W 2013 roku na rynku mobile najbardziej widoczna była walka o prym wszelkiego rodzaju komunikator&;w typu WhatsUp, SnapChat, Messenger, ponieważ Facebook nagle zorientował się, że ludzi zaczyna przytłacza
korzystanie z ich serwisu. Szczeg&;lnie wśr&;d młodszych użytkownik&;w zarysował się trend masowej ucieczki z Facebooka na rzecz komunikator&;w mobilnych. Gł&;wnym powodem rezygnacji był natłok informacji jakich codziennie dostarcza ten najpopularniejszy serwis społecznościowy. Ten trend spowodował m.in. wydzielenie aplikacji Messenger z gł&;wnej aplikacji Facebook i jej nachalne promowanie wśr&;d użytkownik&;w. W kontekście uzależnienia Facebook został nawet nazwany papierosem XXI wieku.
Kiedyś problemem był dostęp do informacji – teraz problemem jest zbyt duża ilość informacji, kt&;ra do nas dociera. Potrzeba więc skutecznego filtra i takim początkowo wydawał się właśnie Facebook. W kt&;rymś momencie filtr przestał się jednak sprawdzać, bo ilość informacji zaczęła przytłaczać ludzi. Oczywiście fajnie mieć wiadomości w "mojej prywatnej gazecie" (Facebook News Feed) dobrane na podstawie tego co mnie interesuje, a nie subiektywnego wyboru jakiegoś redaktora naczelnego. To podejście jest słuszne, ale lektura gazety, kt&;ra ma nieskończoną liczbę stron i można ją czytać 24 godziny na dobę jest męcząca. To gł&;wne wyzwanie dla Facebooka na rok 2014 – ograniczyć liczbę stron w "swojej gazecie".
W kontekście komunikator&;w na telefony kom&;rkowe – ciekawym, ale nieco sp&;źnionym ruchem było udostępnienie komunikatora BlackBerry na inne urządzenia. Wcześniej tylko użytkownicy tej marki mogli ze sobą rozmawiać za darmo, ale w związku z drastycznym spadkiem ich liczby trzeba było zmienić strategię. Ruch ten został jednak wykonany o kilka lat za p&;źno. BlackBerry miało jeden z pierwszych komunikator&;w, ale trzymało go tylko dla użytkownik&;w swojej platformy.
W 2013 roku r&;wnież Yahoo dostrzegło, że ilość informacji docierających do konsument&;w jest zbyt duża, w związku z czym czują się oni nimi przytłoczeni. W tym obszarze zawarli dosyć kontrowersyjną transakcję z 17-letnim Nickiem D’Aloiso, płacąc mu 30 mln dolar&;w za jego aplikację Summly. Wybrnęli z tego, pokazując na koniec 2013 roku do czego będą jej używać. Chodziło właśnie o wykorzystanie algorytm&;w tej aplikacji do przygotowania streszczeń z informacji, a to nie lada wyzwanie, ponieważ wymaga zrozumienia języka naturalnego przez komputer.
Podsumowując rok 2013 dla rynku mobile można stwierdzić, że był to rok dynamicznego rozwoju serwis&;w społecznościowych na telefonach. Jednocześnie dało się zauważyć, że zachwyt szybko przeminął i najwięksi gracze zaczęli szukać alternatywnej drogi. W Polsce pojawiła się nawet kampania społeczna "Wyloguj się do życia", kt&;ra zachęcała młode osoby do spotykania się ze znajomymi poza siecią – w prawdziwym świecie. W tym kontekście powstało też kilka aplikacji, kt&;re zachęcają do wchodzenia ze znajomymi w interakcję poza siecią. Jedna z nich – LetsMeetApp – została stworzona przez Polak&;w. Ketchuppp, aplikacja o podobnych założeniach, powstała w Holandii.
Drugi istotny trend jaki dało się zaobserwować to walka sieci reklamowych o wykorzystanie danych o użytkownikach podczas dostarczania im reklamy. Najpierw Apple uniemożliwił reklamodawcom identyfikację użytkownik&;w za pomocą r&;żnych zmiennych typu "MAC Address urządzenia", zastępując wszystko swoim identyfikatorem Advertiser ID (AID). Potem Google zaczęło szyfrować wyniki wyszukiwań swoich użytkownik&;w. Oczywiście wszystko pod zasłoną zwiększenia prywatności użytkownik&;w, ale wiadomo, że chodziło o gromadzone o użytkownikach dane audience, dzięki kt&;rym p&;źniej można wyświetlić im bardziej dopasowaną reklamę.
Dane o użytkownikach gromadzone są w trzech obszarach: demografia, intencje i zainteresowania. Wiadomo, że wcześniej wszyscy gromadzący dane w zakresie intencji robili to na podstawie tzw. referer&;w – analizowali skąd użytkownik przyszedł do nich na stronę. Jeżeli był to Google, sprawdzali co wpisał w wyszukiwarce zanim do nich trafił. Google rozpoczynając szyfrowanie uniemożliwił odczytywanie tych informacji przez zewnętrzne firmy i sam położył na tym łapę. W tym samym kontekście nastąpiło też połączenie sieci reklamy audience Google oraz Facebooka. Facebook ma bowiem najlepszą bazę pod kątem demografii i zainteresowań użytkownik&;w, a Google najlepiej zna ich bieżące intencje. £ącząc swoje siły pokryli trzy najważniejsze obszary: demografia, intencje i zainteresowania. Wcześniej Facebook m&;gł kupować dane o intencjach od zewnętrznych dostawc&;w, z pominięciem Google. Jednak, gdy Google zaczęło szyfrować wyniki, Facebook musiał się „dogadać”, żeby mieć dostęp do bardzo istotnych z ich punktu widzenia danych. Ten alians reklamowy Google i Facebooka pokazuje jeszcze jedną rzecz, że Google stracił trochę wiarę w swoją sieć społecznościową Google+. Gdyby tak nie było, nie szedłby na żadne kompromisy i nie dogadywał się Facebook.
Trzeci istotny trend 2013 roku to wyjście Internetu do świata fizycznego. Wprowadzanie przez Apple iBeacon, urządzeń umożliwiających precyzyjną nawigację wewnątrz pomieszczeń oraz promowanie tego standardu gdzie się da pokazuje, że w 2014 roku będzie to coś istotnego. Związane jest to z tak zwanym marketingiem sąsiedztwa – proximity marketing, czyli możliwością wysyłania komunikat&;w reklamowych do użytkownik&;w znajdujących się w pobliżu jakiejś lokalizacji. Oczywiście nie będzie to robione w spos&;b tak nachalny, jak chociażby wysyłane kiedyś przez sieć ProxyAd reklamy Bluetooth w centrach handlowych w Polsce. W czasach reklamy audience najbardziej istotne będą same dane z iBeacons – reklamodawca będzie wiedział, że w sklepie oglądam konkretny produkt, a swoją reklamę będzie m&;gł skierować do mnie p&;źniej, kiedy będę w domu przed komputerem. Rok 2014 powinien przynieść wiele cywilizowanych form reklamowych i dopasowanie reklamy do rzeczywistych zainteresowań i potrzeb odbiorcy.
Nie można zapominać też o trendzie niezwiązanym z samymi urządzeniami, kt&;rych używają konsumenci, ale z infrastrukturą telekomunikacyjną. Ponieważ coraz więcej danych przesyłanych jest przez użytkownik&;w, a są one coraz cięższe (oglądane film&;w video, zdjęcia w wysokiej rozdzielczości etc.), wszyscy operatorzy kom&;rkowi muszą modernizować swoje sieci. Operator sieci Play na koniec 2013 roku zaczął wprowadzać sieć LTE – niestety nie obyło się bez problem&;w technicznych i niezadowolonych konsument&;w. Był to też kolejny rok spadku ARPU (średnie przychody na użytkownika / ang. Average Revenue Per User) w sieciach operator&;w kom&;rkowych. Mają oni obecnie dosyć spory problem – z jednej strony muszą inwestować w infrastrukturę grube miliardy złotych, żeby obsłużyć ciągle rosnące obciążenie sieci, a z drugiej strony spadają im przychody z usług, kt&;re świadczą. W roku 2013 żaden z operator&;w nie pokazał nic przełomowego w zakresie wyjścia z tej sytuacji. Desperackie i chaotyczne ruchy operatora sieci Plus, kt&;ry od inteligentnych dom&;w, przez płatności mobilne przeszedł do sprzedaży ubezpieczeń pokazują, z jak dużym wyzwaniem będą musieli się zmierzyć operatorzy kom&;rkowi w 2014 roku. Tylko Orange można pochwalić za krok we właściwym kierunku w 2013 roku. Operator stwierdził, że swoją zbyt przeciążoną sieć kom&;rkową można wesprzeć własną siecią Wi-Fi. Rozpoczął więc intensywną promocję swoich własnych FunSpot&;w, czyli HotSpot&;w Wi-Fi. Ta alternatywna dla sieci kom&;rkowej infrastruktura docelowo pewnie przejmie część ruchu od sieci kom&;rkowej. Zakładając, że i tak użytkownicy większość ruchu kom&;rkowego generują z pomieszczeń zamkniętych, gdzie potencjalnie jest jakaś sieć Wi-Fi to ruch ten wydaje się bardzo strategiczny. W obszarze niezależnych sieci Wi-Fi pojawili się niedawno r&;wnież nowi gracze. Pierwszym z nich była sieć FreeHotSpot oferująca darmowy dostęp do Wi-Fi gościom restauracji i kawiarni z wieloma benefitami dla właściciela lokalu. Tuż po jej starcie pojawiła się sieć SocjalWiFi, kt&;ra oferuje darmową sieć Wi-Fi w zamian za promocję danego lokalu na Facebooku.
Dynamika zmian w 2013 roku była olbrzymia i tego samego można się spodziewać w roku 2014. Internet przenosi się na urządzenia mobilne, a rynek on-line zmierza w kierunku podziału pomiędzy 3 graczy: Apple, Google i Facebook. Microsoft walczy dzielnie, ale romans z Nokią chyba nie był dobrym pomysłem. Coraz trudniej jest się też przebić z nowymi rzeczami w gąszczu codziennie pojawiających się setek nowych aplikacji na telefony kom&;rkowe. W samym tylko AppStore, kt&;ry jest bardzo selektywny, jest już ponad 1 mln aplikacji. W kolejnych latach hegemonia dużych podmiot&;w będzie się tylko umacniać, a wszystko, co ciekawe, i tak finalnie zostanie kupione przez jednego z wielkiej tr&;jki.
Autorem komentarza jest Piotr Surmacki, tw&;rca aplikacji LetsMeetApp