Gdzie można kupić Bitcoin? Poradnik krok po kroku

Każdy, kto interesuje się kryptowalutami, powinien wiedzieć, że Bitcoin ma swoje początki już w 2009 roku, kiedy to stał się zdecentralizowaną walutą wirtualną. Od tamtego czasu waluta miała swoje lepsze i gorsze chwile, choć na ten moment wciąż stanowi mocną kryptowalutę, na której naprawdę można sporo zarobić. Wystarczy, że dowiesz się, jak działa kantor Bitcoin i sprawdzisz krotki poradnik na temat tego, w jaki sposób rozpocząć inwestowanie w BTC.

Gdzie kupić Bitcoin? Kantor internetowy, giełda czy może bitomat?

Na tę chwilę wyróżniamy trzy podstawowe sposoby, które pozwalają na skuteczną wymianę walut, a tym samym zakup dowolnej liczby Bitcoin. Oto możliwe opcje na wygodny
i bezpieczny zakup BTC:

  1. Giełda kryptowalut – to swego rodzaju most pomiędzy sprzedającym Bitcoin a kupującym. Na giełdzie zyskasz najprawdopodobniej największy wybór ofert oraz znajdziesz też potencjalnych nabywców na sprzedawane BTC. Warto dodać, że na tę chwilę giełdy online handlują nie tylko Bitcoinem, ale także wieloma innymi kryptowalutami. W tym przypadku w celu zakupu Bitcoina, musisz uruchomić indywidualny rachunek płatniczy, wpłacić odpowiednią sumę pieniędzy oraz sfinalizować transakcję zakupu BTC. Uwaga! Jeśli chcesz mieć pewność, że zakup kryptowaluty będzie w 100% bezpieczny, postaw na polecane giełdy online.
  2. Kantor kryptowalut – kantor Bitcoin i innych walut to doskonały sposób, aby sprawdzić aktualne kursy, a także sprzedać lub kupić określone waluty. Co do zasady, internetowy kantor walut wirtualnych działa podobnie, jak standardowe kantory tylko z tą różnicą, że pozwala na sprzedaż lub zakup Bitcoina oraz innych walut elektronicznych.
  3. Bitomat – jest to urządzenie, które znajdziesz, np. w galeriach handlowych. Wygląda podobnie, jak bankomat. Podchodząc do urządzenia, możesz w prosty sposób kupić Bitcoin i inne kryptowaluty, realizując anonimową transakcję w krótkim czasie.

Najwygodniejszą i prawdopodobnie najrozsądniejszą opcją na zakup Bitcoina jest wykorzystanie internetowego kantoru walut wirtualnych lub giełdy – pamiętaj jednak o tym, aby korzystać tylko ze sprawdzonych miejsc, które są polecane przez innych inwestorów.

Kopanie kryptowalut ogranicza emisję metanu. Sprawdź!

O czym warto pamiętać, kupując Bitcoin przez internet?

Zanim zdecydujesz się na zakup Bitcoina przez internet, koniecznie wykonaj trzy podstawowe kroki:

  1. Przeskanuj swój komputer w poszukiwaniu wirusów i oprogramowania szpiegowskiego. Dzięki temu będziesz przechowywać kupione waluty wirtualne w bezpieczny sposób.
  2. Korzystaj na swoich kontach pocztowych w dwuskładnikowego uwierzytelniania.
  3. Bądź czujny na wszelkie próby phishing.
  4. Zainstaluj portfel kryptowalut, a najlepiej kup portfel sprzętowy np. Trezor lub Ledger
  5. Zabezpiecz frazę odzyskiwania do swojego portfela, aby w przypadku zgubienia portfela sprzętowego lub telefonu odzyskać dostęp do swoich środków – nigdy nie zapisuj frazy odzyskiwania na komputerze lub w narzędziach online.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bitcoin – czym jest i czy stanie się prawnym środkiem płatniczym?

Jeżeli chodzi o wykreowane przez ludzi społeczne zaufanie do pieniądza – to raczej nie ma rzeczy niewyobrażalnych, szczególnie od momentu kiedy nasza cywilizacja odeszła od pieniądza mającego jakąś rzeczywistą wartość.

Wirtualny pieniądz

Bitcoin, ta najsłynniejsza waluta wirtualna doprowadziła z pewnością do stworzenia kilku małych lub większych fortun, a jedną z ciekawszych historii szybkiego wzbogacenia się z jej pomocą jest ta Kristoffera Kocha z Norwegii. W 2009 roku kupił on 5 tysięcy bitcoinów za 150 norweskich koron (około 80 złotych), a w roku 2013 wystarczyło to do kupienia mieszkania w najbardziej luksusowej dzielnicy Oslo.

Koch w 2009 roku natknął się na bitcoiny podczas pisania pracy magisterskiej o szyfrowaniu, wtedy też zdecydował się kupić w celach naukowych około 5 tysięcy bitcoinów. Od tego czasu zupełnie o zakupie tym zapomniał i dopiero na początku 2013 roku, gdy media zaczęły coraz częściej donosić o cyfrowej walucie, przypomniała mu się jego inwestycja. Bitcoiny, które dawniej warte było zaledwie 150 koron, nagle okazały się kosztować ponad 5 milionów koron – czyli nieco ponad dwa i pół miliona złotych. Koch sprzedał zatem jedną piątą swojej inwestycji i kupił apartament w luksusowej dzielnicy Oslo – Toyen. Wszystko to za pieniądz wirtualny, który jest fikcją prawną wymyśloną przez niczym nieograniczoną wyobraźnię człowieka. Jak się dziś okazuje jednym z takich przekonań intersubiektywnych, jest wiara w bitcoina.

Wirtualna rzeczywistość

Jak twierdzi Yuval Noah Harari, historyk z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie– ludzie nie mają problemów z przyjęciem do wiadomości, że ludzie pierwotni cementowali porządek społeczny, wierząc w duchy i demony oraz zbierając się przy każdej pełni księżyca na tańce wokół ogniska. Nie dostrzegamy natomiast, że nasze współczesne instytucje funkcjonują na dokładnie takiej samej zasadzie. Weźmy na przykład świat korporacji. Dzisiejsi bankierzy, biznesmeni i prawnicy są jego zdaniem w zasadzie potężnymi magami. Zasadnicza różnica między nimi a plemiennymi szamanami jest taka, że współcześni prawnicy opowiadają daleko dziwniejsze historie.” (Y. Harari, Od zwierząt do bogów. Krótka historia ludzkości).
Dobrym przykładem tworzenia na poły magicznych, na poły fikcyjnych bytów, nie mających nic wspólnego z rzeczywistością są właśnie bitcoiny. Niewiele osób rozumie, że bitcoiny niczym węgiel w kopalni są również wydobywane, czyli wygenerowane w procesie rozwiązywania problemów matematycznych za pomocą urządzeń o odpowiedniej mocy obliczeniowej. W przypadku systemu bitcoin nie ma też jednego, konkretnego podmiotu emitującego tak zwane bitmonety (tak jak polski złoty emitowany jest przez Narodowy Bank Polski). Są one kreowane przez system, na który składa się różna w czasie liczba komputerów, należących do różnych osób i pracująca w oparciu o to samo oprogramowanie. Podobnie mało kto wie dlaczego Narodowy Bank Polski, w danym roku zleca wybicie danej liczby monet poszczególnych nominałów oraz wydrukowanie konkretnej liczby banknotów.

Stephen Hawking powiedział, że można sobie wyobrazić technologię, która przechytrzyłaby rynki finansowe. Czy bitcoin nie jest już taką technologią? Z kolei Arthur C. Clarke – pisarz fantastycznonaukowy i propagator kosmonautyki wskazał, iż każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii. Czym zatem jest magiczny bitcoin, rozpalający wyobraźnię tak wielu ludzi na całym świecie? Na stronach wielu banków centralnych na całym świecie można znaleźć całą masę ostrzeżeń na temat ryzyka inwestycyjnego związanego z walutami wirtualnymi. Na podstawie wielu tych informacji można zbudować całkiem zgrabną prawniczą definicję negatywną, czyli czym, w świetle prawa i być może tylko jeszcze – bitcoin na pewno nie jest.

Czym bitcoiny, czy inne waluty wirtualne – nie są?

Waluty wirtualne nie są powszechnie akceptowanym (np. w punktach usługowo-handlowych) czy prawnym środkiem płatności. Nie są one emitowane i gwarantowane przez państwowe banki centralne. Oznacza to, że podmioty gospodarcze, czy też osoby fizyczne nie mają obowiązku akceptowania płatności w tego tupu walutach, nawet jeżeli wcześniej je akceptowały.

Waluty wirtualne nie są również pieniądzem elektronicznym. Banki centralne definiują je wręcz jako bańki spekulacyjne lub piramidy finansowe. Bańka spekulacyjna (cenowa) jest samonapędzającym się mechanizmem, w którym wzrost cen nie jest uzasadniony czynnikami ekonomiczno-finansowymi, a psychologicznymi, np. ciągle rosnącymi oczekiwaniami. Z kolei w strukturze piramidy finansowej zysk konkretnego uczestnika jest bezpośrednio uzależniony od wpłat późniejszych uczestników, stojących niejako niżej w tej strukturze. Mechanizm działania piramid finansowych polega na pozyskiwaniu przez ich założycieli jak największej liczby uczestników, którzy – zachęceni obiecanymi zyskami – wpłacają im pieniądze. W praktyce rzadko są świadczone usługi finansowe. Organizatorzy namawiają zwykle uczestników piramidy finansowej do werbowania kolejnych osób. Z tego powodu piramidy finansowe są z góry skazane na upadek, bowiem system wymaga lawinowego dopływu nowych uczestników, a taka możliwość jest ograniczona.

Kolejna bańka spekulacyjna?

Czy inwestowanie w ciąg cyfr i liter funkcjonujących w systemie stworzonym przez nieznaną osobę może mieć zatem charakter napędzania bańki spekulacyjnej albo piramidy finansowej? Oczywiście nie tylko może ale i ma charakter bańki, a być może także nosi pewne cechy piramidy finansowej. Dlatego też banki centralne zupełnie słusznie ostrzegają o ryzykach związanych z inwestowaniem w wirtualne waluty. Należy jednak pamiętać, że taką strukturę bańki lub piramidy może mieć także inwestowanie w inne dobra inwestycyjne, jak frank szwajcarski, złoto, dzieła sztuki, czy rynek nieruchomości. Co więcej, zawsze trudno jest ocenić kiedy taka bańka może pęknąć.

Zgodnie z definicją zaproponowaną przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego, waluty wirtualne są cyfrową reprezentacją wartości, nieemitowaną przez bank centralny czy organ publiczny, niekoniecznie powiązaną z walutą określonego kraju, lecz uznawaną przez osoby fizyczne i prawne za środek płatniczy. Mogą one być przenoszone, przechowywane albo podlegać handlowi elektronicznemu. Banki centralne postulują przy tym posługiwanie się takimi określeniami jak waluta wirtualna, pseudo-waluta, niby-waluta lub krypto-waluta. Termin waluta wirtualna najlepiej podkreśla przy tym wyobrażony charakter bitcoinów, jako instytucji stworzonej, wykreowanej w ludzkim umyśle. Z kolei reszta nazw proponowanych przez Europejski Bank Centralny, ma na celu odróżnienie walut wirtualnych od walut prawdziwych.

Na czym polega wiara w bitcoina?

Bitcoin, jak każdy inny pieniądz, to skuteczny sposób przechowywania i przenoszenia majątku, ponieważ pozwala zamieniać nieporęczne dobra materialne, jak grunty czy zwierzęta hodowlane, na wirtualny zapis cyfrowy, który ma wartość w zbiorowej wyobraźni.

Robin Dunbar, brytyjski antropolog i profesor psychologii ewolucyjnej Uniwersytetu Oksfordzkiego, uważa, że kultura to idee w ludzkich głowach”. Podobnie bitcoiny należy postrzegać jako wytwór niczym nieskrępowanej wyobraźni człowieka. Jak twierdzi Yuval Noah Harari wszystkie waluty wirtualne to intersubiektywne porządki wyobrażone, będące wynikiem myśli czy wyobraźni człowieka.

Najlepiej widać to przy okazji walut wirtualnych, gdzie nasze zaufanie podobnie jak przy pieniądzu tradycyjnym nie miało szans ukształtować się na gruncie niebywale złożonych i trwałych związków politycznych, społecznych i ekonomicznych. Gdzie obdarzamy naszym zaufaniem mimo wielu publicznych ostrzeżeń o bańce spekulacyjnej i piramidzie finansowej. Gdzie, już chyba w ogóle nie rozumiejąc na czym polega wydobywanie bitcoinów uważamy, że się na nich wzbogacimy.

Dlaczego ludzie wierzą w wirtualne waluty? Mamy nadzieję na wysoki, natychmiastowy zysk, ponieważ wierzy w niego Internet i giełda towarowa. Wierzym, bo czytamy ile warta byłaby dzisiaj pizza kupiona kiedyś za 10 000 bitcoinów albo, że zwykli ludzie dzięki bitcoinom stali się milionerami i działa to na naszą wyobraźnię zbiorową. Tym samym uznanie waluty wirtualnej, najpierw przez poszczególne jednostki (zjawisko subiektywne), a później przez wystarczającą liczbę członków społeczeństwa za pieniądz, czy też nie, jest uzależnione od zupełnie subiektywnego przekonania poszczególnych członków społeczności.

Czy prowadzone są działania mające na celu wzmocnienie takiego zjawiska jak wirtualny pieniądz? Tak, bo bitcoin, jak każda inna fikcja prawna, potrzebuje swoich szczerych wyznawców. Przykładem pozyskiwania zwolenników może być manifest publiczny wydany pod pseudonimem Satoshi Nakamoto w 2008 roku. Dokument mówi o potrzebie tworzenia pieniądza elektronicznego, opartego na zasadzie wzajemnego zaufania oraz sieci peer-to-peer, która pozwala na dokonywanie płatności bez udziału osób trzecich (system zdecentralizowany). Tymczasem na razie mamy do czynienia, z opartym co prawda na zasadzie wzajemnego zaufania, ale systemem inwestycyjnym w bańkę bitcoinową.

Kiedy sieć obiegła wieść, że wordpress.com przyjmuje bitcoiny, był to niewątpliwie kolejny istotny krok w kierunku wzrostu popularności bitmonet. Dla bitcoina wystartowały już także kontrakty terminowe na chicagowskich giełdach. Oznacza to, że rynki finansowe, też zaczęły wzmacniać wiarę w wirtualną walutę.

Czy kryptowaluty przebiją kiedyś szklany sufit?

Na pytanie, czy wirtualne monety mogą stać się powszechnie akceptowalnym środkiem pieniężny można udzielić odpowiedzi pozytywnej, ale z pewnym zastrzeżeniem. W momencie, w którym ludzie obdarzą zaufaniem bitcoinowy system pieniężny, generowane przez niego cyfrowe monety staną się pieniądzem. ¯eby jednak tak się stało, w intersubiektywnej świadomości społeczeństwa muszą one przestać być traktowane, jako dobro inwestycyjne. Inaczej ich znaczenie, jako środek płatniczy będzie równie znikome, jak złotej rublówki czy złotej dolarówki albo monet kolekcjonerskich emitowanych przez Narodowy Bank Polski.

Czy w Polsce wirtualne monety mają szansę stać się prawnym środkiem płatniczym? Do tych rozważań Narodowy Bank Polski nie odnosi się wprost. Obecnie zgodnie z ustawą, tylko NBP przysługuje wyłączne prawo emitowania znaków pieniężnych Rzeczypospolitej Polskiej. A tymi są banknoty i monety opiewające na złote i grosze i to one są jedynymi prawnymi środkami płatniczymi w Polsce.

Jeżeli waluta wirtualna stanie się powszechnie akceptowalnym środkiem pieniężnym, wówczas banki centralne będą musiały się jakoś do tego faktu odnieść. Tym bardziej będą do tego zmuszone, gdy zaufanie do pieniądza wirtualnego zostanie, wcześniej czy później podważone i obywatele zaczną tracić, na skutek posługiwania się bitcoinem, prawdziwe pieniądze – czyli euro lub złotówki.

Autor jest prawnikiem, Szkoła Prawa, Uniwersytet SWPS Poznań

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bitcoin tańszy już prawie o połowę! Co się dzieje?

W połowie grudnia 2017 r. najpopularniejsza kryptowaluta kosztowała blisko 20 tys. dolarów. We wtorek 16 stycznia 2018 r., czyli ledwie miesiąc później kosztuje już prawie o połowę mniej – nieco poniżej 11 tys. dolarów.

Wątek koreański oraz wejście na giełdę

Spadek ceny Bitcoina może być efektem pogorszenia się ogólnego sentymentu, m.in. przez działania władz Korei Południowej, które ostatnio sugerowały pomysł znacznego ograniczenia handlu kryptowalutami. Cytowany przez agencję Bloomberg minister finansów Kim Dong-Yeon powiedział, że “zamknięcie giełd kryptowalut nadal pozostaje opcją”, ale ta sprawa wymaga “poważnej” dyskusji pomiędzy ministrami.

Z kolei dwie giełdy w USA (CBOE i CME) w grudniu uruchomiły notowania kontraktów terminowych (futures) w oparciu o Bitcoina. Krótko po tym cena najbardziej znanej kryptowaluty wzrosła do blisko 20 tys. dolarów.

Jednak teraz uruchomienie kontraktów mogło się stać także jednym z powodów zatrzymania wcześniejszych spektakularnych wzrostów Bitcoina, ponieważ zwiększyła się liczba inwestorów instytucjonalnych zaangażowanych w obrót Bitcoinem. Kontrakty pozwalają korzystać ze strategii handlu nastawionych również na spadki ceny Bitcoina.

Spadek i co dalej?

Czy przecena najpopularniejszej kryptowaluty może jeszcze się pogłębić? Trudno o odpowiedź, ponieważ w odróżnieniu od standardowych walut, czynniki fundamentalne w cenie BTC nie odgrywają dużej roli. Zdecydowanie ważniejsze są emocje, które mogą spowodować, że procentowa skala wahań przekroczy nawet te widziane w ostatnich latach.

Z ostatniej chwili: Chiny zaostrzą walkę z kryptowalutami

Z pozyskanej dzisiaj przez agencję informacyjną Reuters wewnętrznej notatki z ubiegłotygodniowego spotkania rządu Chin wynika, że rząd Chin będzie wywierał znaczną presję na kryptowaluty. Wiceprezydent chińskiego banku centralnego (PBOC) twierdzi, że “władze powinny zakazać scentralizowanego handlu kryptowalutami oraz zakazać działalności usług z tym powiązanych zarówno przez przedsiębiorców, jak i osoby prywatne” – pisze Reuters. Biorąc pod uwagę, że Chiny to jeden z największych rynków kryptowalut, może to wywierać dodatkową negatywną presję na notowania wirtualnych walut, w tym Bitcoina.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bitcoin wart więcej niż 5 tys. dolarów, czyli kariera kryptowalut

W istocie bitcoin (BTC) wcale nie przecierał szlaku wśród kryptowalut, zdobył jednak i dość pewnie utrzymuje dominującą pozycję w swoim segmencie. A konkurencja jest ogromna. Istnieje już ponad 1100 kryptowalut, czyli sześć razy więcej niż tradycyjnych jednostek monetarnych, nierzadko z wielowiekową tradycją.

Dziś w zasadzie już każdy człowiek może stać się posiadaczem kryptowaluty, dokonywać za jej pomocą transakcji lub lokować kapitał. Szkoła Główna Handlowa uruchomiła podyplomowe studia poświęcone technologiom kryptowalut. Przed kilkoma tygodniami świat obiegła informacja o tym, że Vanuatu, niewielkie wyspiarskie państwo w Oceanii, a przy tym znany w świecie raj podatkowy, oferuje transakcję: obywatelstwo za bitcoiny. Cenę obywatelstwa znamy wprawdzie w dolarach – wynosi 200 tys. Ledwie rok temu byłoby to ok. 320 bitcoinów. Tymczasem dziś to już tylko ok. 36 jednostek najpopularniejszej z kryptowalut. Co oznacza, że kurs BTC pnie się w górę, i to w zawrotnym tempie. W połowie października br. pierwszy raz złamał barierę 5 tys. dolarów. A przecież ledwie dwa lata temu bitcoina wyceniano na 260 dolarów, a cztery lata temu na ok. 100 dolarów.

Szybki wzrost wartości bitcoina powyżej 5,6 tys. dolarów, spowodował, że najbardziej znana kryptowaluta kosztuje dziś cztery razy więcej niż uncja złota. Tymczasem przed rokiem jeden bitcoin stanowił równowartość ledwie połowy uncji złota (wyrażonej w dolarach).

@@

Co to jest i skąd się bierze?

Kryptowaluta to innymi słowy wirtualny pieniądz. Encyklopedyczny opis jest nieco bardziej zawiły: Rozproszony system księgowy bazujący na kryptografii, przechowujący informację o stanie posiadania w umownych jednostkach. Stan posiadania związany jest z poszczególnymi węzłami systemu („portfelami”) w taki sposób, aby kontrolę nad danym portfelem miał wyłącznie posiadacz odpowiadającego mu klucza prywatnego i niemożliwe było dwukrotne wydanie tej samej jednostki – informuje Wikipedia.pl

– Kryptowalutę można zdobyć na co najmniej dwa sposoby: 1. kupić za tradycyjne pieniądze na istniejących w internecie prywatnych giełdach; 2. “wydobyć” czy też “wykopać” (tzw. mining). Drugi sposób wymaga jednak umiejętności, specjalistycznego sprzętu i czasu. Trzeba się liczyć ze sporym zużyciem energii elektrycznej. “Wydobywanie” polega w tym wypadku na rozwiązywaniu złożonych problemów matematycznych – tłumaczy Bartosz Grejner, analityk rynkowy serwisu wymiany walut Cinkciarz.pl.

Zakupioną lub “wydobytą” kryptowalutę przechowuje się np. w plikach, które zabezpiecza się kluczami – losowo generowanymi ciągami znaków i cyfr. Powstały także firmy, które zajmują się przechowywaniem prywatnych zbiorów kryptowalut, kluczy czy też portfeli offline – drukowanych w wersji papierowej. Rzecz ważna dla potencjalnych posiadaczy kryptowalut – z dwóch rodzajów kluczy jeden służy do zabezpieczania kapitału, drugi udostępnia się nadawcy przelewu.

Techniki szyfrowania internetowych danych służą do weryfikacji kryptowalutowych transakcji oraz do tworzenia nowych jej jednostek. Kryptowaluty nie powstają jednak na bazie tych samych technologii, stąd różnią się metody ich przechowywania i obrotu.

– Transakcje najczęściej odbywają się bezpośrednio między sprzedającym a kupującym – model peer-to-peer (p2p). Przykładem technologii wykorzystywanej do przeprowadzania tego typu transakcji jest blockchain (inaczej łańcuch bloków). Nie tak łatwo wyjaśnić, na czym polega funkcjonowanie blockchainu. To typ rozproszonej bazy danych, którą można wykorzystywać do księgowania stale rosnącej liczby rekordów nazywanych blokami. Poszczególne bloki są połączone i każdy z nich zawiera kompletny rejestr rekordów. Całkowity rejestr udostępniany jest każdemu użytkownikowi transakcji, ale bez wykorzystania bazy centralnej. Z jednej strony w znacznym stopniu utrudnia to przeprowadzenie cyberataku. Nie ma bowiem w sieci jednego miejsca, w którym taka baza byłaby przechowywana. Z drugiej strony technologia umożliwia weryfikację rekordów, czyli w przypadku kryptowalut chodzi o transakcje – mówi analityk Cinkciarz.pl.

Unikatowe cechy

Kryptowaluty dość szybko zyskały wzięcie i popularność m.in. dlatego, że cechują się tym, czego brakuje walutom tradycyjnym.

Jednym z głównych wyróżników jest anonimowość. Transakcje nie są przypisywane do imienia i nazwiska konkretnej osoby, tylko do losowo wygenerowanego ciągu cyfr i liczb. Tylko w przypadku niektórych kryptowalut publiczny charakter transakcji sprawia, że można dostrzec skalę kupna-sprzedaży, ale i tak nie da się tego powiązać z ludźmi czy firmami stojącymi po dwóch stronach transakcji.

Na uwagę zasługuje też poziom bezpieczeństwa, gdyż według twórców poszczególnych projektów tylko właściciel prywatnego klucza może przesyłać zgromadzoną przez siebie kryptowalutę.

Brak centralizacji to – wg założeń twórców – kolejna cecha charakterystyczna dla pieniędzy XXI w. Nie ma jednego organu stojącego nad przepływem i notowaniami kryptowalut, nie ma też jednego miejsca, które mogłoby się stać np. celem hakerskiego ataku, dane o kryptowalutach są rozproszone w sieci.

W odróżnieniu od przelewów tradycyjnych walut, które zależą od różnych systemów bankowych oraz m.in. sesji przychodzących i wychodzących w bankach i krajach odbiorcy oraz nadawcy, transfer kryptowalut jest niezależny od fizycznej lokalizacji użytkowników, a przepływ jest niemal natychmiastowy.

Transakcje zlecone w kryptowalutach stają się nieodwracalne i nie mogą zostać już przez nikogo cofnięte. Stanowi to prawdopodobnie wadę i zaletę jednocześnie. Plus polega na tym, że środki na pewno docierają do zdefiniowanego przez nas celu. Kiedy jednak przy definiowaniu odbiorcy zdarzy się pomyłka, nie istnieje żadna jednostka, która mogłaby pomóc w wycofaniu się z błędnej operacji.

Jeszcze jedna z cech, na którą warto zwrócić uwagę, to szybki rozwój narzędzi i usług powiązanych z kryptowalutami. Dziś umożliwiają już m.in. bezpośrednie płatności kartami, które są zasilane na bazie posiadania kryptowalut, w sklepach stacjonarnych czy w internecie. – Dzieje się tak dzięki temu, że są firmy, które przeliczają i wymieniają kryptowaluty np. na dolary czy euro – tłumaczy analityk Cinkciarz.pl.

Rynek pełen dynamicznych zmian

W teorii każdy może stworzyć własną kryptowalutę, skoro nie wymaga to żadnych zezwoleń. W praktyce powstaje wiele nowych projektów, ale też sporo z nich upada. Według serwisu Coinmarketcap, badającego m.in. kapitalizację oraz obrót w rynku, w połowie października 2017 r. blisko 1200 kryptowalut, a wśród nich m.in. utworzony w naszym kraju Polcoin, dominowało nad 180 tradycyjnymi walutami używanymi przez obywateli 195 państw świata.

Ruch w kryptowalutowym interesie wywołał sukces bitcoina, który debiutował w 2009 r. w oparciu o blockchain, czyli rozproszoną baza danych. Od tego czasu powstało mnóstwo nowych kryptowalut, mimo to bitcoin pozostał liderem całej domeny.

Według serwisów Coinmarketcap oraz statystycznego coin.dance kapitalizacja bitcoina (czyli liczba jednostek w obrocie pomnożona przez cenę) wynosiła 19 października 2017 r. ok. 94,5 mld dolarów, co stanowi zarazem nieco ponad połowę udziału w rynku kryptowalut. Pod koniec 2013 r. dominacja bitcoina była o wiele jednak wyraźniejsza – przekraczała nawet 95 proc.

Pod względem udziału w rynku – z jedną piątą udziału w rynku i kapitalizacją ok. 29 mld dol. – drugie miejsce należy do ethereum. Początki tej kryptowaluty sięgają połowy 2015 r. (choć koncepcja zaproponowana już w 2013 r.), a podobnie jak bitcoin wykorzystuje ona technologię łańcucha bloków.

– Ethereum ma nieco więcej możliwości od bitcoina – oprócz samego przesyłu kryptowaluty umożliwia również tworzenie m.in. Smart Contracts, czyli algorytmów zaprogramowanych do wykonywania specyficznych czynności, takich jak dzielenie środków pomiędzy udziałowców przy okazji zbiórki na dany projekt w procesie nazywanym Initial Coin Offering. Ethereum może zatem ułatwiać inwestowanie czy crowdfunding – analizuje Bartosz Grejner.

Trzecie miejsce pod względem kapitalizacji zajmuje ripple, z całkowitą wartością rynkową rzędu ok. 8 mld dol. i udziałem w rynku kryptowalut ok. 5 proc.

Firma Ripple, która stworzyła każdą jednostkę tej kryptowaluty i jest także jedynym jej dystrybutorem, postawiła na technologię inną niż blockchain, mierzy też przede wszystkim we współpracę z bankami i instytucjami finansowymi. W przypadku bitcoina czy ethereum mamy do czynienia z ich “wydobyciem” (miningiem) – procesem, który mogą wykonywać zarówno firmy, jak i pojedynczy użytkownicy. Tymczasem pełen zasób ripplei została z góry ustalony na 100 mld jednostek. Firma Ripple przetrzymuje większość stworzonej przez siebie kryptowaluty – w październiku 2017 r. w obrocie było ok. 38 mld jednostek.

Ripple, w odróżnieniu od bitcoina i ethereum, zaadoptowało część czołowych banków na świecie. I w oficjalnym obiegu kryptowaluta może być wymieniana na waluty tradycyjne, a korzystanie z niej i stworzonego przez firmę Ripple systemu przesyłu miałoby sprawić, że wymiana i przelew tradycyjnej waluty staną się szybsze i tańsze.

Co wpływa na notowania

Wartość kryptowalut często zestawia się z dolarem, ale równie dobrze mogą być one wyceniane w każdej z tradycyjnych walut świata, bądź porównywane bezpośrednio między sobą.

Wycenę i kapitalizację rynkową podaje się z reguły na konkretny dzień, ponieważ wartość kryptowalut zmienia się w tempie niespotykanym na rynku tradycyjnych walut. Od początku kwietnia do początku października 2017 r. wartość bitcoina w relacji dolara wzrosła pięciokrotnie, ethereum blisko siedmiokrotnie, a ripple trzynastokrotnie. Przy tak ogromnych skokach dzienne wahania kursu np. bitcoina mogą przekraczać nawet 20 proc.

Co decyduje o notowaniach kryptowalut? Na cenę jakiegokolwiek towaru istotnie wpływają czynniki popytu i podaży. Duża ekspozycja kryptowalut w mediach może zwiększać popyt, prowadząc w szybkim tempie do wzrostu ceny. Jeżeli chcemy wymienić kryptowalutę na tradycyjne pieniądze, np. dokonując płatności, mamy do czynienia z crossem walutowym. I wówczas do głosu dochodzą czynniki makroekonomiczne przypisywane tzw. zwykłym walutom.

Zdecentralizowanie i dużo mniejsza wrażliwość na czynniki makroekonomiczne dotykające tradycyjne waluty sprawiają, że kryptowaluty mogą być również postrzegane jako alternatywna inwestycja. Gdy na globalnym rynku mamy do czynienia ze wzrostem niepewności i odpływem kapitału, wtedy część pieniędzy, akcji czy obligacji inwestorzy mogą lokować na rynku kryptowalut. Zdarza się, że w ten sposób podnoszą ich wycenę.

Wszystkie cyfrowe kryptowaluty funkcjonują w określonych systemach, a zmiany w standardach tych systemów mogą wpływać na wycenę kryptowalut. – Podobny wpływ zdają się też wywierać informacje o tym, że np. jakiś kraj lub duża instytucja uznają i wykorzystują daną kryptowalutę lub technologię, na której ona bazuje – wskazuje Bartosz Grejner. Tego typu informacje mogą się pojawiać nieoczekiwanie, powodując duże wahania wartości, co obarcza inwestowanie w kryptowaluty wysokim ryzykiem.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *