Dług dotyczy także wierzyciela

Osoby lub firmy borykające się z brakiem spłaty należności finansowych, są w tak samo trudnym położeniu jak zadłużeni. Perspektywa patrzenia na dług przez obie strony jest z pewnością nieco inna, jednak bez wątpienia powinna prowadzić do rozmów i próby znalezienia dobrego rozwiązania.

Przeterminowane faktury zmorą firm

Niemal jedna czwarta (22,7%) wystawianych przez polskie firmy faktur nie jest opłacana w terminie. Taka sytuacja wpływa negatywnie na płynność finansową i rozwój polskich firm. Brak terminowych płatności przekłada się przede wszystkim na trudności z regulowaniem własnych zobowiązań (30%) czy wręcz konieczność ograniczania inwestycji (28,9%).

Odprowadzanie należnych podatków, składki na ubezpieczenia społeczne, wynagrodzenia pracowników, koszty działania firmy – to tylko niektóre z regularnych kosztów ponoszonych co miesiąc przez przedsiębiorców. Opóźnienia w regulowaniu faktur może powodować, że wierzyciel sam staje się zadłużony i tym samym spirala zadłużenia zatacza coraz szerszy krąg.

O skali i wadze problemu świadczy inicjatywa Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, które w kwietniu br. opracowało Zieloną Księgę Zatorów Płatniczych. Z prezentowanych w dokumencie badań, których część opiera się na danych Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, wynika, że liczba firm deklarujących problemy z przeterminowanymi płatnościami waha się między 80 a 90%. Negatywne skutki zatorów płatniczych, związane z kosztami ponoszonymi na uzyskanie alternatywnego źródła pieniędzy oraz na obsługę przeterminowanych należności, dotykają zwłaszcza mikro- i małe przedsiębiorstwa. Ogół kosztów ponoszonych przez te firmy w wyniku zatorów płatniczych w latach 2015–2016 wyniósł 5,5–8%.

@@

Moralny obowiązek spłaty długu

Aż 94% Polaków deklaruje, że spłata długu jest zawsze moralnym obowiązkiem. Jednak okazuje się, że jest wiele osób, które nie spłacają w terminie niewielkich kwot. Wychodzą z założenia, że nie są to sumy istotne dla dużych firm, a kilkadziesiąt lub kilkaset złotych z pewnością nie spowoduje ogłoszenia upadłości przedsiębiorstwa. Warto jednak mieć na uwadze, że taki sposób myślenia pomnożony tylko przez kilkaset osób, może solidnie zachwiać płynnością finansową firmy, w szczególności małej, czy nawet średniej, których w polskiej gospodarce jest przecież zdecydowanie najwięcej.

Poruszając temat etycznego obowiązku spłaty zadłużenia, nie sposób pominąć dłużników alimentacyjnych. Zobowiązania finansowe wobec swoich dzieci to wyjątkowo ważny aspekt moralności finansowej. Dane za pierwsze półrocze 2018 roku wskazują na wzrost liczby dłużników alimentacyjnych o prawie 3 proc. do 319 tysięcy oraz wzrost zaległości alimentacyjnych o ponad 6 proc. do 11,9 mld zł.

Postrzeganie wierzycieli jest w społeczeństwie zdecydowanie gorsze niż osób zadłużonych, a upominanie się o należne pieniądze jest uznawane za działania uciążliwe, natrętne i wręcz niezrozumiałe. Trudno o empatię konsumenta w stosunku do dużej firmy. Nawet dłużnicy alimentacyjni, których długi wobec skarbu państwa są ogromne, nie wydaje się, by chcieli zmienić swoje postawy płatnicze wobec swoich dzieci. Warto jednak mieć też na uwadze, że niezapłacona w terminie faktura będzie miała negatywny wpływ nie tylko na działalność firmy, ale także na jej pracowników, ich wynagrodzenia, terminowość ich wypłacania, a nawet pośrednio na wysokość ich emerytur. W kampanii „Windykacja? Jasna sprawa!” zwracamy uwagę między innymi na położenie wierzycieli i ich słuszne społecznie prawo do odzyskania należności.

Koszty windykacji

W sytuacji, gdy przedsiębiorca boryka się z wieloma niespłaconymi należnościami, może sprzedać je firmie windykacyjnej, która wchodzi tym samym w prawa i obowiązki pierwotnego wierzyciela. Dzięki temu cały proces odzyskiwania należności (kontakty z zadłużonymi, sądami i komornikami oraz wszystkie kwestie prawne) jest już po stronie profesjonalnej firmy odzyskującej długi. Takie rozwiązanie dla wielu firm jest najlepsze z punktu widzenia kosztów i zasobów, jakie są potrzebne do odzyskania zaległych płatności.

Jak pokazuje wspomniany już raport „Portfel należności polskich przedsiębiorstw”, wydatki na cele związane ze skutkami i przeciwdziałaniem opóźnieniom płatności stanowią przeciętnie 6,1% ogółu kosztów przedsiębiorstw. To ogromna skala, wpływająca także na wysokość wnoszonych podatków i jakość wywiązywania się z zobowiązań wobec swoich kontrahentów.

Przed nami wiele pracy w zakresie popularyzacji w społeczeństwie zasady odpowiedzialności finansowej, na którą składa się także obowiązek terminowego regulowania należności. W sytuacji zadłużenia obie strony – wierzyciel i osoba zadłużona – znajdują się w trudnym położeniu. Dlatego tak ważna jest współpraca z firmami windykacyjnymi, które umożliwiają dojście do porozumienia i rozwiązanie problemu.

Autor jest Prezesem Zarządu KPF

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Windykacja przez social media, czyli jak działa presja społeczna

Przedsiębiorcy, bezsilni wobec nierzetelnych kontrahentów, chwytają się wszelkich sposobów zmotywowania ich do zapłaty. Z faktem, że social media to dziś potęga nikt już nie dyskutuje i dlatego to właśnie tam coraz częściej szukamy pomocy. Czy tak poważny proces jak windykacja znajduje swoje miejsce w wirtualnym świecie mediów społecznościach? I czy jest to w ogóle legalne? Na te pytania odpowiada Mateusz Jakóbiak, członek zarządu firmy Vindicat, a zarazem baczny obserwator trendów internetowych.

Social media nie posiadają narzędzi dedykowanych odzyskiwaniu należności, ale mają coś, co może znacznie pomóc w przyspieszeniu tego procesu – zasięg. – Dług, niezależnie od tego, z jakiego powodu powstał to sprawa wstydliwa, zwłaszcza w świecie biznesu, dlatego wyciek tego typu informacji na zewnątrz jest wysoce niepożądany. W tym kontekście social media to wprost idealne narzędzie do ścigania opieszałych dłużników, zwłaszcza jeśli są nimi firmy, które mają swój oficjalny profil. Taka firma ma do stracenia naprawdę wiele, jednak kwestia legalności działań windykacyjnych prowadzonych na własną rękę przez Facebook czy Twitter nie jest taka prosta.

Co może portal społecznościowy

Informacje za pośrednictwem mediów społecznościowych rozchodzą się w tempie błyskawicy. Nie trzeba posiadać znajomych wśród dziennikarzy czy wydawców, żeby news, który chcemy przekazać dotarł do innych natychmiast. Zwłaszcza zły news, bo negatywną opinią z natury dzielimy się z innymi chętniej, niż pochlebną. Profil w social mediach rodzi więc wielkie możliwości w kwestii dochodzenia swoich praw. W ostatnim czasie tę moc wykorzystują zarówno przedsiębiorcy, jak i osoby prywatne.

– Reklamacje składane na forum zawsze zadziałają silniej, niż te, które trafiły tylko do informacji firmy. Klienci robią to naturalnie, bo dziś profil firmowy to przede wszystkim nowoczesny kanał komunikacji między marką, a jej targetem. Rozczarowani klienci wykorzystują zasadę presji społecznej, bo sprawa rozgrywająca się na oczach wielu osób nabiera znacznie większej wartości – tłumaczy Mateusz Jakóbiak, członek zarządu firmy Vindicat.

Od dawna więc na porządku dziennym są wpisy niezadowolonych z usług czy produktów klientów na stronach firmowych. Od tego, jak przedsiębiorstwo zareaguje, zależy jego wiarygodność i pozytywna ocena wśród klientów.

– Reklamacje to jedno, ale o social mediach mówi się coraz więcej także w kontekście windykacji. To nowy trend w walce z tzw. zatorami płatniczymi, które mogą zniszczyć firmę, zwłaszcza tę z sektora MŚP. Tonący – a tak często należy określić przedsiębiorcę, który nie może odzyskać należnych pieniędzy – brzytwy się chwyta. W tym wypadku brzytwą jest pełny rozgoryczenia i bezsilności wpis na profilu – dodaje Mateusz Jakóbiak.

Plaga niepłacenia

Opóźnienia w płatności za usługi czy towary to zjawisko, które dotyka praktycznie każdej branży. Niewinny przestój w spływaniu należności szybko może przerodzić się w prawdziwy kryzys finansowy firmy, zwłaszcza jeśli przedsiębiorca wcześniej nie zadbał o odpowiednią poduszkę finansową.

– Zasięgi, jakie przeciętnemu Kowalskiemu dają media społecznościowe to zupełnie nowa jakość w walce z nieuczciwymi kontrahentami. Trzeba jednak pamiętać, że w Internecie nie jesteśmy wyjęci spod prawa, dlatego z presji społecznej, jaką może wytworzyć wpis na portalu należy korzystać mądrze – mówi Jakóbiak.

Publikacja danych dłużnika – legalna czy nie?

Media społecznościowe nie są miejscem, gdzie możemy publikować poufne dane dłużnika. Luźny wpis o problemach finansowych z daną firmą, który ma na celu zwrócenie na siebie uwagi i wywołanie dyskusji może być bardzo pomocny w odzyskaniu pieniędzy. W ten sposób postąpił jakiś czas temu £ukasz Smoliński – właściciel firmy cukierniczej, która miała problemy z uzyskaniem niewielkiej należności od międzynarodowej firmy. Emocjonalny wpis wraz z oznaczeniem firmy przyniósł skutek i faktura wkrótce została spłacona. Należy jednak pamiętać, że nie wolno publikować poufnych danych, bo może to pociągnąć za sobą konsekwencje prawne.

– Zupełnie inaczej sytuacja wygląda, gdy chcemy sprzedać dług. Do tego służy tzw. giełda wierzytelności i jest to rozwiązanie jak najbardziej legalne – mówi ekspert z Vindicat.

Giełda wierzytelności to sposób, który dedykowany jest osobom mającym problemy z odzyskaniem należnych środków, a którym brak czasu i energii na prowadzenie samodzielnych działań windykacyjnych. Dzięki sprzedaży długu przedsiębiorca czy osoba prywatna otrzymuje nieco pomniejszoną kwotę od razu, a kwestia odzyskania należności od dłużnika leży do tej pory w gestii odkupującego, którym najczęściej jest kancelaria lub firma windykacyjna.

– To skuteczna metoda na odzyskanie pieniędzy, bo poza legalnym upublicznieniem danych dłużnika, możemy jeszcze zadbać o dobre wypozycjonowanie jego nazwy w wyszukiwarce internetowej. To szczególnie cenne w przypadku chęci odzyskania pieniędzy od firmy. ¯adne przedsiębiorstwo bowiem nie może przejść obojętnie wobec publicznego zaopiniowania go w sieci, jako nierzetelnej firmy – tłumaczy Jakóbiak, którego firma za pomocą giełdy wierzytelności zlikwidowała dług już na ponad 16 mln zł.

Prewencja pomoże uniknąć kłopotów w firmie

Odzyskiwanie należności nikomu nie sprawia przyjemności – jest to zawsze powodem stresu i obaw o popsucie relacji biznesowych. Warto więc przed podjęciem współpracy z nowym kontrahentem sprawdzić jego ewentualną historię finansową. Do tego także posłuży nam giełda wierzytelności. Warto prewencyjnie sprawdzić, czy nasz kontrahent nie figuruje w żadnej z nich jako dłużnik. Nie zaszkodzi także wyszukanie nazwy firmy na portalach społecznościowych i sprawdzenie w jakim kontekście się o niej pisze. W razie kłopotów warto od razu zwrócić się do firmy windykacyjnej o pomoc – zaoszczędzimy w ten sposób czas i stracone nerwy. W tej chwili cały proces można przeprowadzić online. Takie rozwiązanie oferuje np. platforma Vindicat.pl, która krok po kroku, poprowadzi nas przez meandry skutecznej windykacji. – Ważne jest także powierzenie księgowości naszej firmy osobie doświadczonej i odpowiedzialnej, która z żelazną konsekwencją będzie pilnować terminów wpływów i w razie czego będzie reagować na bieżąco.

Media społecznościowe to jak się okazuje potęga nie tylko w kontaktach międzyludzkich, ale także w przepływie informacji. Ich możliwości może wykorzystywać każdy – ważne jednak, by nie przekroczyć granic stawianych przez prawo o ochronie danych osobowych. Dla przedsiębiorców to z kolei jeszcze jeden, nowoczesny, choć nieformalny kanał wspomagający walkę z opieszałością finansową kontrahentów.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Firmy boją się windykacji

Kiedy partnerzy biznesowi spóźniają się z płatnościami, a w firmowej kasie brakuje pieniędzy, przedsiębiorcy stają przed trudną decyzją – jak zmotywować dłużnika, by uregulował zaległe faktury? Sporo firm próbuje odzyskać pieniądze na własną rękę. Nie jest to jednak skuteczne. Sukces odnosi zaledwie połowa z nich. Co dziesiąty przedsiębiorca korzysta z pomocy windykatorów, ale decyduje się na ten krok tylko doraźnie. 16 proc. ankietowanych stale współpracuje z zewnętrznymi ekspertami. Zdecydowana większość – bo prawie trzy na cztery
firmy z sektora MSP – w ogóle nie korzysta z outsourcingu windykacji.

– W polskich przedsiębiorstwach wciąż panuje przekonanie, że samodzielne odzyskiwanie długów, nawet jeśli nie jest skuteczne, to przynajmniej nic nie kosztuje, a na wyjęcie windykatora trzeba ponieść dodatkowe koszty. Ani jedno, ani drugie nie jest prawdziwe – tłumaczy Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.

Przedsiębiorca, który na własną rękę kontaktuje się z dłużnikiem i prosi o uregulowanie zaległych faktur, traci czas, który mógłby przeznaczyć na rozwój swojego biznesu. W wielu firmach angażuje się do tego także załogę, której często brakuje fachowej wiedzy. Zamiast skupić się na wykonywaniu obowiązków, pracownicy szukają sposobów, jak odzyskać pieniądze. Sęk w tym, że w co drugiej firmie działania podejmowane na własną rękę kończą się fiaskiem.

Mojej firmy na to nie stać

Przedsiębiorcy boją się przede wszystkim, że za skorzystanie z usług profesjonalnej firmy windykacyjnej będą musieli dodatkowo zapłacić, a przecież już mają stratę, bo klient nie płaci. Takie obawy zgłasza dwóch na pięciu przedsiębiorców. To jeden z mitów, jakie krążą na temat windykacji. Firmy windykacyjne już od lat pobierają wynagrodzenie tylko wtedy, kiedy ich działania zakończą się sukcesem i przekonają dłużnika do uregulowania należności. Zresztą, jak pokazuje badanie, te koszty też nie są wysokie. Prawie połowa firm za windykację wewnętrzną i zewnętrzną płaci nie więcej niż 500 zł miesięcznie. 12 proc. przedsiębiorców przeznacza na ten cel do 1 000 zł. Co dziesiąty badany miesięcznie wydaje nawet 5 000 zł.
– To dość zaskakujące zestawienie.

Z jednej strony, ponad 40 proc. przedsiębiorców, poszukując negatywnych aspektów zewnętrznej windykacji, deklaruje, że jest ona po prostu zbyt droga. Z drugiej strony, te same badania pokazują, że koszty ponoszone przez firmy, które faktycznie z niej korzystają, wcale nie są tak pokaźne – uważa Jakub Kostecki.

Boję się stracić kontrahenta, nawet nierzetelnego Wśród przedsiębiorców wciąż panuje przeświadczenie, że nierzetelny klient jest lepszy niż jego brak. – Ciężko to zrozumieć. Z rozmów z przedsiębiorcami wynika, że nie chcą oni rezygnować ze współpracy ze stałymi partnerami biznesowymi. Tłumaczą, że przywykli do nich, dotychczasowa współpraca przebiegała bez zarzutów, a niespłacone zobowiązania to tylko chwilowe problemy. Rozumiem, że przedsiębiorcy starają się być wyrozumiali. W końcu biznes to nie tylko czerń i biel. Niestety, z naszych doświadczeń wynika, że jeśli kontrahent zwlekał raz z przelewem, w przyszłości najpewniej zrobi to ponownie – tłumaczy Mirosław Sędłak, prezes Rzetelnej Firmy.
Niepokój związany z możliwością utraty klientów jest na tyle silny, że to drugi negatywny aspekt zewnętrznej windykacji, zaraz za jej wysokimi kosztami. Pogorszenia relacji z partnerami biznesowymi obawia się co czwarty przedsiębiorca. Kolejny raz jednak przedsiębiorcy w tym samym badaniu obalają ten mit. Aż 57 proc. mikro, małych i średnich firm, które korzystały z zewnętrznej windykacji uważa, że nie wpłynęła ona negatywnie na kontakty z kontrahentami.
– Windykacja wcale nie musi oznaczać utraty dotychczasowych klientów. Powód jest prosty. Kiedy do niepłacącego kontrahenta dzwoni jego wierzyciel i nie jest to pierwsza taka rozmowa, często pojawiają się nerwy. To nie ułatwia ani odzyskania pieniędzy, ani też nie buduje dobrych relacji. Kiedy rozmowę inicjuje zewnętrzny ekspert, jest ona profesjonalna i merytoryczna. Korzystanie z pomocy specjalistów pokazuje, że firma wie, jak zadbać o własne interesy – podsumowuje  Jakub Kostecki.

Potwierdzają to sami ankietowani przedsiębiorcy. 79 proc. z nich dostrzega zalety stosowania zewnętrznej windykacji, a wśród największych jej zalet wskazują na „oszczędność czasu” (44,2 proc.) oraz „profesjonalne podejście firmy z zewnątrz” (37,4 proc.).

¬ródło: badanie przeprowadzone na zlecenie Kaczmarski Inkasso przez Keralla Research

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Windykować i być windykowanym – porady dla MSP

Windykacja szczególnego znaczenia nabiera w przypadku MSP, które w największym stopniu narażone są na utratę płynności finansowej na skutek problemów finansowych, nierzetelności, a czasami nawet zamierzonych działań kontrahentów.

Windykować

Krok pierwszy, który być może pozwoli na uniknięcie windykacji w przyszłości, to weryfikacja historii działalności potencjalnego kontrahenta. Wydawałoby się, że oczywiste, a jednak wielu przedsiębiorców o tym zapomina.

Krok drugi to dobrze sporządzona umowa. Każdy przedsiębiorca zawierając umowę handlową w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej powinien za przykładem instytucji finansowych zadbać o zabezpieczenie wykonania umowy, w tym w szczególności płatności za świadczoną usługę, dostarczony czy sprzedany towar. Ustanowienie zabezpieczenia zmniejsza bowiem ryzyko niewywiązania się przez drugą stronę z umowy, a gdy do tego dojdzie ułatwia dochodzenie należnego świadczenia, którym zwykle jest obowiązek zapłaty. Właściwy dobór zabezpieczenia, jednoczesne ustanowienie kilku zabezpieczeń lub odpowiednie łączenie zabezpieczeń znacznie zwiększa bezpieczeństwo obrotu gospodarczego i szanse na skuteczną windykację. Zabezpieczeniami, które ułatwią i przyśpieszą windykację są w szczególności: hipoteka, zastaw, weksel in blanco wraz z deklaracją wekslową, oświadczenie o poddaniu się egzekucji.

Bez względu na to, czy powyższe kroki zostały podjęte, windykację rozpoczyna się od wezwania do zapłaty. Już na etapie wezwania do zapłaty warto zweryfikować adres dłużnika w rejestrze przedsiębiorców (KRS) albo w centralnej ewidencji i informacji o działalności gospodarczej (CEIDG). Pozwoli to uniknąć problemów z doręczeniem korespondencji. W wezwaniu do zapłaty należy wskazać:

  • dochodzoną kwotę,
  • źródło powstania zobowiązania,
  • numer rachunku bankowego do wpłaty dochodzonej kwoty,
  • termin płatności
  • oraz skutki nieuregulowania zobowiązania w terminie.
  • Wezwanie do zapłaty wysyła się pocztą, listem poleconym, za zwrotnym potwierdzeniem odbioru.

Dłużnik kontaktuje się w odpowiedzi na wezwanie do zapłaty. Z uwagi na problemy finansowe nie jest w stanie dokonać jednorazowej płatności. W tej sytuacji koniecznie należy zawrzeć ugodę, w której dłużnik uzna swój dług i zobowiąże się do spłaty zadłużenia w terminach wspólnie ustalonych. Uznanie istnienia bezspornego i wymagalnego długu przerywa bieg przedawnienia roszczenia, a ponadto będzie istotnym dowodem w późniejszym, potencjalnym postępowaniu sądowym. Na tym etapie można również renegocjować dotychczasową umowę i wprowadzić zabezpieczenia, o których mowa powyżej.

Dłużnik nie kontaktuje się w odpowiedzi na wezwanie do zapłaty, nie dokonuje żadnej płatności. W pierwszej kolejności należy sprawdzić, czy dłużnik nie został wpisany do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych prowadzonego w systemie informatycznym przez sądy rejonowe (sądy gospodarcze), obejmujące swoją właściwością obszar województwa lub jego część lub nie ogłosił upadłości. Aby pozyskać powyższe informacje należy wystąpić do właściwego sądu z wnioskiem o wydanie zaświadczenia, że podmiot nie jest wpisany do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych albo z wnioskiem o wydanie zaświadczenia, że podmiot jest wpisany do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych, opłata od wniosku wynosi 15 zł, albo z wnioskiem o wydanie odpisu z Rejestru Dłużników Niewypłacalnych, opłata od wniosku wynosi 30 zł. Informacje o ogłoszeniu upadłości można pozyskać w Centralnej Informacji Krajowego Rejestru Sądowego, prowadzonej przez Ministra Sprawiedliwości na stronie internetowej www.ms.gov.pl w zakładce rejestry i ewidencje lub w Monitorze Sądowym i Gospodarczym.

Jeśli ustalimy, że dłużnik prowadzi działalność gospodarczą, jedynie uchylając się od płatności, jak również w sytuacji gdy dłużnik nie realizuje postanowień ugody, w której uznał dług, windykacja sądowa staje się niezbędna. W zależności od stanu faktycznego danej sprawy należy rozważyć:

  • postępowanie pojednawcze przed sądem, które jest inicjowane przez zawezwanie do próby ugodowej,
  • skierowanie powództwa i prowadzenie procesu przeciwko dłużnikowi (postępowanie procesowe), co może zakończyć się: wydaniem nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym lub wydaniem nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym, wydaniem wyroku,
  • prowadzenie postępowania zabezpieczającego przed wszczęciem procesu lub równolegle z postępowaniem procesowym.

Warto pamiętać, że posiadanie zabezpieczenia w postaci weksla pozwala na uzyskanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, który staje się natychmiast wykonalny po upływie terminu do zaspokojenia roszczenia. W wyborze właściwego postępowania warto skorzystać z pomocy prawnika, który oceni, czy w danej sytuacji przykładowo postępowanie pojednawcze ma szanse powodzenia, czy może od razu należy wnosić pozew, a może należy jak najszybciej podjąć czynności przed sądem, aby przerwać bieg przedawnienia roszczeń. Kluczem do szybkiego i zwieńczonego sukcesem postępowania sądowego jest skompletowanie wszystkich dotyczących sprawy dokumentów, jeszcze przed wytoczeniem powództwa.

Jeszcze przed wszczęciem postępowania egzekucyjnego należy wystąpić do sądu o nadanie klauzuli wykonalności tytułowi egzekucyjnemu, którym m.in. są wyrok czy nakaz zapłaty. Tytułem egzekucyjnym jest też oświadczenie o poddaniu się egzekucji w trybie art. 777 § 1 pkt. 4,5,6 Kodeksu postępowania cywilnego. Powyższe oświadczenie pozwala na wystąpienie z wnioskiem o nadanie klauzuli wykonalności, bez konieczność przeprowadzenia postępowania sądowego. Oświadczenie o poddaniu się egzekucji jest przykładem zabezpieczenia, które warto rozważyć już na etapie negocjowania umowy.
koniec_str_1#
Wszczęcie postępowania egzekucyjnego następuje poprzez złożenie wniosku o wszczęcie i prowadzenie egzekucji do komornika sądowego. Przedmiotowy wniosek powinien zarówno spełniać warunki stawiane pismu procesowemu, jak i zawierać jak najwięcej posiadanych informacji o dłużniku, tj. nr KRS, NIP, REGON, numery rachunków bankowych, informacje o posiadanych nieruchomościach, w tym numery ksiąg wieczystych, i ruchomościach.

U większości wierzycieli pojawia się przeświadczenie, że nie uda się już odzyskać dochodzonych należności, kiedy komornik postanowieniem umorzył postępowanie egzekucyjne z uwagi na bezskuteczność egzekucji, jeśli jest oczywiste, że z egzekucji nie uzyska się sumy wyższej od kosztów egzekucyjnych. W podobnym, błędnym przeświadczeniu pozostaje większość dłużników. Tymczasem powyższe postanowienie oznacza jedynie, że dłużnik nie posiada żadnego majątku w momencie prowadzenia egzekucji. Nie pozbawia to wierzyciela prawa do wszczęcia i prowadzenia ponownego postępowania egzekucyjnego, np. w razie gdy pozyska informacje o uzyskaniu spadku czy darowizny przez dłużnika czy wynagrodzeniu z tytułu wykonywanej pracy lub działalności gospodarczej. Przy kolejnym wniosku o wszczęcie i prowadzenie postępowania egzekucyjnego należy mieć na uwadze, iż ponownego dochodzenia świadczenia głównego można próbować skutecznie dochodzić przez kolejne dziesięć lat, gdyż świadczenie główne stwierdzone tytułem wykonawczym przedawnia się właśnie po upływie tego okresu, a odsetki od świadczenia głównego przedawniają się po upływie trzech lat. Skierowanie wniosku o wszczęcie i prowadzenie egzekucji przerywa bieg przedawnienia.

Bezskuteczna egzekucja względem spółek handlowych otwiera drogę do pociągnięcia do subsydiarnej odpowiedzialności wspólników spółek osobowy bądź członków zarządu spółek kapitałowych, w szczególności spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.

Być windykowanym

Zdecydowanie lepiej stawić czoła czynnościom windykacyjnym, niż unikać odbierania korespondencji, zwłaszcza z sądu czy od komornika. Nieodebrana korespondencja wysyłana na adres wskazany przez przedsiębiorcę we właściwym rejestrze (KRS lub CEIDG) może być uznana za skutecznie doręczoną. Wtedy o fakcie, iż zostało przeprowadzone już całe postępowanie sądowe, przedsiębiorca dowie się dopiero od komornika. Wówczas przedsiębiorca będzie miał też ograniczone możliwości wzruszenia postępowania egzekucyjnego i sądowego. Poza świadczeniem głównym wraz z odsetkami naliczanymi do dnia zapłaty przedsiębiorca będzie zobowiązany do zapłaty kosztów sądowych, w tym kosztów zastępstwa procesowego i opłat egzekucyjnych.

Windykowany przedsiębiorca po otrzymaniu wezwania do zapłaty w pierwszej kolejności powinien ocenić, czy roszczenie wierzyciela jest zasadne czy nie. Następnie przedsiębiorca powinien zastanowić się, czy roszczenie nie jest przedawnione, czy on także ma roszczenie w stosunku do wierzyciela, które mógłby przedstawić do potrącenia. Kolejną kwestią jest rozważanie, czy świadczenie będące źródłem roszczenia zostało w jakiś sposób zabezpieczone, np. zastawem na samochodzie, hipoteką na nieruchomości, poręczeniem osobistym członka zarządu.

Gdy roszczenie wierzyciela jest zasadne lepiej nie uchylać się od zaspokojenia wierzyciela, tylko podjąć kroki, aby zawrzeć ugodę i rozłożyć zobowiązanie na raty. Każdy dłużnik powinien mieć na uwadze fakt istnienia wielu rejestrów dłużników. Wpisanie dłużnika do odpowiedniego rejestru może skutecznie uniemożliwić dalsze prowadzenie działalności gospodarczej, jak też rozpoczęcie nowej działalności gospodarczej, a także uniemożliwić uzyskanie kredytu z banku czy pożyczki z innej instytucji finansowej. Jedynym ratunkiem dla dłużnika w takiej sytuacji będzie spłacenie długów w celu wykreślenia z odpowiedniego rejestru dłużników.

W ostatnich latach coraz bardziej popularnym narzędziem dochodzenia roszczeń od niewypłacalnych dłużników staje się postępowanie upadłościowe. Wierzyciel, zamiast dochodzić roszczenia od dłużnika w postępowaniu procesowym o zapłatę, składa wniosek o ogłoszenie upadłości dłużnika. Celem złożenia przez wierzyciela wniosku o ogłoszenie upadłości jest niezwłoczne uregulowanie długu przez obawiającego się skutków ogłoszenia upadłości dłużnika, jeszcze zanim sąd ogłosi upadłość albo wniosek o ogłoszenie upadłości oddali. Jeśli dłużnik kwestionuje roszczenie, co do zasady lub nawet tylko jego wysokość, zarówno w postępowaniu procesowym o zapłatę, jak też w postępowaniu upadłościowym, sąd bada podstawy i zasadność roszczenia wierzyciela.

Z drugiej jednak strony wierzyciel nie powinien lekceważyć konsekwencji prawnych złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości dłużnika w złej wierze. W przypadku złożenia przez wierzyciela wniosku w złej wierze, sąd – oddalając wniosek o ogłoszenie upadłości – obciąży wierzyciela kosztami postępowania i może nakazać wierzycielowi złożenie publicznego oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. W przypadku oddalenia wniosku wierzyciela o ogłoszenie upadłości złożonego w złej wierze, dłużnikowi, a także osobie trzeciej przysługuje przeciwko wierzycielowi roszczenie o naprawienie szkody.
Zarówno w postępowaniu sądowym, jak i w postępowaniu egzekucyjnym dłużnik powinien szczególną uwagę zwracać na termin spełnienia świadczenia. Termin spełnienia świadczenie przekłada się na wysokość kosztów procesu i wysokość opłat egzekucyjnych. Przykładowo, w postępowaniu sądowym pozwanemu dłużnikowi należy się zwrot kosztów mimo uwzględnienia powództwa, jeśli nie dał powodu do wytoczenia sprawy i uznał przy pierwszej czynności procesowej żądanie pozwu. Z kolei w postępowaniu egzekucyjnym spełnienie egzekwowanego świadczenia pieniężnego do rąk wierzyciela i złożenie przez wierzyciela wniosku o umorzenie postępowania egzekucyjnego powoduje zmniejszenie opłaty egzekucyjnej do 5 proc. wartości świadczenia pozostałego do wyegzekwowania, jednak nie niższej niż 1/20 i nie wyższej niż dziesięciokrotna wysokość przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego. Jednak w razie umorzenia postępowania egzekucyjnego na wniosek wierzyciela zgłoszony przed doręczeniem dłużnikowi zawiadomienia o wszczęciu egzekucji, komornik pobiera od dłużnika opłatę stosunkową w wysokości 1/20 przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego.

Artykuł stanowi omówienie wybranych zagadnień dotyczących dochodzenia roszczeń zarówno z perspektywy wierzyciela, jak i dłużnika, w oderwaniu od konkretnych stanów faktycznych. Należy pamiętać, iż stan faktyczny danej sprawy może różnić się niewielkim szczegółem i tylko od wnikliwej analizy zależy, jakie kroki powinny zostać podjęte. Jedynie gruntowane rozpoznanie problemu pozwala na wybór środków prawnych, które zapewnią najwłaściwsze dla danego przedsiębiorcy rozwiązanie.

Klaudyna Jarzec-Koślacz
Radca Prawny
klaudyna.jarzec@kancelaria.radcow.pl
www.kancelaria.radcow.pl

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *