Początek miesiąca to zawsze interesujący tydzień pod względem publikacji istotnych danych makroekonomicznych i nie inaczej jest w rozpoczynającym się właśnie tygodniu.
Poniedziałkowy kalendarz nie jest zbyt obfity, bo znajdują się w nim jedynie dane ze Stanów Zjednoczonych dotyczące wydatków amerykanów oraz kondycji przemysłu w stanie Teksas. Jednak dla dolara najistotniejszy będzie piątek, kiedy poznamy najważniejsze dane z amerykańskiego rynku pracy – zmianę zatrudnienia w sektorze pozarolniczym oraz stopę bezrobocia. Te publikacje mogą okazać się kluczowe w kontekście terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, która zbliża się wielkimi krokami, jednak jeszcze nie ma pewności kiedy. Piątkowe dane mogą pozytywnie zaskoczyć, tym samym wysyłając do Rezerwy Federalnej sygnał, że rynek pracy jest gotowy na rozpoczęcie cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, a wtedy październik mógłby stać się realnym terminem na pierwszą podwyżkę.
Pamiętajmy o tym, że przedstawiciele FED wielokrotnie już podkreślali zależność decyzji od pojawiających się danych makroekonomicznych, ze szczególnym uwzględnieniem tych z rynku pracy. O tym samym wspominała również przewodnicząca Janet Yellen na wrześniowej konferencji prasowej, przed którą została podjęta decyzja o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Jednak rynek kontraktów terminowych na stopę procentową z bardzo niskim prawdopodobieństwem wycenia październikową podwyżkę – jest to jedynie 18 proc. Z kolei rozpoczęcie cyklu zacieśniania polityki pieniężnej w grudniu jest obecnie wyceniane z 44 proc. prawdopodobieństwem.
Dane z amerykańskiej gospodarki nie są jedynymi istotnymi wydarzeniami tego tygodnia. W środę poznamy ważne publikacje makroekonomiczne ze strefy euro – inflacje HICP oraz stopę bezrobocia. Gospodarki należące do unii monetarnej w ostatnich miesiącach muszą sobie radzić z wyjątkowo powolnym tempem odbudowy gospodarczej, stąd pojawia się coraz więcej opinii o konieczności zwiększenia skali programu luzowania ilościowego QE w strefie euro, którego zadaniem jest stymulowanie wzrostu gospodarczego. Dlatego też rozczarowanie w przypadku tych danych może spowodować lawinowy wzrost spekulacji o potencjalnym zwiększeniu QE, tym samym wywołując presję na Europejskim Banku Centralnym, który staję przed coraz trudniejszym zadaniem wspierania gospodarek eurolandu.
Sesja giełdowa na europejskich parkietach rozpoczęła się od spadków, jednak z upływem kolejnych minut notowań kupujący zwiększali swoją przewagę, więc cześć z nich została już odrobiona. Niemiecki DAX traci obecnie około 0,4 proc., znajdując się w okolicach poziomu 9 643 punktów. Podobna skala spadków jest obserwowana na pozostałych głównych parkietach giełdowych w Europie – w Paryżu, Mediolanie i w Londynie.
Początek tygodnia na rynku walutowym przebiega w spokojnych nastrojach, a ruchy głównych walut w stosunku do dolara nie przekraczają 0,2 proc. Jen oraz funt to dwie waluty, które w stosunku do dolara zyskują, z kolei pozostałe, takie jak dolar australijski, frank, euro, dolar kanadyjski oraz nowozelandzki, delikatnie tracą. W pierwszych godzinach sesji polski złoty osłabia się w stosunku do najważniejszych walut – para USD/PLN rośnie o 0,1 proc. do poziomu 3,777, CHF/PLN o 0,14 proc. do poziomu 3,858, a GBP/PLN o 0,23 proc. do poziomu 5,746. Złoty delikatnie zyskuje jedynie w stosunku do euro, jednak ta para walutowa w dalszym ciągu znajduje się w okolicach wrześniowych szczytów.
Robert Pietrzak
Młodszy Analityk Rynków Finansowych
HFT Brokers
Dom Maklerski S.A.