Czy jesteś gotowy na eksport do Chin?

Jednocześnie odległość geograficzna, odmienność kulturowa, brak wiedzy o kanałach dotarcia do klienta i platformach sprzedaży oraz brak znajomości potrzeb chińskiego odbiorcy sprawiają, że wiele firm o znaczącym potencjale eksportowym rezygnuje z wejścia na chiński rynek.

W poprzednich artykułach publikowanych na łamach gazety MŚP wskazywałem na możliwości, jakie Chiny oferują polskim przedsiębiorstwom, które decydują się na wejście na chiński rynek. Przed podjęciem odpowiednich działań i poniesieniu nakładów związanych z eksportem do Chin dobrze jest zadać sobie na pytanie: „Czy chiński rynek już teraz jest dla mnie?”. Odpowiedź zazwyczaj wymaga wykonania analizy rynku sporządzonej pod kątem konkretnego produktu lub grupy produktów, jednak na niektóre pytania można próbować odpowiedzieć już teraz.

1. Czy jesteś gotowy na podjęcie ryzyka?

Eksport do Chin obarczony jest ryzykiem wyższym niż eksport do UE, USA, czy nawet niektórych państw azjatyckich i obejmuje różne rodzaje ryzyka, m.in.
Ryzyko polityczne. Chiny są państwem autorytarnym,
w którym rządy w modelu leninowskim sprawuje Komunistyczna Partia Chin, a działanie rynku podporządkowane jest interesom partii. Tarcia polityczne między Chinami a innymi państwami często przekładają się na środki stosowane przez chińskie władze bezpośrednio wobec produktów i przedsiębiorstw z danego państwa.

Małe i średnie przedsiębiorstwa ze względu na swój rozmiar działają często „poza radarem” chińskich władz i jeśli nie eksportują produktów objętych sankcjami, mogą nie odczuć ich bezpośrednio. Tarcia polityczne często przekładają się jednak na sterowane przez państwo działania propagandowe, które oddziałują na opinię publiczną i mogą niekorzystnie wpłynąć na postrzeganie firmy i jej produktów przez chińskich konsumentów i kontrahentów.
Obecny kurs polityczny władz polskich i unijnych nie wywołał jeszcze chińskich retorsji, ale trzeba mieć na uwadze coraz poważniejsze rozbieżności na tle politycznym i gospodarczym.

Ryzyko makroekonomiczne. Chińska gospodarka rośnie, jednak nie w takim tempie jak dawniej. Przyczyną spowolnienia jest nie tylko konflikt handlowy z USA, ale przede wszystkim problemy strukturalne.

Chińskie władze podejmują wysiłki zmierzające do pobudzenia konsumpcji wewnętrznej, zmniejszenia zależności od eksportu oraz zreformowania podaży, jednak stabilność rozwoju Chin nie jest gwarantowana. Problemy w gospodarce mogą przełożyć się nie tylko na wysokość dochodów chińskich konsumentów, ale przede wszystkim na poziom ich optymizmu i skłonność do zwiększania konsumpcji.

Wchodząc na chiński rynek, należy liczyć się z możliwością znacznych fluktuacji popytu i odpowiednio do tego dostosować poziom zaangażowania i finansowania operacji.

2. Czy masz już doświadczenie w eksporcie i we współpracy z zagranicznymi kontrahentami?

Doświadczenia zebrane na innych rynkach, nawet dużo bardziej otwartych i łatwiejszych od chińskiego, jak np. rynek niemiecki, czeski lub innych państw unijnych albo stosunkowo bliskich rynków pozaunijnych, jak ukraiński czy rosyjski, nie są oczywiście warunkiem koniecznym dla podjęcia eksportu do Chin, ale zdecydowanie go ułatwiają.

Firmy, które nie prowadziły wcześniej eksportu i nie mają odpowiednio przeszkolonego personelu, mogą częściowo zlecić zadania eksportowe na zewnątrz, ale część z tych zadań powinna lub wręcz musi być realizowana wewnątrz firmy. Dla działu eksportu, który ma doświadczenie w logistyce międzynarodowej, prawnych aspektach zawierania umów i w rozliczeniach finansowych, identyfikowania i komunikacji z zagranicznymi partnerami, chiński rynek być może będzie znacznie większym wyzwaniem niż dotychczasowe, ale jednak będzie to tylko rozszerzenie jego działalności, a nie budowanie wiedzy i być może struktury od podstaw, co oszczędzi znaczących nakładów.

@@

3. Czy jesteś gotów na znaczne zaangażowanie organizacyjne i finansowe w dłuższym
okresie czasu?

W zdecydowanej większości grup produktowych na chińskim rynku działa silna konkurencja chińskich przedsiębiorstw krajowych i firm zagranicznych. O chińskiego odbiorcę walczą sprzedawcy z całego świata i konkurują z coraz silniejszymi chińskimi firmami rodzimymi.

Przyciągnięcie uwagi chińskiego konsumenta, wzbudzenie w nim potrzeby zakupu produktu polskiego produktu, a szczególnie zbudowanie relacji lojalności do polskiej marki wymaga niekiedy długotrwałego wysiłku marketingowo-sprzedażowego bez szybkich i widocznych rezultatów. Również zdobycie chińskiego odbiorcy biznesowego, który będzie stabilnym długoterminowym partnerem, wymaga często dłuższych działań, udziału w targach, wyjazdów do Chin, kosztownego i czasochłonnego dostosowania produktów do potrzeb chińskiego odbiorcy.

Wymaga to zabezpieczenia odpowiednich środków finansowych, które nie muszą przynieść szybkiego zwrotu z inwestycji. Trzeba się też liczyć z pojawieniem niekorzystnych wydarzeń rynkowych, które sprawią, że wydłuży się okres inwestycji w rozwój rynku i będą konieczne kolejne nakłady bez gwarancji, że wprowadzanie produktów lub usług
zakończy się sukcesem.

4. Czy Twoje produkty lub usługi są dobrze zabezpieczone przed kopiowaniem lub jego skutkami?

Ochrona prawa własności intelektualnej w Chinach poprawia się również, jeśli chodzi o ochronę praw firm zagranicznych. Dochodzenie swoich praw przed chińskimi organami administracyjnymi i sądowymi może być jednak zarówno czasochłonne, jak i kosztowne, co może być obciążeniem szczególnie dla przedsiębiorstw z sektora MŚP.

W wypadku oferowania bardzo szerokiej gamy produktów lub usług objęcie ich wszystkich skuteczną ochroną na terenie Chin wymaga poniesienia stosunkowo znaczących nakładów. Rośnie świadomość znaczenia praw własności intelektualnej lub przemysłowej wśród chińskich przedsiębiorców, ale kopiowanie cudzej technologii, wzornictwa, rozwiązań jest wciąż stosunkowo powszechnym zjawiskiem.

Najlepszą ochroną jest unikalność produktu ze względu na zastosowane technologie, wyjątkowy trudny do podrobienia skład lub proces wytwarzania. Dobrym sposobem np. w wypadku produktów żywnościowych, kosmetyków jest podkreślanie ich pochodzenia związanego z zastosowanymi do produkcji charakterystycznymi dla Polski lub Europy Wschodniej składnikami. W wypadku, jeśli nie jest możliwe znaczące utrudnienie lub uniemożliwienie kopiowania rozwiązaniem, może być ciągłe wprowadzanie nowych lub ulepszonych produktów i bycie „krok do przodu” przed nieuczciwą konkurencją.

5. Czy naprawdę zależy Ci na chińskim rynku?

Chiny oferują znaczne możliwości, ale wymagają również znacznego zaangażowania, niekiedy wręcz determinacji, żeby te możliwości w pełni wykorzystać. Traktowanie Chin jako po prostu kolejnego rynku, a chińskich odbiorców spotkanych na targach międzynarodowych jako kolejnych ofertowanych „prospektów” może przynieść jakieś zamówienia, ale bez unikatowego lub z innych powodów nadzwyczaj pożądanego produktu będzie trudno bez zaangażowania na większą skalę wejść na chiński rynek.

Chińskie środowisko biznesowe się zmienia, ale kontakty i budowanie relacji, czyli „guanxi” w relacjach B2B wciąż odgrywają istotną rolę. Zrozumienie potrzeb i mentalności chińskiego konsumenta wymaga bieżącego śledzenia trendów rynkowych, zrozumienia wzorców społecznych i kulturowych oraz dostosowania przekazu marketingowego i działań firmy do tempa i sposobu współpracy z Chinami, co wymaga czasu, nakładów, a jeśli to możliwe, również zatrudnienia pracowników, którzy już dysponują odpowiednią wiedzą i doświadczeniem.

Jeśli na te pytania możesz dać odpowiedź twierdzącą lub uważasz, że jesteś gotów dostosować się do potrzeb i specyfiki chińskiego rynku, to warto rozważyć kolejny krok: wyjazd na targi w Chinach np. ze wsparciem takich instytucji jak PAIH, wykonanie lub zlecenie analizy rynku chińskiego pod kątem swoich produktów, udział w organizowanych w Polsce przez agencje państwowe, izby gospodarcze, czy prywatne firmy seminariach lub szkoleniach dotyczących eksportu do Chin.

Autor jest analitykiem rynku chińskiego i konsultantem w Foray China
 

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

50 polskich branż skazanych na sukces za granicą

Eksperci prognozują, że przed nami kolejne lata dobrej passy i w rankingu Eksportowe TOP50 2016 wskazują 50 branż, którym będziemy ją zawdzięczać. Na te towary zagranica będzie zgłaszała popyt, a my  dostarczymy je w pierwszorzędnej jakości.

W 2015 r. polski eksport urósł o 7,8 proc., rok wcześniej o 7 proc. Zdaniem ekonomistów Banku Zachodniego, autorów rankingu Eksportowe TOP50 2016, kolejne lata również powinny być udane. Na ten moment prognoza to +6,9 proc. w 2016 r., +9,6 proc. w 2017 roku i +9 proc. w 2018 r. Wzrosty eksportu wypracują wszyscy polscy eksporterzy, ale w rankingu typujemy branże z największym potencjałem mierzonym punktami od 0 do 100, które wyliczamy przy wykorzystaniu autorskiego indeksu. Wartości indeksów dla poszczególnych grup towarów ilustrują silną pozycję powszechnie znanych polskich hitów eksportowych, ale wskazują też działy mniej oczywiste.

Meble i sztuczne futra

W rankingu Eksportowe TOP50 2016 na podium znalazły się meble, produkty ze zbóż i mleka oraz skóry futerkowe i sztuczne futra.

Na pierwszym miejscu w rankingu (z 75 pkt indeksowymi na 100 możliwych), znalazły się meble i akcesoria wyposażenia wnętrz, znana od lat polska specjalność eksportowa. Wyniki zagranicznej sprzedaży tej branży rosną dynamicznie od wielu lat, w 2015 r. wzrost wyniósł 9,6 proc. r/r przy wartości 42,2 mld zł. Polskie elementy wystroju wnętrz trafiają głównie do europejskich domów i mieszkań, ale krajowi producenci wysyłają swoje produkty także na inne kontynenty, m.in. do USA, Chin czy Kanady. Na razie Polska w eksporcie mebli zajmuje trzecie miejsce w Europie i piąte miejsce na świecie. Z naszych analiz jasno wynika, że to jeszcze nie jest kres możliwości krajowych firm.

Miejsce drugie w rankingu zajęły przetwory ze zbóż, mąki i mleka (60 pkt.). Wartość eksportu tych towarów w 2015 r. stanowiła niecały 1 proc. całości, jednak bardzo duża dynamika wzrostu (+20,7 proc.) i wysokie miejsce w rankingu sugerują, że eksporterzy produktów zbożowych i mlecznych mogą swój udział mocno zwiększyć. W ich ślad pójdzie też wiele innych kategorii rolno-spożywczych.

Miejsce trzecie eksperci BZ WBK przyznali skórom futerkowym i sztucznym futrom (55 pkt). Polska jest czołowym eksporterem futer w Europie a branża futrzarska bardzo szybko się rozwija. W ubiegłym roku wysłała za granicę wyroby o wartości blisko 1,7 mld zł. Od dłuższego czasu triumfy świeci także eksport branży pokrewnej, to jest artykułów ze skór. W zestawieniu Eksportowe TOP50 2016 znalazły się one na 14. miejscu.

W przypadku wyrobów skórzanych ubiegłoroczny wzrost był astronomiczny, wartość eksportu urosła prawie o połowę (+47,2 proc. r/r). Z takimi wynikami i świetnymi prognozami branża futrzarska i skórzana mogą stać się kolejną polską wizytówką eksportową.

Prognozy dla branż

Zgodnie z rankingiem, w najbliższych latach wzmocni się silna pozycja maszyn i urządzeń elektrycznych, które w tym roku znalazły się tuż za podium. Nadal prężnie rozwijać się będzie polski eksport w sektorze automotive (w tym roku szóste miejsce), jak i statków powietrznych, kosmicznych (jedenaste miejsce). Można się też spodziewać dalszej ekspansji branży kosmetycznej oraz preparatów czyszczących, w tym mydeł, proszków czy preparatów dentystycznych. Ranking wskazuje na duży eksportowy potencjał branży drzewnej (siódme miejsce), firm sprzedających obuwie (dziewiące miejsce) czy tworzywa sztucznych i artykuły z nich (dziesiąte miejsce).

Sporo eksportowych „tygrysów”

W zestawieniu najbardziej perspektywicznych branż polskiego eksportu znalazło się także kilka mniej oczywistych i powszechnie znanych kategorii towarów. Wśród mniej kojarzonych, które wyróżniono w rankingu, znalazły się przykładowo cynk i artykuły z cynku; wata, filc i włókniny, a także przędze specjalne i artykuły z nich, zegary i zegarki, specjalistyczne przyrządy i aparatura np. optyczna, pomiarowa i medyczna, nakrycia głowy oraz osobliwa kategoria, do której GUS zalicza razem pierze, sztuczne kwiaty i artykuły z włosów ludzkich.

Eksport bez względu na branżę

Eksperci podkreślają, że choć ranking Eksportowe TOP50 2016 wskazuje na branże z największym potencjałem eksportowym, to zagraniczny sukces jest w zasięgu każdej firmy oraz w dowolnej branży. – Na każdym rynku zagranicznym są nisze, które można zapełnić lub branże bardzo mocne, które „zasysają” sporo importu. Wszystko jest kwestią dobrej analizy i przygotowania.

To niełatwe, wymaga czasu i energii, ale narzędzia wspomagające są łatwo dostępne. Mówię tu o źródłach wiedzy na temat poszczególnych rynków, narzędziach badania ewentualnego popytu, ale też o instrumentach finansowych zabezpieczających eksportera i jego biznes zagraniczny: akredytywach, gwarancjach, usługach wymiany walut i płatności, forwardach czy faktoringu międzynarodowym – podkreśla Robert Antczak, dyrektor Sprzedaży Produktów Bankowości Korporacyjnej BZ WBK.  

Indeks, na podstawie którego przygotowano ranking, jest wyliczany dla poszczególnych kategorii towarów (przyjęto klasyfikację wg CN GUSu) i przyjmuje wartości od 0 do 100 punktów, gdzie 100 punktów to maksymalny potencjał. Przy wyliczeniu wartości indeksu brane są pod uwagę: nominalna wartość polskiego eksportu danego towaru, tempo jego wzrostu, udział eksportu Polski w rynku światowym, wzrost światowej wymiany handlowej danym towarem i poziom koncentracji krajów odbiorców.

Feliks Bentkowski
Dyrektor kredytowy ds. sektorów Banku Zachodniego WBK

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Niskie koszty pracy są naszą przewagą w Europie

Eksperci Banku Zachodniego WBK S.A. przewidują, że w 2015 r. polski eksport wzrośnie o 6-7 proc. w stosunku do roku poprzedniego i będzie napędzany wysoką konkurencyjnością cenową polskich produktów, odważną ekspansją naszych eksporterów na nowe rynki oraz poprawą sytuacji gospodarczej w Niemczech. Eksporterzy mają szansę wypracować nawet trzy czwarte tegorocznego wzrostu gospodarczego.

W 2015 r., podobnie jak i w poprzednich latach, kluczowa dla polskiego eksportu będzie sytuacja po stronie naszych głównych odbiorców w strefie euro, w tym zwłaszcza Niemiec, których udział w całości polskiego eksportu wynosi ok. 1/4. Podkreślając, jak silnie wyniki polskiego eksportu są skorelowane z niemieckim PKB, ekonomiści spodziewają się, że ten ostatni wzrośnie w 2015 r. o 1,5 proc. i będzie mu towarzyszyć mocny wzrost inwestycji, głównie w parki maszynowe i nowe moce produkcyjne oraz w branży budowlanej (o ok. 3 proc.).

Ekonomiści zwracają uwagę, że w 2015 r., prócz oczekiwanego odwrócenia negatywnych tendencji w strefie euro (przewidywany wzrost PKB o 1,1 proc.) i kursu złotego wspierającego opłacalność eksportu (przewidywany kurs EUR/PLN na I połowę roku to 4,21), nasz eksport będzie konkurencyjny dzięki czynnikowi, który ma trwały charakter i wpływa korzystnie na jego wyniki od wielu lat. – Koszty pracy w Polsce są nadal bardzo niskie, co sprawia, że możemy odbiorcom zagranicznym zaoferować dobre jakościowo produkty w niskich cenach. Podczas gdy stawka godzinowa pracy w Polsce wynosi 6,4 euro, dla całej strefy euro jest to już 21 euro – mówi Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.

Na wyniki polskiego eksportu najprawdopodobniej cieniem położy się, tak jak w minionym roku, sytuacja na Wschodzie. – Polski eksport na Ukrainę obniżył się w 2014 roku prawie o jedną trzecią, a eksport do Rosji spadł o kilkanaście procent. Było to efektem słabnącego wzrostu gospodarczego w tych krajach, a także embarga wprowadzonego przez Rosję na żywność z UE (co oznaczało utratę rynku dla produktów spożywczych, które stanowią ok. 15 proc. polskiego eksportu do Rosji) oraz deprecjacji walut Ukrainy i Rosji, obniżającej konkurencyjność polskiego eksportu. Te czynniki mogą jeszcze zyskać na znaczeniu w 2015 r., m.in. w konsekwencji gwałtownego spadku światowych cen ropy naftowej, szkodzącego rosyjskiej gospodarce, i dalszej przeceny rubla – mówi Piotr Bielski.

@@

Z kolei Robert Antczak, szef Departamentu Sprzedaży Produktów w Pionie Bankowości Biznesowej i Korporacyjnej Banku Zachodniego WBK, zwraca uwagę, że słaby popyt z Rosji, szczególnie wobec kiepskich perspektyw dla tego rynku, spowodował, że polscy eksporterzy bardzo szybko zareagowali aktywnie poszukując nowych odbiorców i rynków zbytu. – Dywersyfikacja polskiego eksportu rośnie i jest dużo wyższa niż w Czechach, które były bardzo pozytywnym przykładem zróżnicowanej geograficznie ekspansji gospodarczej. Strefa euro to już dobrze rozpoznany rynek dla polskich firm. Obecnie, coraz częściej wśród eksporterów pojawiają się kierunki takie jak kraje Europy spoza strefy euro, Azja i Bliski Wschód, gdzie osiągamy najwyższe stopy wzrostu eksportu. Coraz częściej spotykamy się z zapytaniami o Amerykę Południową, Stany Zjednoczone, a także egzotyczną dla nas Afrykę. Widzimy wyraźne zmiany w biznesie naszych klientów i wierzymy, że to jest dobry kierunek, który minimalizuje ryzyko biznesowe. Wszystkie inicjatywy państwa wspierające dywersyfikację rynków zbytu to trafna pomoc i warto z niej korzystać – podkreśla Robert Antczak.

Wyniki polskiego eksportu mają kluczowe znaczenie dla kondycji całej gospodarki i to od bardzo wielu lat. – Od połowy lat 90., z wyłączeniem kryzysu zewnętrznego w 2009 r. i wcześniej w 1999 r., eksport był głównym czynnikiem wzrostu naszego PKB. W latach 2012-2013, gdy popyt krajowy był w stagnacji, odpowiadał praktycznie za cały wypracowany wówczas wzrost gospodarczy (odpowiednio 1,8 proc. i 1,7 proc). W pierwszych trzech kwartałach 2014 r., pomimo wyraźnego ożywienia w popycie krajowym, eksport nadal był odpowiedzialny za ponad 60 proc. wzrostu PKB, który wyniósł w tym okresie 3,4 proc. Według naszych prognoz, w 2015 r. będzie to niemal trzy czwarte z ponad 3-procentowego wzrostu gospodarczego – dodaje Piotr Bielski.

źródło: Bank Zachodni WBK

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Eksporterzy nadal muszą się liczyć z ryzykiem

Chociaż z wielu stron docierają do nas sygnały potwierdzające odwilż na rynkach, analizy Country Report wskazują, że eksporterzy nadal powinni z dużą starannością prowadzić relacje z kontrahentami z tych krajów.

Hiszpania

Problemy Hiszpanii wynikające w dużej mierze z kryzysu finansowego z 2008 roku są nieustannie odczuwalne. W wyniku wielu reform, które rząd hiszpański wprowadził w zeszłym roku, zwiększa się konkurencyjność na rynku i zaufanie inwestorów, czego efektem jest poprawa sytuacji w wielu segmentach gospodarki. Prognozy IHS Global dotyczące 2014 roku przewidują wzrost hiszpańskiego PKB na poziomie 1,2 proc. względem spadku o 1,2 proc. w 2013 roku. Co więcej, już w 2017 powinien on sięgnąć nawet 3 proc. Widoczny jest także wzrost sprzedaży detalicznej o 0,7 proc. w 2014 w porównaniu ze spadkiem w wysokości 3,7 proc. w 2013 roku Optymistycznie wygląda też wzrost produkcji przemysłowej o 1,7 proc. w tym roku, podczas gdy w 2013 zanotowano spadek o 1,6 proc. Poprawę widać również na rynku pracy, w okresie maj 2013 – czerwiec 2014 nastąpiło najwyższe obniżenie bezrobocia od 2006 roku, osiągając poziom 24,5 proc. wobec 26,3 proc. w roku ubiegłym.

Kolejnym dobrym prognostykiem jest zauważalna odwilż na rynku nieruchomości. Mimo ciągłego spadku cen mieszkań, które są średnio niższe o 25-35 proc. w porównaniu z okresem sprzed kryzysu, jego tempo wyraźnie maleje. Co więcej, już w 2015 przewiduje się stabilizację cen dzięki wyraźnie lepszej sytuacji na rynku pracy i wzrostowi konsumpcji prywatnej. Coraz lepiej prezentuje się również kondycja hiszpańskich banków. Dzięki działaniom rządu zanotowano pierwsze spadki wskaźników złych kredytów od powstania kryzysu. Sytuacja na rynku finansowym, mimo pozytywów, wciąż jednak pozostawia wiele do życzenia. Głównie z uwagi na nadal słaby popyt kredytowy, podwyższone ryzyko strat i postępujący proces obniżania nadmiernego zadłużenia sektora prywatnego.

Niejednoznacznie wygląda także ryzyko współpracy z hiszpańskimi firmami, którą eksperci opisują w pięciostopniowej skali ocen – ponurej, złej, średniej, dobrej i znakomitej. Jak wynika z ostatniej analizy, niemal połowa branż w Hiszpanii została oceniona poniżej średniej, z czego rynki – budowlany i materiałów budowlanych oraz stalowy i metalowy – otrzymały najniższą ocenę. Do tego dochodzą rynki motoryzacyjny, finansowy, papierniczy i tekstylny, których perspektywy są określane jako „złe”. Jedynym pozytywnie ocenionym sektorem jest rynek żywności, który otrzymał notę „dobrą. W stosunku do poprzedniego raportu z 2013, można zauważyć poprawę sytuacji na rynku usług i dóbr konsumenckich.

@@

O skali ryzyka współpracy świadczy też poziom niewypłacalności hiszpańskich przedsiębiorstw. Ostatnie trzy lata przyniosły stały wzrost liczby upadłości na tym rynku. W pierwszej połowie 2014 r. zanotowano jednak obniżenie się wskaźnika o 29 proc. rok do roku. Spadek liczby bankrutujących firm i prognozowane dalsze polepszenie sytuacji w 2014 jest jednak niewystarczające, by móc stwierdzić, iż problem został rozwiązany – liczba niewypłacalnych przedsiębiorstw nadal jest bowiem wyższa niż przed 2008 r.

USA

Dużo lepsza jest kondycja gospodarki amerykańskiej i ryzyko współpracy z tamtejszymi firmami. Obecny i kolejny rok powinny przynieść wzrost PKB na poziomie ok. 3 proc. Katalizatorami wzrostu gospodarczego są rosnące wydatki na konsumpcję, inwestycje i eksport. Z drugiej strony polscy przedsiębiorcy powinni pamiętać o sporze politycznym dotyczącym dopuszczalnego zadłużenia państwa, które wraz z deficytem budżetowym pozostaje jednym z kluczowych problemów Stanów Zjednoczonych. Kolejne, gorące dyskusje na ten temat między politykami dwóch kluczowych partii mogą ponownie rozregulować rynki w tym roku.

Problemy te jednak nie wpływają istotnie na nastawienie polskich eksporterów, których sprzedaż do Stanów Zjednoczonych dynamicznie rośnie. Tylko w 2013 eksport do tego kraju wzrósł o 6 proc. i wyniósł 4,90 mld USD. Cieszyć polskich przedsiębiorców może fakt, że niemal we wszystkich branżach amerykańskiej gospodarki widać poprawę nastrojów, co przekłada się na wzrost bezpieczeństwa wymiany handlowej. Szczególnie dobra jest sytuacja na rynku produkcji samochodów i usług. Wyraźnie poprawia się też w sektorze budowlanym, który od 2012 przyśpiesza, korzystając m.in. z rosnącego popytu na mieszkania.

Coraz lepsza kondycja gospodarki USA przekłada się także na malejącą liczbę upadłości w tym kraju. W 2013 amerykańskie sądy odnotowały spadek wniosków o bankructwo o ponad 17 proc. Ten trend powinien utrzymać się również w tym roku, chociaż zmiana nie powinna przekroczyć 5 proc. Co więcej, mimo stałego wzrostu PKB w ostatnich trzech latach, liczba upadłości nadal pozostanie wyższa niż przed kryzysem (ok. 31,5 tys. w 2014 wobec 28,3 tys. w 2007 r.).

Rosja

Zdecydowanie gorzej prezentuje się kondycja gospodarki rosyjskiej i firm z tego rynku. Ich trudna sytuacja jest w dużej mierze efektem trwającego konfliktu politycznego. Embargo nałożone przez m.in. kraje Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone czy Japonię negatywnie wpływają na odczyt większości wskaźników gospodarczych. Z danych IHS Global wynika, że gospodarka Rosji zanotuje w tym roku drastyczne spowolnienie wzrostu PKB (-0,5 proc. w 2014 w porównaniu z 1,3 proc. w 2013), sprzedaży detalicznej (1,4 proc. w 2014 wobec 3,7 proc. w 2013) czy produkcji przemysłowej (0,2 proc. w 2014 w porównaniu z i tak już niskim wzrostem na poziomie 0,5 proc. w 2013 r.).

Odpływ kapitału i wzrost niepewności politycznej i gospodarczej doprowadziły do zwiększonej zmienności wartości rubla. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy rosyjska waluta straciła ok. 13 proc. wartości wobec złotówki, a w stosunku do dolara amerykańskiego ponad 20 proc. W konsekwencji, Rosyjski Bank Centralny wielokrotnie interweniował w celu utrzymania kursu – od lutego już trzykrotnie podnosił referencyjną stopę procentową, z 5,5 proc. do obecnych 8 proc.

Powyższe wskaźniki i prognozy przekładają się na problemy poszczególnych branż. Jak wynika z analizy, obecnie żadna z gałęzi rosyjskiej gospodarki nie posiada „dobrej” perspektywy. Przykładowo, rynek usług, rolniczy, chemiczny czy tekstylny posiadają ocenę „średnią”. „Złe” perspektywy mają z kolei rynki budowlany i materiałów budowlanych, stalowy i metalowy, dóbr konsumpcyjnych oraz elektroniczny. Najgorzej oceniony zaś rynek żywności.

Co ciekawe, aż dla sześciu rynków ocena została obniżona w stosunku do 2013 roku. Większe ryzyko współpracy dotyczy sektora transportowego, elektronicznego, stali i metali, żywności oraz dóbr konsumenckich. W przypadku dwóch ostatnich ocena została obniżona aż o dwa stopnie.
Eksperci podkreślają także, że brak reform gospodarczych i prorynkowego nastawienia władz będzie w przyszłości nadal mocno utrudniało powstanie w Rosji silnego i konkurencyjnego sektora prywatnego. Co więcej, system sądowniczy nie jest transparentny, stąd wiele decyzji prawnych może wydawać się arbitralnych, co w połączeniu z uciążliwą biurokracją rosyjską powoduje, że proces odzyskiwania należności może być bardzo skomplikowany, co należy mieć na uwadze podejmując współpracę w tym regionie.

Sytuacja rynków przeanalizowanych przez ekspertów Atradius napawa lekkim optymizmem. Chociaż zarówno Hiszpania i USA nadal borykają się z istotnymi problemami gospodarczymi, to obie gospodarki znajdują się w lepszej sytuacji niż rok, dwa lata temu. Osobną kwestią jest rynek rosyjski, który nie tylko boryka się z problemami natury stricte politycznymi, ale też strukturalnymi, jak niewydolne sądownictwo i uprzywilejowana pozycja państwowych przedsiębiorstw. Dlatego każdorazowo przed rozpoczęciem współpracy z zagranicznym kontrahentem należy dokładnie przeanalizować kondycję zarówno potencjalnego partnera, jak i rynku, na którym prowadzi działalność. Pamiętajmy też, że dzięki doświadczeniu i obszernej wiedzy zakładów ubezpieczeń należności otrzymamy profesjonalne doradztwo w tej tematyce i propozycję ochrony zabezpieczającej płynność finansową firmy.


Paweł Szczepankowski
dyrektor zarządzający Atradius w Polsce

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Będą pieniądze dla MSP na eksport

Ważnym elementem jest zapowiedź rozszerzenia realizowanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego programu de minimis, czyli programu wspierającego małe firmy, które chcą eksportować swoje towary. To istotne, dlatego że jest sporo małych firm, które rozpoczynając działalność gospodarczą, mają utrudniony dostęp do kredytu, bo nie mają historii biznesowej, ale na przykład chciałyby od razu eksportować – ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.

Program de minimis to rządowa stymulacja dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. W jego ramach Bank Gospodarstwa Krajowego za pośrednictwem banków kredytujących udziela firmom gwarancji. £ączna wartość takiej pomocy może sięgnąć nawet 200 tys. euro. Zgodnie z zapowiedzią premier Kopacz, już niedługo takie gwarancje będą mogli otrzymać również przedsiębiorcy zaciągający kredyt na rozwój eksportu. BGK zwiększy środki na wsparcie do 25 mld zł, a funkcjonowanie programu zostanie wydłużone do 2016 roku.
@@
Borowski podkreśla, że to jedna z ważniejszych gospodarczych zapowiedzi w wygłoszonym wczoraj exposé Kopacz. Dodaje, że istotnym elementem jest też plan rozszerzenia wsparcia socjalnego, które w perspektywie kilku lat może kosztować polski budżet miliardy złotych.

‒ Chodzi tu m.in. o urlopy rodzicielskie, które do tej pory nie były dostępne dla przynajmniej kilku grup społecznych, na przykład studentów czy osób bezrobotnych. Pojawiły się tam też zapowiedzi dotyczące zmiany sposobu wypłat świadczeń rodzinnych – wylicza Borowski.

Kopacz zapowiedziała m.in. zmianę sposobu wypłat świadczeń rodzinnych, aby osoby uprawnione do ich otrzymywania i podejmujące pracę, nie traciły wsparcia, a jedynie otrzymywały je w wysokości pomniejszonej proporcjonalnie do zarobków przekraczających ustalony limit. Z urlopów rodzicielskich wszyscy pracujący na umowę o dzieło, studenci, bezrobotni i rolnicy, zgodnie z obietnicą premier, będą mogli korzystać już od 2016 r. W przyszłym roku, zgodnie z zapowiedzią Kopacz, dwukrotnie mają też wzrosnąć wydatki na budowę żłobków.

źródło: newseria

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *