wzrostu i gospodarkę silną jak nigdy dotąd.

 

Polski nie dotknął kryzys gospodarczy na tak dużą skalę, jak naszych partner&;w z Unii, ale to nie jest wystarczająca wym&;wka, by zaniechać reform. Przeciwnie – mamy wyjątkową szansę, by uczyć się na błędach innych. Jeszcze w zeszłym roku niekt&;re partie polityczne przekonywały, że z kryzysem można walczyć, zwiększając deficyt budżetowy. Dziś, po lekcji jaką zgotowała Grecja, ich liderzy powinni uderzyć się w pierś i raz na zawsze wymazać tak niedorzeczne i populistyczne postulaty ze swoich program&;w. Tylko zdrowa, konkurencyjna gospodarka, z oszczędnym i zdyscyplinowanym budżetem może zagwarantować, że nie podzielimy losu Grecji.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *